Czekasz na Diablo 4? Ja też! Oto 11 rzeczy, które chcę zobaczyć w nowej odsłonie

Czekasz na Diablo 4? Ja też! Oto 11 rzeczy, które chcę zobaczyć w nowej odsłonie

Premiera Diablo 4 już w przyszłym roku. Pora doprowadzić nasze wyobrażenia o najnowszej grze Blizzarda do ostatecznego stadium.

"Zamieć" odkryła już wiele kart, ale wciąż pozostaje przestrzeń do snucia naszych wizji na temat prawdopodobnie najbardziej wyczekiwanej gry wideo przyszłego roku. W poniższym zestawieniu zebrałem 11 rzeczy, które chciałbym zobaczyć w nowym Diablo. Część moich marzeń Blizzard na pewno spełni, ale niektóre - liczę się z tym - pozostaną w sferze pobożnych życzeń. To nie niszowe dzieło, a megaprodukcja, która ma zaspokoić potrzeby milionów graczy z całego globu i... przynieść Activision olbrzymie zyski. Tak czy inaczej, jestem ciekaw, w jakim stopniu moja lista pokryje się z tym, co Diablo 4 zaoferuje. A także z waszymi listami. Podzielcie się waszymi nadziejami, ale i obawami, w komentarzach!

Każdy z nas marzy o nieco innym Diablo 4. Poniżej nakreślam mój wymarzony obraz gry. W jakim stopniu pokrywa się z waszym?

Obszerny, otwarty świat

Uniwersum Diablo nie jest może tak rozbudowane, jak choćby to znane z Warcrafta... ale to najlepszy argument przemawiający za tym, aby "czwórka" poszła w tym aspekcie naprzód. Chciałbym w niej odwiedzić świat nie tylko większy i bardziej zróżnicowany niż dotychczas, ale także bardziej otwarty, dający mi swobodę eksploracji. Czy gra straci przez to na dynamice? Nie sądzę. Przecież każdy będzie mógł się skupić na głównym wątku fabularnym. A ci, którzy będą mieli ochotę na skok w bok, powinni dostać taką szansę. I wygląda na to, że ją dostaną. Świat gry zostanie podzielony na pięć dużych obszarów (m.in. Wybrzeże Scosglen, Monastyr Orbiej i Kiwosad), a te z dodatkowo na pomniejsze lokacje. Całość będzie tak rozległa, że Blizzard da nam możliwość przemierzania jej na wierzchowcach.

Duży nacisk na fabułę

Nie żeby Diablo było dotychczas nudne. Przeciwnie, Blizzard zawsze potrafił stworzyć wciągającą po uszy fabułę. Tak wciągającą, że chciałoby się jej więcej i więcej. Gorąco liczę na to, że w Diablo 4 pojawi się nie tylko intrygujący wątek główny, ale także szereg wątków pobocznych, które nie pozwolą nam odejść od komputera czy konsoli. Chętnie dowiedziałbym się więcej zarówno o najważniejszych postaciach uniwersum, jak i o tych mniej znaczących. Podobnie jak o mieszczących się na obszarze Sanktuarium wioskach, miastach, świątyniach...

Questy poboczne

Diablo było dotychczas grą liniową. "Czwórka" kończy z tym korytarzowym rodowodem. W grze trafimy do częściowo otwartego świata, podzielonego na kilka obszarów, które będziemy zwiedzać w niemal dowolnej kolejności. A skoro tak, to Blizzard powinien też dać nam więcej wolności w kwestii wyboru questów. Właśnie, wyboru. Część z nich powinna oczywiście pozostać silnie związana z głównym wątkiem fabularnym, ale marzy mi się, by część była od niego oderwana, zupełnie opcjonalna i pozwalająca poznać lepiej świat. Byłby to też sposób na zapewnienie graczom wspomnianego przeze mnie wcześniej, solidnego endgame'u. Questy rodem z Wiedźmina 3 w świecie Sanktuarium? To byłoby coś!

Rozbudowany rozwój postaci

Też uważacie, że system rozwoju w Diablo 3 był zbyt prosty? Wygląda na to, że większość graczy była takiego zdania. W efekcie Blizzard znacząco go rozbudował. W "czwórce" zobaczymy między innymi najbardziej rozłożyste drzewo umiejętności w historii serii. Wybór jednej zdolności doprowadzi nas do kolejnych, ale jednocześnie zablokuje dostęp do pewnej części. Podczas jednej gry poznamy co najwyżej 40 proc. wszystkich umiejętności wybranej klasy postaci. A po osiągnięciu pięćdziesiątego poziomu doświadczenia aktywujemy system Paragon Board - znany z poprzedniej części, ale przemodelowany.

Ciekawy i zróżnicowany loot

Niniejszą listę stworzyłem częściowo pod wpływem myślenia życzeniowego, ale umieściłem na niej także rzeczy, które jestem niemal pewien, że w Diablo 4 nie zawiodą. Nie mam na przykład prawie żadnych wątpliwości co do tego, że Blizzard zawrze w nim ogrom przedmiotów - od pospolitych, przez magiczne, aż po legendarne - które będziemy z przyjemnością zdobywać i rozwijać. Chciałbym zobaczyć w "czwórce" jeszcze bardziej zróżnicowane typy broni czy elementy pancerza, jak również jeszcze więcej zestawów do kolekcjonowania podczas przemierzania Sanktuarium. W oparciu o ujawnione dotychczas informacje można być niemal przekonanym, że moje marzenia się spełnią. Oby tylko Blizzard dał nam możliwość zdobywania tego całego (albo chociaż prawie całego) lootu bez konieczności wyciągania karty kredytowej. Ale o tym już wspominałem.

Bogaty endgame

Diablo od zawsze było grą, którą można było wielokrotnie zaczynać i za każdym razem świetnie się bawić. Zróżnicowane klasy czy generowane proceduralnie plansze powodowały, że po ukończeniu jej chciało się grać od nowa. Jednak trzeba przyznać, że sam endgame był do tej pory taki sobie. Po pokonaniu ostatniego bossa nie bardzo było co robić. Okej, w końcu pojawiły się szczeliny, ale te nudziły się przecież po kilku godzinach. Liczę, że w Diablo 4 po napisach końcowych zaoferuje więcej atrakcji (dodatkowych zadań, rajdów etc.), niż - tak jak dotychczas bywało - wyższy poziom trudności czy... jeszcze wyższy poziom trudności. Blizzard mógłby wziąć przykład choćby z twórców Hadesa, który jak mało która gra trzymał w swoich objęciach jeszcze długo po zakończeniu (które, swoją drogą, nie było zbyt jasno określone).

Mroczny klimat

Od kiedy tylko ukazały się pierwsze materiały graficzne z Diablo 3, miłośnicy serii mówią jednym głosem: Diablo 4 musi być mroczniejsze! Rzeczywiście, choć styl graficzny "trójki" mógł się podobać, to estetyką przystawał bardziej do takiego Torchlighta niż do Diablo. Blizzard na szczęście wsłuchał się w opinie graczy (spróbowałby nie!) i w "czwórce" zobaczymy mniej cukierkowych kolorów, a więcej ciemnych, surowych barw. Na dotychczasowych gameplayach wygląda to świetnie. Czy Diablo 4 pod względem klimatu ma szansę zachwycić fanów bardziej niż część druga? Zadanie wydaje się trudne, ale na pewno nie jest niewykonalne!

Mikropłatności tylko za przedmioty kosmetyczne

Diablo Immortal rozpętało w sieci burzę po tym, jak okazało się, że to z jednej strony świetna gra mobilna (i ostatecznie także pecetowa), ale z drugiej koszmarny pożeracz pieniędzy. Taki, który po kilkunastu godzinach zabawy wymusza na nas morderczy grind albo... obniżenie stanu konta bankowego (ewentualnie powiększenia debetu na karcie kredytowej). O ile w przypadku Diablo Immortal można to było jeszcze wybaczyć, wszak to free-to-play, o tyle Diablo 4 - jako pełnopłatna gra - powinno być od tego wolne. Niestety, wiemy już, że Blizzard nie zrezygnował z kontrowersyjnych mikropłatności. Za prawdziwą walutę kupimy nie tylko przedmioty kosmetyczne, ale na przykład szybszy rozwój postaci. Pozostaje mieć nadzieję, że grind nie będzie nawet w połowie tak dokuczliwy, jak w Diablo Immortal.

Single bez konieczności gry w MMO

Każdy ma swoją własną wizję tego, jak powinno wyglądać i czym być Diablo 4. Przed Blizzardem niełatwe zadanie pogodzenia bardzo licznej i nie mniej zróżnicowanej grupy graczy. Jednak wydaje się, że "Zamieci" najłatwiej będzie osiągnąć ten cel, jeśli podzieli swoją grę wyraźnie na dwie części: single player i multiplayer. Niech zwolennicy tej pierwszej mają możliwość połączenia swojej rozgrywki z modułem sieciowym, ale niech to nie będzie przymus. Jest mnóstwo osób, które kupią Diablo 4 dla zabawy online, ale jest też naprawdę liczne grono, które zrobią to wyłącznie po to, by pobawić się w singlu. Nie ma co psuć mu zabawy. Gra wprawdzie wymusi na nas stałe połączenie z serwerami, ale nie oznacza to, że będziemy się musieli angażować w zabawę z innymi graczami.

Rozbudowane PvP

Moduł online w Diablo od dawna stanowi mocny element gry. Zawdzięcza to jednak głównie części PvE, czyli wspólnym wyprawom, których celem są głowy potężnych stworów oraz godny pozazdroszczenia loot. Blizzard część PvP od zawsze traktował po macoszemu. Najwyższy czas coś z tym zrobić. Gracze oczekują większej liczby okazji do wykazania się w starciach z innymi żywymi osobami. Nie zwykłych, nużących na dłuższą metę aren, ale czegoś więcej. Co byście powiedzieli na wojny gildii? Albo na starcia z większą liczbą graczy?

Wciągająca kooperacja

Po premierze "trójki" (szczególnie jej konsolowej wersji) przekonaliśmy się, że Diablo sprawdza się świetnie nie tylko jako gra single player i multiplayer, ale także jako tytuł kooperacyjny. Przemierzanie Sanktuarium, wybijanie potworów i zdobywanie coraz lepszego lootu z drugą osobą obok nas potrafiło wciągnąć na wiele godzin. Wierzę, że Diablo 4 sprawdzi się w tej materii jeszcze lepiej niż "trójka". Oby Blizzard nie pominął tej części gry i dodatkowo ją wzmocnił, na przykład oferując dzienne wyzwania tylko dla osób grających w coopie.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Czekasz na Diablo 4? Ja też! Oto 11 rzeczy, które chcę zobaczyć w nowej odsłonie

 0