Test monitora Asus MG279Q - 27'' IPS odświeżany z częstotliwością 144 Hz

Asus nie jest firmą sensu stricto specjalizującą się w monitorach, ale to właśnie ten producent wydając w 2013 roku model ROG Swift PG278Q, czyli pierwszy panel o rozdzielczości 2560x1440 pikseli odświeżany z częstotliwością 144 Hz, zapoczątkował modę na prawdziwie hi-endowe wyświetlacze do gier. Od tamtej pory wspomniany flagowiec doczekał się nie tylko bezpośredniego następcy, PG279Q, ale także tańszej alternatywy – MG279Q, która trochę paradoksalnie ma szanse przebić pierwowzór. Dlaczego tak? Asus MG279Q został pozbawiony modułu Nvidia G-Sync, zamiast którego otrzymujemy obsługę konkurencyjnej techniki AMD FreeSync, jednakowoż  do tego dochodzi jeszcze teoretycznie lepsza matryca AHVA (IPS) i sugerowana cena detaliczna niższa o ponad 500 złotych. Zrobiło się ciekawie? Let the Hunger Games begin.

Asus MG279Q został wyceniony na 2649 złotych, tym samym jest jednym z najtańszych 144-hercowych IPS-ów na polskim rynku. Taką cenę osiągnięto przede wszystkim dzięki zrezygnowaniu z G-Synca na rzecz techniki AMD FreeSync.

W temacie IPS-ów z wysoką częstotliwością odświeżania tak naprawdę nie można wiele wymyślić, bo obecnie istnieją zaledwie dwie matryce, które są zdolne do zapewnienia takiej charakterystyki. Obydwie pochodzą z fabryk AU Optronics, a tym samym są de facto panelami AHVA (IPS to zastrzeżona nazwa handlowa LG Display) i noszą kolejno oznaczenia M270DAN02.3 oraz M270Q008 V0. Rodzaj zastosowanego panelu można rozpoznać bez rozkręcania monitora, przyglądając się ramce. Jeżeli monitor udaje bezramkowy i posiada względnie jednorodny front, to jest to równoznaczne z użyciem drugiej z wymienionych matryc, czego przykładem jest testowany przeze mnie przed dwoma miesiącami Acer XB271HU. Odwrotnie w przypadku wyświetlaczy z widocznym, wydzielonym obramowaniem, właśnie takich jak tytułowy Asus MG279Q.

Ze specyfikacji zainstalowanej matrycy można wyczytać, że jest to oczywiście konstrukcja wąskogamutowa, oferująca blisko 100-procentową zgodność z przestrzenią sRGB i natywnie 8-bitową głębię, bez rozpraszania, co przekłada się na zdolność do wyświetlenia 16,78 miliona kolorów. Za podświetlenie całości odpowiadają tradycyjnie diody W-LED. Ponadto Asus chwali się implementacją techniki Flicker-Free, a więc zasileniem diod poprzez przetwornicę DC w celu wyeliminowania migotania, w pełnym zakresie jasności. Jak już zdążyłem wspomnieć, pojawia się tutaj także dynamiczna synchronizacja AMD FreeSync, choć niestety działająca tylko w przedziale od 35 do 90 Hz. Całość okraszono jeszcze szerokim wachlarzem złącz i zamknięto w klasycznej, stonowanej jak na sprzęt dedykowany graczom obudowie. Podane przez producenta parametry techniczne przedstawiają się następująco:

• Przekątna matrycy: 27''
• Rozdzielczość natywna: 2560x1440 pikseli (16:9)
• Częstotliwość odświeżania: 144 Hz, 35-90 Hz (AMD FreeSync)
• Gęstość pikseli: 108,79 ppi
• Typ panelu: Advanced Hyper Viewing Angle (AHVA) / IPS
• Powłoka matrycy: Anti-Glare (AG)
• Maksymalna jaskrawość: 350 cd/m2
• Kontrast statyczny: 1000:1
• Kąty widzenia: 178/178 st.
• Czas reakcji (GTG): 4 ms
• Pivot: tak
• VESA: tak, 100x100
• Złącza: DisplayPort 1.2, Mini DisplayPort 1.2, 2x HDMI+MHL
• Inne: hub USB 3.0, głośniki stereo

Widać wyraźnie, że pomimo przypisania MG279Q do kategorii gaming, Asus stara się zaserwować produkt bardziej uniwersalny od przytoczonego w pierwszym akapicie Swifta, który to posiada tylko jedno wejście sygnału, DisplayPort, co wyklucza podłączenie konsoli do gier bądź odtwarzacza Blue-Ray. Tymczasem w opisywanym sprzęcie zadbano nawet o HDMI z MHL, dotąd kojarzone głównie z segmentem multimedialnym. Producent nie przygotował więc szablonowej konstrukcji pod gry, a bardziej – monitor do użytku ogólnego, w którym podbita częstotliwość odświeżania i FreeSync są tylko jednymi z wielu funkcji, obok cech takich jak: teoretycznie niezła matryca, ergonomiczna podstawa i właśnie szerokie spektrum złącz. Jeśli tylko zachowano odpowiednie standardy, to szykuje się nam pretendent do wysokiej oceny, ale nie uprzedzajmy faktów.