Twórca Gears of War i Unreal uważa, że tworzenie gier AAA jest nieopłacalne

Cliff Bleszinski, znany deweloper ze studia Epic Games, wziął udział w odbywającej się niedawno konferencji Reboot Develop w Chorwacji. Podzielił się wnioskami na temat obecnego stanu branży gier wideo.

- Nie są źli, nie są też świetni, po prostu są - takimi słowami Bleszinski określił czołowych wydawców AAA. Ojciec serii Gears of War podkreśla, że gracze są wybredni i sprytni - jego zdaniem wydatek rzędu 60 dolarów jest niemałą inwestycją, zwłaszcza, jeśli mają kupować gry wiele razy w roku. - Mówimy o biznesie, który jest niemal nierentowny, no chyba, że Twoja firma to Activision, 2K albo Sony - dodał. Bleszinski postrzega "AAA" jako kategorię złożoną z kilku, nieustannie wydawanych gier. Niektóre z nich, jak Uncharted 4 czy seria Call of Duty, są jego zdaniem "świetne", lecz stworzenie ich i marketing kosztuje setki milionów dolarów. Dlatego też wielu twórców boi się podejmować ryzyko. Powołując się na przykład Raven Software, zauważył, że wiele studiów otrzymuje jedynie jedną szansę na stworzenie nowej marki. Gdy Singularity (autorstwa Raven) poniosło finansową klapę, deweloperzy zostali zredukowani do ekipy współtworzącej pewne elementy i DLC do Call of Duty. Według pracownika Epic Games ciekawszy jest tzw. segment "AA", czyli dobrze dopracowane technicznie gry, lecz bardziej oszczędne w swoim budżecie oraz wydatkach na marketing. Wśród nich wymienił takie tytuły jak Warframe, Rocket League i Rust. Właśnie takich produkcji chciałby zobaczyć więcej i polecałby mniejszym studiom pójść w ich ślady.

Najnowsza gra Bleszinskiego to LawBreakers - pierwotnie miała być to produkcja typu free-to-play, ale twórcy zdecydowali się zmienić model dystrybucji na pośrednie rozwiązanie - gdzieś pomiędzy F2P a AAA.

W trakcie swojego wystąpienia na Reboot Develop Bleszinski podkreślił także, że ciekawym i perspektywicznym rynkiem, na którym można zarobić dużo pieniędzy, jest Azja. Niedawno uruchomiona platforma cyfrowej dystrybucji "WeGame", należąca do firmy Tencent (właścicieli Riot Games, twórców LoL) jego zdaniem będzie miała duży wpływ na tamtejszą branżę gier, zwłaszcza, że wiele tytułów będzie dostępnych wyłącznie tam (tj. dla chińskiego klienta). Z kolei w kwestii doznań płynących z Wirtualnej Rzeczywistości, popularny "Cliffy B" porównuje je do gier z automatów z lat 80., aczkolwiek jednocześnie sądzi, że technologia ta z czasem się rozwinie, ale potrzeba na to trochę czasu. Bleszinski sam obecnie pracuje nad pewnym projektem w VR, lecz ciężko mu znaleźć na niego fundusze i wsparcie inwestorów. Właśnie ta niechęć w fundowaniu tego typu przedsięwzięć, w jego odczuciu, jest przyczyną powstawania tak wielu dem technicznych, które nigdy potem nie są rozwijane. Bleszinski twierdzi także, że barierą stojącą na przeszkodzie Wirtualnej Rzeczywistości do osiągnięcia większej popularności jest skomplikowany proces konfiguracji i rozstawiania akcesoriów.