Test procesorów Intel Core i5-7600K oraz i7-7700K - Kaby Lake w natarciu!

Tomasz Cugowski | 03-01-2017, 18:00 | 0

Test procesorów Intel Core i5-7600K oraz i7-7700K - Kaby Lake w natarciu!

Po zakończonych testach przyszedł czas na konkluzje. Nie będę ukrywał, że mam wobec procesorów Kaby Lake mocno mieszane odczucia. Co prawda pod pewnymi względami mamy tutaj dość widoczny postęp, ale - jak już pisałem we wstępie - wszyscy raczej liczyliśmy na zdecydowanie więcej. Żeby jednak nie było aż tak pesymistycznie, zacznę od tych dobrych rzeczy. Największą zaletą testowanych Core i5-7600K oraz i7-7700K są bez wątpienia wysokie możliwości podkręcania, porównywalne z procesorami Sandy Bridge, które od swojej premiery były stawiane za wzór w tym aspekcie. 5 GHz bez trudu osiągalne na chłodzeniu powietrznym to rezultat, który może budzić respekt. Również pod względem wydajności debiutanci prezentują się solidnie, zapewniając osiągi wyższe o około 10% względem poprzedników z rodziny Skylake. Pewny powiew świeżości zanotowały także tańsze serie produktów, gdyż procesory Pentium mają otrzymać obsługę Hyper-Threading, a Core i3 doczeka się przedstawiciela z odblokowanym mnożnikiem.

Kaby Lake to bez wątpienia produkt solidny, ale nie do końca spełniający wiązane z nim oczekiwania.

Jakie są więc wady? Ta najbardziej oczywista to brak wzrostu wydajności na takt zegara. Jest to pierwszy taki przypadek od dawna w ofercie Intela, aby nowości nie zaoferowały pod tym względem czegoś więcej od bezpośrednich poprzedników. Nawet jeśli były to różnice tak małe jak przy Ivy Bridge, która to rodzina charakteryzowała się kilkuprocentowo mocniejszym wątkiem od wspomnianych wcześniej Sandy Bridge, to jednak wciąż konsument dostawał do rąk architekturę ulepszoną. Tym razem jednak cały wzrost wydajności wynika z podniesionych zegarów, co nie jest powodem do dumy. Negatywnie można odbierać również temperatury pracy, które wzrosły w odniesieniu do Skylake. Oczywiście nie jestem w stanie w 100% powiedzieć, czy jest to efekt wyłącznie oszczędności na paście termoprzewodzącej pod IHS, czy też zmianie uległa również kalibracja czujników, ale to wszystko nie zmienia faktu, że "glut" serwowany nam od dłuższego czasu przez Intela już dawno przestał być smaczny. Tym bardziej, że za procesory z odblokowanym mnożnikiem wcale nie płaci się mało.

Kwestią, która pozostała, jest końcowy werdykt. W świetle powyższych wywodów uważam, że oba testowane procesory zasługują na cztery gwiazdki. Oczywiście na chwilę obecną nie znam jeszcze przeciętnej ceny w sklepach, ale pozostaje mieć nadzieje, że po początkowej zawierusze ustabilizuje się ona na poziomie zbliżonym do odpowiedników z rodziny Skylake. Komu mógłbym polecić droższego Core i7-7700K? Przede wszystkim osobom skłonnym wykorzystywać go do zastosowań półprofesjonalnych, szczególnie łącząc proces twórczy z renderingiem końcowym. Właśnie w viewportach Kaby Lake będą czuć się jak ryba w wodzie, za sprawą wysokiego OC i wiążącej się tym dużej mocy pojedynczego rdzenia. Niemniej jednak konkurencja ze strony platform HEDT jest duża i podjęcie decyzji raczej nie będzie proste. Z kolei Core i5-7600K to dobry wybór dla graczy, którzy posiadają monitory 120+ Hz w połączeniu z wydajnymi kartami graficznymi i, w związku z tym, celują w maksymalną liczbę klatek na sekundę. Tak mocny CPU przyda się także osobom, które preferują więcej FPS kosztem niższych ustawień graficznym. Natomiast gracze, którzy są w stanie pogodzić się z relatywnie niską płynnością, ale przy zachowaniu maksymalnych detali raczej powinni być zainteresowani tańszymi modelami z zablokowanym mnożnikiem, gdyż w ich przypadku zysk z szybszego procesora będzie prawie żaden, gdyż czynnikiem hamującym jest i tak GPU.