WordPress omawiał zdeplatformowanie New York Post za opublikowanie historii Huntera Bidena

Facebook i Twitter próbowali ocenzurować opublikowaną przez New York Post historię laptopa Huntera Bidena, ale do podobnych działań przymierzał się również sam WordPress - system CMS, z którego korzysta redakcja.

Zawartość laptopa Huntera Bidena była z pewnością skandaliczna, ale powiązane wydarzenia, tj. cenzurowanie historii przez platformy technologiczne, na które wpływ miały preferencje polityczne, z pewnością nie powinna przejść bez echa. Nawet jak na standardy roku 2020, "roku cenzury", decyzja Twittera i Facebooka o wyciszeniu artykułu New York Post tuż przed wyborami prezydenckimi w USA, które zakończyły się zwycięstwem ojca Huntera, była wysoce nietypowa. Facebook użył polityki "potencjalnej dezinformacji", aby sztucznie ograniczyć rozprzestrzenianie się historii, podczas gdy Twitter posunął się do jawnej cenzury, zakazując linków do strony z artykułem, twierdząc, że egzekwuje zasady "zhakowanych materiałów" (które nie miały zastosowania). Na początku grudnia Elon Musk wrócił do sprawy, kiedy ogłosił, że w celu przywrócenia zaufania publicznego, zostaną opublikowane wewnętrzne dokumenty, które szczegółowo ukazują proces tłumienia tej historii na Twitterze. Swój komentarz dodał również założyciel WordPressa Matt Mullenweg, który w tym tygodniu ujawnił, że obecny właściciel WordPressa, firma Automattic, również chciała ocenzurować historię New York Post, ponieważ redakcja używa WordPress VIP jako swojego systemu zarządzania treścią.

WordPress analizował przyłenie się do cenzury rewelacji dotyczących rodziny Bidenów, jednak ostatecznie firma postanowiła nie dokonywać reinterpretacji swojego regulaminu.

Mullenweg ujawnił te rewelacje podczas wywiadu dla The Verge , wskazując to jako przykład trudów "moderacji", ale jednocześnie pokazuje to, jak daleko są w stanie posunąć się organizacje i nie mówimy tu jedynie o mediach społecznościowych, ale również o jednym z największych dostawców systemów CMS.  Automattic w końcu zdołał oprzeć się chęci przyłączenia się do Twittera i Facebooka, próbujących ukryć istotne wiadomości przed opinią publiczną.

Według Mullenwega, debata "cenzurować czy nie cenzurować" obracała się wokół sondowania warunków świadczenia usług przez Automattic, aby dowiedzieć się, czy niektóre z nich mogą być interpretowane jako oznaczające, że najstarszy amerykański serwis informacyjny naruszył zasady. "Podjęliśmy decyzję, żeby tego nie ruszać," powiedział, dodając, że odrzucili próbę ponownej interpretacji regulaminu. Innymi słowy, główne platformy internetowe lubią mieć zasady, które tak naprawdę nie są zasadami, ale raczej oświadczeniami, które mogą być interpretowane w dowolny sposób, najlepiej pasujący do danego przypadku.