Wielki test myszek dla graczy

Wielki test myszek dla graczy

Cooler Master Mastermouse Pro L

Patrząc na specyfikację myszki Cooler Master Mastermouse Pro L bez wątpienia należy stwierdzić, że jest to urządzenie z wysokiej półki. Świadczy o tym chociażby zastosowanie sensora PMW3360, który w tym momencie jest najlepszym i najbardziej precyzyjnym czujnikiem optycznym na rynku. Ale choć wiadomo, że to bardzo ważny element każdego gryzonia, to jednak nie decyduje on o tym, czy dany model jest udany. Potrzeba czegoś więcej niż tylko wysokiej jakości sensora. Dlatego z ogromnym zaciekawieniem podszedłem do testów Cooler Master Mastermouse Pro L.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Specyfikacja

  • Sensor: Pixart PMW3360,
  • DPI: od 100 do 12000,
  • Polling rate: 125-1000 Hz,
  • Połączenie z komputerem: USB,
  • Kabel: w oplocie o długości 1,8 metra,
  • Dodatkowe: 512 KB pamięci, procesor ARM, 8 programowalnych przycisków,
  • Wymiary: 125 x 67,8 x 38 mm,
  • Waga: 127 gramów (z kablem),
  • Gwarancja: 24 miesiące,
  • Cena: ok 220 zł.

Wygląd i ergonomia

Myszka Cooler Master Mastermouse Pro L ma dość nietypowe wymiary. Chociaż pod względem długości jest raczej standardowa, to jednocześnie jest bardzo wąska. Przez to sprawia wrażenie nieco dłuższej niż w rzeczywistości. Jest niezwykle smukła i płaska. Początkowo wydawała mi się niewygodna do palm-gripa, ale z czasem przekonałem się, że w tym chwycie jest w pełni komfortowa. Świetnie sprawdzi się także w fingertip-grip, chociaż wtedy dostęp do przycisków bocznych może być nieco utrudniony. Z kolei claw-grip wydaje się możliwy tylko w przypadku osób o bardzo długich dłoniach. U mnie nie wchodził w grę. Urządzenie zdaje się nie preferować żadnego ułożenia palców. Jest wygodna i w konfiguracji 1-2-2, i 1-3-1.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Myszka jest w pełni symetryczna. Co ważne, po obu stronach umieszczono przyciski dodatkowe, a to oznacza, że testowane urządzenie może być używane zarówno przez osoby prawo-, jak i leworęczne. Palm-grip nie wydaje się naturalny dla tego modelu ze względu na wąską konstrukcję. Uchwycenie gryzonia po bokach jest nieco trudniejsze, ale nie można powiedzieć, że nie jest wygodne. Chociaż trzeba zaznaczyć, że posiadacze większych dłoni raczej będą zmuszeni do przejścia na fingertip-grip. Boki są bardzo delikatnie wyprofilowane, dzięki czemu każdy powinien znaleźć odpowiednie ułożenie palców. W skrócie określiłbym Cooler Master Mastermouse Pro L jako wygodną, ale nie dla każdego. To propozycja dla osób z dłońmi o małej i średniej wielkości.

Testowana myszka jest symetryczna, a przyciski dodatkowe umieszczono na obu bokach. Dzięki temu może być używana przez osoby lewo- i praworęczne.

Producent zdecydował się na bardzo oszczędne, ale eleganckie podświetlenie. Iluminowane są – rolka oraz cienki pasek na samym tyle sprzętu. Dodatkowo na bokach umieszczono niewielkie, czerwone diody LED, które informują o aktualnej czułości. Bardzo odpowiada mi taka stylistyka. Cenię sobie minimalizm. Sprzęty gamingowe nie muszą krzyczeć designem, że zostały stworzone z myślą o graczach.

Jakość wykonania

Myszka została pokryta lekko gumowanym, ale jednocześnie chropowatym tworzywem. Jest on bardzo przyjemny w dotyku i nie powoduje nadmiernej potliwości. Osoby dbające o estetykę powinny docenić mniejszą podatność na odciski palców. Prawdę mówiąc to nie wiem, czy nie jest to najprzyjemniejszy materiał z jakim miałem do czynienia w przypadku myszek dla graczy. Można powiedzieć, że na swój sposób mnie oczarował. Bardzo miłe zaskoczenie.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Absolutnie nic nie da się zarzucić spasowaniu poszczególnych elementów. Wszystko zostało złożone z ogromną precyzją. Myszka jest bardzo solidna i chociaż po kilkunastu dniach trudno jednoznacznie określić, czy z czasem nie zaczną pojawiać się problemy, to w tym przypadku mam co do tego niemal całkowitą pewność. Nie spodziewałem się, że Cooler Master stworzy aż tak dobrze wyglądająca i solidnie prezentującą się myszkę.

Pierwszy, delikatny zgrzyt pojawia się przy przyciskach głównych, które są nieco zbyt płaskie. Mają bardzo delikatnie wyczuwalny skok. Do tego dodałbym, że są trochę zbyt twarde i miękkie jednocześnie, a przez to mało dynamiczne i za wolno wracają do pozycji początkowej. Zawsze jednak podkreślam, że działanie pewnych mechanizmów w myszce to kwestia mocno indywidualna, więc niektórym osobom taka charakterystyka może odpowiadać.

Do dyspozycji mamy w sumie osiem przycisków – dwa główne, wciskaną rolkę, po dwa dodatkowe na każdym boku oraz ostatni na spodzie, który służy do zmiany DPI, co utrudnia przełączanie czułości w locie. Na szczęście taką funkcję można zaprogramować na którymś z klawiszy bocznych. Umiejscowienie przycisków na prawej i lewej krawędzi urządzenia zostało dobrze przemyślane. Są one łatwo dostępne pod kciukiem przy palm-grip, ale trudniej do nich dosięgnąć w fingertip-grip. Jednak nie przekonuje mnie korzystanie z klawiszy przy pomocy palca serdecznego. Nie jest to do końca naturalne i wymaga odrobiny wprawy. Za to ich skok jest przyjemny i łatwo wyczuwalny.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Rolka działa bardzo przyjemnie. Stawia dość spory opór, jakby znajdowało się pod nią ziarenko piasku, ale dzięki temu poszczególne skoki są doskonale wyczuwalne. To także chroni przed przypadkową aktywacją przy wciskaniu. Niestety, jako przycisk scroll nie sprawdza się już tak samo dobrze. Cierpi na tę samą przypadłość co klawisze główne – ma niski, zbyt miękki i słabo wyczuwalny skok. Za to została bardzo dobrze osadzona, więc nie chwieje się na boki.

Pod testowanym modelem umieszczono trzy ślizgacze o średniej powierzchni całkowitej. Są dość płaskie, przez co myszka stawia bardzo delikatny opór przy przesuwaniu. Nie jest to jakość szczególnie wyczuwalne i z pewnością nie można uznać tego za wadę. Gryzoń ma po prostu taką charakterystykę. Jednym będzie to przeszkadzać, a dla innych będzie to rozwiązanie idealne. Nieco zawiódł mnie z kolei kabel. Co prawda znajduje się on w oplocie, więc powinien być wytrzymały. Jednak jest w mojej opinii jest zbyt cienki i – co może wydawać się dziwne – przesadnie sztywny. Wyprostowanie go może wymagać czasu.

Precyzja

Pixart PMW3360 to najlepszy sensor optyczny na rynku. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Praktycznie nie ma wad i Cooler Master Mastermouse Pro L całkowicie to potwierdza. Rozdzielczości, do sensownego poziomu, nie są interpolowane. Nie występują też szumy. Nie ma zjawiska predyckji lub akceleracji. Z kolei prędkości maksymalne dochodzą do bardzo wysokiego, wręcz nieosiągalnego w trakcie gry poziomu. Pod tym względem myszce nie można kompletnie nic zarzucić, ale tego po prostu należało się spodziewać. PMW3360 to klasa sama w sobie i wybór dla najbardziej wymagających.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Oprogramowanie

Ze strony producenta można pobrać dedykowane oprogramowanie. Myszka działa bez niego, ale pozwala na ustawienie wielu dodatkowych funkcji. Możemy zmienić dosłownie wszystko, co można sobie wyobrazić w kontekście myszki. Oprogramowanie umożliwia zmianę DPI, koloru podświetlenia, zaprogramowanie przycisków, zmianę częstotliwości raportowania i LOD, ustawienie makro, a nawet przypisanie dodatkowych funkcji do klawiszy, które aktywują się po wciśnięciu przycisku Storm TX (można też zaprogramować, który klawisz to będzie). Do wyboru mamy też cztery profile, między którymi można się przełączać. A dzięki wbudowanej pamięci Mastermouse Pro L zapamiętuje swoje ustawienia. Parafrazując znaną bajkę – full wypas, pełen serwis.

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L

Podsumowanie

Pomimo kilku niewielkich wad Cooler Master Mastermouse Pro L to świetna myszka. Nie ma urządzeń idealnych, ale są takie, które zbliżają się do tego poziomu. Testowanemu modelowi niewiele brakuje i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych gryzoni dla graczy na rynku. Rewelacyjny sensor Pixart PMW3360 do zaledwie jeden z elementów, które o tym decydują. Myszka jest przede wszystkim świetnie wykonana i ma bardzo bogate oprogramowanie. Nie do końca pasowała mi charakterystyka przycisków, ale z pewnością wielu osobom będzie ona odpowiadać. Jak już wspominałem – to kwestia mocno indywidualna.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych gryzoni dla graczy na rynku.

Czy myszkę opłaca się kupić? Zdecydowanie tak! W cenie 220 zł to urządzenie o rewelacyjnym stosunku jakości do ceny. Z powodzeniem może konkurować ze sprzętami Zowie, Razer, SteelSeries czy też Logitech, a jest od nich jednak nieco lub sporo tańsza. Cooler Master nową serią urządzeń mocno rozpycha się na rynku akcesoriów gamingowych i jestem pewien, że popularność tego producenta będzie tylko rosnąć. Nie jest to marka może tak rozpoznawalna przez graczy, jak wcześniej wymienione, ale z powodzeniem może wkroczyć do gronach tych najlepszych. O ile Cooler Master już tego nie zrobił.

 

Cooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro LCooler Master Mastermouse Pro LCooler Master Mastermouse Pro LCooler Master Mastermouse Pro L

Cooler Master Mastermouse Pro L Wysoka jakość wykonania, najlepszy sensor na rynku, niska cena, bogate oprogramowanie

Cooler Master Mastermouse Pro L Dziwna charakterystyka przycisków głównych, zmiana DPI na spodzie urządzenia

Cena (na dzień 27.02.2017): ok 220 zł

Gwarancja: 24 miesiące

 

Ten produkt zakupisz w:   https://www.morele.net/mysz-cooler-master-mastermouse-pro-l-sgm-4006-kfoa1-1002207/

 

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test myszek dla graczy

 0