POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

POCO X3 Pro - Wygląd i jakość wykonania

Podczas rozpakowywania POCO X3 Pro można pomyśleć, że mamy do czynienia ze smartfonem realme, bo urządzenie zamknięte jest w czarno-żółtym opakowaniu. To jest standardowych rozmiarów, a jego zawartość również nie jest niespodzianką, bo poza smartfonem znajdziemy tu przewód USB typu C, szybką ładowarkę 33W, szpilkę do otwierania tacki SIM, trochę papierologii, silikonowe etui i… zestaw naklejek dla fanów marki POCO, którzy chcieliby mieć logo firmy również na laptopie, lodówce czy innych miejscach :) No dobra, ale czas na gwiazdę wieczoru, my do testów otrzymaliśmy wersję kolorystyczną Phantom Black, która czarna jest jednak tylko z nazwy, bo tylny panel mieni się na stalowo, fioletowo, różowo i tym podobne. Wygląda to naprawdę ciekawie, szczególnie w połączeniu z matowo-błyszczącym wykończeniem tyłu - boki są matowe, a środek, w który wkomponowano w również wyspę aparatów, błyszczący (niestety odciski palców zostają jak szalone na obu).

POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

W tym miejscu musimy się na chwilę zatrzymać, bo wspomniana wyspa to mocno kontrowersyjny element, który nie wszystkim użytkownikom przypadnie do gustu. Jest naprawdę duża, mocno wystaje nad obudowę i sugeruje, że to właśnie na tym elemencie skupił się producent, tymczasem X3 Pro to absolutnie nie jest fotograficzny smartfon. O gustach się jednak nie dyskutuje i moim zdaniem jest w porządku, szczególnie że wyspa jest umieszczona centralnie, co bardzo lubię i zdecydowanie bardziej przeszkadza mi inny zabieg stylistyczny, a mianowicie duże logo POCO na tylnym panelu. Podobny element widzieliśmy ostatnio przy realme 8 (duży napis Dare to leap), ale mam nadzieję, że nie jest to początek jakiegoś trendu, bo nawet drogi smartfon wykonany z materiałów klasy premium z takimi ozdobami zaczyna wyglądać tanio. A tu nie mamy wcale do czynienia ze szkłem czy aluminium, ale tworzywem sztucznym. Co prawda w tej półce cenowej nie jest to żaden zarzut, szczególnie że plastiki są dobrej jakości, a złego słowa nie można też powiedzieć o spasowaniu elementów, ale...

POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

W kwestii designu nie można też pominąć faktu, że POCO X3 Pro to naprawdę duże (czego można było się domyślić już po rozmiarze ekranu) i ciężkie urządzenie, które mierzy 165,3 x 76,8 x 9,4 mm i waży 215 gramów. Oznacza to, że osoby o mniejszych dłoniach z pewnością nie będą go obsługiwać jedną ręką i istnieje ryzyko, że smartfon regularnie będzie próbował wypadać z dłoni podczas użytkowania. Tu przydać może się więc etui z zestawu, które dodatkowo chroni też gniazdo USB (zintegrowana zatyczka), co bywa irytujące podczas podłączania ładowarki, ale trudno na to narzekać. A skoro już przy USB jesteśmy, to sprawdźmy też rozmieszczenie pozostałych elementów. Na dolnej ramce znalazły się jeszcze mikrofon, głośnik oraz złącze 3,5 mm jack, z lewej strony mamy tackę na kartę SIM i microSD (ta wysuwa się zdecydowanie za mało, więc jej wyciągnięcie wymaga kombinowania albo długich paznokci), z prawej przyciski głośności i zasilania zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych (świetnym i to nie tylko jak na tę półkę cenową), a na górze port podczerwieni, drugi mikrofon i dodatkowy otwór głośnika, który znajduje się za maskownicą nad ekranem, gdzie producent umieścił też diodę powiadomień. 

POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: POCO X3 Pro - test flagowca w cenie taniego średniaka

 0