Najnowszy materiał z Dead Rising 4 - nowe bronie i przeciwnicy

Seria Dead Rising od zawsze słynęła z niedorzecznych pomysłów i hord zombie przepełniających po brzegi ekrany konsol. 6 grudnia, wraz z premierą Dead Rising 4, najnowszej odsłony survival horroru Capcomu, należy szykować się na kolejną porcję brutalnego absurdu. Oficjalny kanał Capcom właśnie udostępnił najnowszy materiał video zza kulis, pokazujący również rozgrywkę z gry.

Zobaczymy w nim Franka Westa, bohatera pierwszej części, powracającego do miasteczka Williamette (z populacją 53,594 mieszkańców - kto zdobył osiągnięcie "Zombie Genocider" w oryginale ten wie)...kiedy i gdzie? Oczywiście w sezonie świątecznym, w supermarkecie - odwiecznej i ulubionej alegorii bezmózgiego konsumeryzmu w różnych dziełach z nieumarłymi w roli głównej.

W materiale możemy zobaczyć zarówno nowe rodzaje broni, jak i zdechlaków. Podtrzymując motyw przewodni serii, czyli  "różnorodność-poprzez-przesadyzm", możemy korzystać z takich oręży jak średniowieczne topory, kusze strzelające fajerwerkami, czy też założyć głowę Triceratopsa i ziać nią ogniem. Ponadto, gdy nosimy egzoszkielet, dający nam nadludzką siłę, możemy także wyrywać elementy otoczenia, jak na przykład parkomaty . Same egzoszkielety także można usprawniać i wzbogacać je o dodatkowe bronie, jak np. "Slurpee cannon", które strzela kolorowymi tornadami…z lodu.

Jeśli chodzi zaś o nowych przeciwników, Capcom Vancouver dorzuciło "Freshly Infected",  niedawno zainfekowanych ludzi - znacznie szybszych, agresywniejszych, a poznamy ich po jaskrawo świecących oczach. Z kolei  zombie typu "Evo"  są bardzo zwinne i atletyczne: będą w stanie robić uniki, biegać i ukrywać się, a walka z nimi będzie znacznie bardziej taktyczna.

Dead Rising 4 wychodzi na Mikołajki, tj. 6 grudnia, na Xbox One i PC jednocześnie. Wersja na komputery osobiste będzie mieć 90-dniowe okienko wyłączności na Windows 10 i Windows Store, natomiast edycja konsolowa zachowa ekskluzywność na okrągły rok.