Wydał w Diablo Immortal prawie 20 tys. zł. Nie zdobył tego, czego chciał

Wydał w Diablo Immortal prawie 20 tys. zł. Nie zdobył tego, czego chciał

Wyobraźcie to sobie, wydajecie 20 tysięcy złotych, żeby przyspieszyć czas do zdobycia potrzebnego Wam przedmiotu w grze, a później się okazuje, że nawet w taki sposób go nie zdobyliście. To właśnie przydarzyło się znanemu streamerowi z Nowej Zelandii, który poświęcił swoje pieniądze, byśmy my nie musieli tego robić!

Diablo Immortal jest aktualnie na ustach zdecydowanej większości, jeśli nie wszystkich graczy na świecie. Zagrać możemy już dziś, zarówno na smartfonach (macie smartfona, nie?), jak i komputerach osobistych, ale jak widać nie tego się spodziewali fani serii. Kiedyś, tj. jeszcze 2018 roku, przy okazji premiery Diablo Immortal, wszyscy fani obawiali się najgorszego, ale według wielu użytkowników serwisów społecznościowych lub po prostu graczy to, co ujrzeli przeszło ich najśmielsze oczekiwania. "Już w momencie, kiedy ujrzałam NetEase w tytule pomyślałam, że nadchodzi coś bardzo złego i nie mam tu na myśli potworów z otchłani Lorda Ciemności" - powiedziała jedna z użytkowniczek serwisu Reddit. "Tej obrzydliwości nie można nazwać nawet grą. To co najwyżej bezczelna chciwość Blizzarda, a ta ujawnia się w momencie, w którym zaczynasz coś w grze zdobywać!" - dodał drugi.

Wygląda na to, że system progresji w Diablo Immortal nie spodobał się wielu graczom na całym świecie. Streamer z Nowej Zelandii wydał prawie 20 tys. zł, żeby zdobyć jeden cenny przedmiot i... nie zdobył go.

Gracze jak widać narzekają na bardzo inwazyjny system mikrotransakcji - jeśli w ogóle można coś takiego jeszcze nazwać mikrotransakcjami - i wszędobylski, specjalnie tak zaprojektowany, by był frustrujący grind. Wielu użytkowników wskazuje, że pierwsze poziomy zdobywa się naturalnie szybko i gra się przyjemnie, ale jeśli mamy zamiar poświęcić tej grze nieco więcej czasu, a więc zdobywać przedmioty potrzebne do stworzenia mocnej postaci - co jest przecież fundamentem serii Diablo i innych tego typu RPG akcji - czyli po prostu doświadczyć tak zwanego "end game", musimy uzbroić się albo w anielską cierpliwość, która wymaga diabelskiej siły, albo wyciągnąć z portfela setki, jeśli nie tysiące polskich złotych.

Jeden z najbardziej rozpoznawanych streamerów tego gatunku gier - Quin69 - postanowił sprawdzić, co uda mu się zdobyć, jeśli przyspieszy nieco zdobywane postępy. Postanowił zakupić kilkaset "crestów", czyli specjalnych przedmiotów, które zwiększają szanse na zdobycie najlepszych rzeczy i wydał na to... prawie 20 tysięcy złotych (ponad 7000 NZD). Po całodniowym posiedzeniu i całodniowym tłuczeniu potworów nie zdobył tego, czego chciał, czyli nie uzyskał w ten sposób dostępu do żadnego 5-gwiazdkowego klejnotu. Można by powiedzieć, że Diablo Immortal to nie jest gra Pay to Win (zapłać, by wygrać), ale zupełnie nie o to chodzi.

Warto tutaj wspomnieć o tym, że jeden użytkownik obliczył nawet, ile czasu zająłby streamerowi grind, jeśli nie wydałby ani grosza i wyszło, że ponad rok. Według jednego z użytkowników Tweetera, wymaksowanie swojej postaci może potrwać nawet 10 lat, jeśli nie mamy zamiaru płacić ani złotówki. Wisienką na torcie jest oczywiście Metacritic, gdzie Diablo Immortal poddany został tak zwanemu "Review Bombingowi", czyli jest zewsząd zalewany negatywnymi ocenami. Aktualnie znajdziemy tam 1584 ocen użytkowników, których średnia wynosi przerażające wręcz 0,6/10. Cóż... wygląda na to, że taka krytyka może przynieść nieco zmian w systemie, ale z takim scenariuszem przecież już spotkaliśmy się w przeszłości.

"Wydawcy gier w niektórych przypadkach wręcz specjalnie tworzą jak najbardziej inwazyjny system progresji i mikrotransakcji, by później, pod ostrzałem niezadowolonych graczy cofnąć się tam, gdzie tak naprawdę chciał być podczas premiery. Ta sztuczka to zwykła manipulacja." - powiedział jeden z użytkowników serwisu Reddit. Czy to samo spotka Diablo Immortal? To tylko domysły, ponieważ nikt nie ma dostępu do spotkań za zamkniętymi drzwiami w biurze wydawcy gry. Nadzieja umiera jednak ostatnia, dlatego w wielu tli się jeszcze takowa iskierka. A Wy doszliście już do tak zwanego paywalla, o którym pisze tylu użytkowników serwisów społecznościowych? Piszcie w komentarzach.

Zobacz także:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Wydał w Diablo Immortal prawie 20 tys. zł. Nie zdobył tego, czego chciał

 0