W ubiegłym tygodniu Krzyśkowi Opackiemu udało się dowieść, że topowe laptopy gamingowe mogą zapewnić wydajność bliską desktopom. Na tym jednak nie wypada poprzestać, bo poza samym wyrenderowaniem bogatej w szczegóły grafiki, liczy się również sposób jej przekazania, czyli mówiąc prościej, wyświetlacz. Posiadacze stacjonarek mają do dyspozycji szereg wyspecjalizowanych monitorów - naturalnie do laptopa również można takowy podłączyć, ale to przeczyłoby idei sprzętu mobilnego. Siłą rzeczy komputer przenośny niejako wymusza pozostanie przy wbudowanej matrycy. Teraz pytanie: Czy ekrany wysokowydajnych notebooków są w stanie dorównać hi-endowym monitorom do gier klasy, dajmy na to, Asusa MG279Q? Sprawdzimy to na przykładzie przetestowanych wcześniej modeli Acer Predator 17 i Asus G752VT.
Zobacz: Test laptopów Acer Predator 17 oraz Asus G752VT - dwa gamingowe potwory
Mogłoby się wydawać, że dwa notebooki to trochę zbyt mało do wydawania opinii o wyświetlaczach w ogóle. Sęk tkwi w tym, że matryce stosowane w topowych konstrukcjach można policzyć na palcach jednej ręki, a użyte przykłady niemalże wyczerpują temat. Acer postawił na panel AU Optronics B173ZAN01.0 (AUO109B), który znajdziemy bodaj w każdej 17-stce z ekranem Ultra HD 4K, np. Alienware 17 R3 i kadłubku Clevo P870DM. Z kolei Asus użył panelu LG Philips LP173WF4-SPF3 o rozdzielczości Full HD – identyczny wyświetlacz przewidziano dla nadchodzących G752 z Pascalami. Co istotne, obydwie matryce są ekranami typu IPS z podświetleniem W-LED i powłoką Anti-Glare (AG), jednak ta w Asusie obsługuje jeszcze odświeżanie na poziomie 75 Hz i technikę Nvidia G-Sync, podczas gdy rywal nie gwarantuje jakichkolwiek dodatkowych funkcji.
Bez zbędnego przeciągania – zobaczmy, jak te ekrany wypadają w odniesieniu do współczesnych monitorów dla graczy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Acer Predator 17 oraz Asus G752VT - analiza matryc w odniesieniu do monitorów dla graczy