Znajdujesz się w sekcji Blogosfera. Zamieszczone tutaj materiały zostały opracowane przez użytkowników serwisu, bądź są owocem samodzielnej pracy redaktorów. Redakcja ITHardware nie ponosi odpowiedzialności za treść poniższej publikacji.

Domowa metoda pomiaru input laga - zmierz opóźnienie swojego monitora

Domowa metoda pomiaru input laga - zmierz opóźnienie swojego monitora

Input lag (pol. opóźnienie wejścia) jest jednym z tych parametrów, które powinno się traktować bardzo poważnie - zwłaszcza będąc zapalonym graczem. Określa on bowiem czas, jaki upływa od chwili podjęcia reakcji do chwili ujrzenia efektu na ekranie monitora. Pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że input lag jest nawet istotniejszy od powszechnie gloryfikowanej częstotliwości odświeżania, wszak panel wyświetlający setki ramek na sekundę staje się całkowicie bezwartościowy, jeśli tylko robi to z wyczuwalnym opóźnieniem. Przeważnie, we współczesnych wyświetlaczach LCD, input lag wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu milisekund. Nie jest to więc wartość na tyle duża, byśmy mogli zmierzyć ją gołym okiem. Tym niemniej nie wyklucza to faktu, że czasem właśnie te ułamki sekundy przesądzają o zwycięstwie lub porażce w grze. Aby się przekonać, czy to aby nie monitor jest czynnikiem ograniczającym, warto input lag zmierzyć...

Zasadniczo, istnieją trzy powszechnie znane metody pomiaru opóźnienia. Najprostsza opiera się na zastosowaniu dwóch monitorów oraz aparatu fotograficznego z odpowiednio szybką migawką, umożliwiającą fotografowanie z krótkim czasem naświetlania. Na pierwszy rzut oka może to zabrzmieć złowieszczo, jednak obecnie wystarczające parametry osiągają już niedrogie kompakty, a nawet wybrane modele smartfonów. Metodyka działania jest w tym wypadku dziecinnie prosta. Stawiamy obydwa panele obok siebie, ustawiamy tryb klonowania obrazu i uruchamiamy dowolną aplikację stopera pozwalającą liczyć czas z milisekundową dokładnością. Potem wystarczy wykonać kilka zdjęć. I gotowe! Monitor wyświetlający większą wartość jest tym szybszym... niestety wciąż nie znamy choćby przybliżonego opóźnienia, a tylko wzajemny stosunek dwóch wyselekcjonowanych wyświetlaczy. Takiego wyniku nie daje się globalnie porównać, brakuje przecież obiektywnego punktu odniesienia. W rezultacie kompletnie nie wiemy, czy dwa wypadające podobnie monitory są równie szybkie, czy może równie powolne.

Input lag - metoda fotograficzna

Input lag mierzony metodą foto, AOC i2769VM vs Acer XB271HU

Drugi spośród najpopularniejszych sposobów opiera się na fotodiodzie - fotodetektorze, czujniku reagującym na światło. Z tego rozwiązania korzysta bardzo popularny wśród recenzentów Leo Bodnar Lag Tester. Urządzenie to komunikuje się z wyświetlaczem za pomocą HDMI, które służy do przesłania prostej ramki z trzema prostokątami. Do jednego z nich należy przyłożyć wspomniany czujnik, a preinstalowane oprogramowanie zwróci skalarny pomiar. Istnieje błędne przekonanie, że tester Leo Bodnara obsługuje tylko panele o rozdzielczości natywnej Full HD. Nie jest to bynajmniej prawdą. Sygnał podawany jest faktycznie w rozdzielczości Full HD (albo 720p, w zależności od wybranej przy zakupie wersji), jednak pomiaru swobodnie dokonać można na monitorze 1440p czy 4K, również takim bez HDMI. Warunkiem jest obecność dowolnego złącza cyfrowego, pozwalającego na zastosowanie pasywnego adaptera cyfra-cyfra. Bezapelacyjnymi wadami są za to niska dostępność i cena. Po pierwsze, miernik można zamówić jedynie w oficjalnym sklepie, znajdującym się na terenie UK, a po drugie - 75 GBP to aktualnie blisko 400 zł.

Input lag - Leo Bodnar Lag Tester

Tester Leo Bodnara w akcji / źródło: producent

Niemniej ostatnie ze stosowanych powszechnie rozwiązań jest jeszcze droższe i zdecydowanie trudniejsze, ale zarazem bardziej uniwersalne - nie ogranicza nas do monitorów radzących sobie z sygnałem w Full HD. Tutaj listę zakupów otwiera kamera high-speed pozwalająca na rejestrowanie obrazu z częstotliwością 1000 kl./s, a do tego dochodzi jeszcze gamingowa myszka o wysokim próbkowaniu, którą należy jeszcze zmodyfikować o diodę zaświecającą się w momencie kliknięcia przycisku. Po spełnieniu wszystkich wymogów, proces pomiaru ogranicza się do zarejestrowania obrazu w zwolnionym tempie i policzenia, ile klatek upłynie od chwili wduszenia LPM do chwili pojawienia się pożądanego efektu na ekranie. Jako, iż milisekunda stanowi tysięczną część sekundy, poprawna kalkulacja to formalność. Niestety ponownie wszystko rozbija się o koszty. Markowa kamera high-speed potrafi kosztować ekwiwalent nowego samochodu. Zwykły śmiertelnik raczej nie pozwoli sobie na taki wydatek, i to wyłącznie w celu zweryfikowania sprawności monitora w najbardziej dynamicznych grach. 

Input lag - high speed camera

Kamera Phantom v 310, do 500 000 fps! / źródło: producent

Protetyka pomiarowa

Mając na uwadze wszystkie wady i zalety powyższych metod, a nie chcąc przesadnie inwestować w hardware, zdecydowałem się na opracowanie pewnej "protezy" ostatniej z opisanych metod. Moja technika z pewnością nie jest tak dokładna jak Leo Bodnar Lag Tester czy rozwiązanie z kamerą high-speed, ale równocześnie przewyższa próbę fotograficzną, pozwalając na uzyskanie przybliżonego pomiaru skalarnego - bez konieczności wykorzystania drugiego monitora. Przy okazji mogę też zmierzyć opóźnienie ekranu w notebooku, czego nie potrafi sprzętowy tester, a co w ITHardware.pl zapewne się przyda... Do przeprowadzenia zabiegu użyłem: smartfonu iPhone SE, myszki komputerowej, darmowego oprogramowania Free Video to JPG Converter v. 5.0.99 build 823 oraz banknotu o nominale 10 zł. Niemniej w roli rejestratora sprawdzi się dowolne urządzenie potrafiące nagrywać obraz z prędkością przynajmniej 240 kl./s, natomiast banknot można zastąpić cieniutkim papierkiem, np. od gumy do żucia. Oto, cóż z tym wszystkim zrobiłem. 

Input lag

Zestaw małego inżyniera ;)

Przy metodzie z kamerą high-speed kliknięcie myszy wyznacza świecąca dioda. To bardzo rozsądne, aczkolwiek wymaga zmodyfikowania peryferium, co nieuchronnie prowadzi do utraty gwarancji. Bezinwazyjnym rozwiązaniem jest podejście problemu od drugiej strony - zamiast LPM klikać, można go puścić, a wówczas z myszy trzymanej w powietrzu z pewnością wypadnie papierek przytrzymywany przez wduszony przycisk. Teraz pojawia się pytanie: jak najprościej uzyskać na ekranie jakąś akcję w wyniku puszczenia przycisku myszy? Ot można posłużyć się HTML, i stworzyć button reagujący na podjęcie akcji, który zmienia barwę tylko wtedy, gdy jest aktywnie przytrzymywany. Moim magicznym guzikiem możecie pobawić się poniżej ;) Jak widzicie, w chwili wciśnięcia zachodzi on ciemną poświatą, by błyskawicznie rozjaśnić się w momencie zwolnienia. Geniusz tkwi w prostocie, nieprawdaż? Zbierając wszystko w całość, puszczony button rozświetla się, symultanicznie spod LPM wypada banknot. Na koniec wystarczy ten proces nagrać i odpowiednio zinterpretować. 

Mój iPhone rejestruje 240 kl./s, co sprawia, że na pojedynczą klatkę przypada ok. 4,17 ms (1 s = 1000 ms; 1000/240=~4,17). Dzięki bezpłatnemu narzędziu Free Video to JPG Converter, każdą sekundę nagranego filmu można rozłożyć na 240 plików JPG. Należy odszukać pierwszą ramkę ukazującą wypuszczoną karteczkę, później pierwszą ramkę z rozjaśnionym buttonem, zaś ostatecznie przeliczyć długość kompletnej sekwencji. Liczba grafik pomnożona przez 4,17 daje przybliżony input lag w milisekundach. Dla pewności, warto przebrnąć przez kilka analogicznych cykli, wybierając najbardziej powtarzalny rezultat. Oczywiście, co zaznaczam raz jeszcze, zdaję sobie sprawę, że zaprezentowanemu sposobowi daleko do apogeum dokładności, jednakowoż odnoszę również wrażenie, iż metoda fotograficzna może ostatecznie odejść do lamusa, przynajmniej w redakcji ITHardware.pl. Tym samym poznaliście właśnie nowy element procedury testowej monitorów. Kończąc, pozwolę sobie przedstawić jeszcze animowaną prezentację jednego z moich pomiarów, dokonanego na monitorze Asus ROG PG258Q...

Input lag

Jak widać, to działa ;)

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Domowa metoda pomiaru input laga - zmierz opóźnienie swojego monitora

 0