Ekstremalne podkręcanie Core i7-7700K na MSI Z270 XPower Gaming Titanium

Zamykając niniejszy artykuł, wyjdę od stwierdzenia, że overclocking to zabawa. Być może trzeba być, przynajmniej w pewnym sensie, geekiem / nerdem, ale satysfakcja związana z osiągnięciem dodatkowej wydajności i przy okazji rywalizacji z innymi podobnymi sobie świrami jest naprawdę kolosalna. I tu Intel razem z MSI wyciągają do nas pomocną dłoń. Socket LGA 1151 pod względem overclockingu jest najlepszą rzeczą, która trafiła się entuzjastom OC od czasów Ivy Bridge. Najpierw Skylake kręcił się "full-pot", potem pojawiła się na chwilę opcja "non-K" OC, a teraz dostaliśmy Kaby Lake, który kręci się bardzo dobrze w każdych możliwych warunkach, tj. zarówno na powietrzu, jak i azocie. Kompletnie losowa, zakupiona w sklepie sztuka pozwoliła uruchomić system przy taktowaniu 7 GHz. Ponadto, udało się ukończyć testy 1M i Pifast przy 6900 MHz, a 32M - przy 6600 Mhz. Są to wyniki na miarę krajowej czołówki, bo chyba tylko jeden polski overclocker wyciągnął na ten moment więcej, a zarazem okolice TOP 30 na świecie. Wierzcie mi lub nie, ale jestem bardzo usatysfakcjonowany.

Losowa, zakupiona w sklepie sztuka osiągnęła 7 GHz na zrzucie, a ponadto benchowaliśmy 1M i Pifasta przy 6900 MHz, a 32M przy 6600 Mhz.

Jeśli chodzi o płytę MSI Z270 XPower Gaming Titanium, to mam do niej tylko jedno zastrzeżenie, mogłaby nieco lepiej prowadzić pamięci. Być może jest to kwestia pecha i trafiła mi się taka sztuka, bo inni recenzenci mają na screenach taktowania RAM rzędu DDR4-4100 z CL12, zaś mnie udało się dobić "tylko" do DDR4-3733 CL12 w XP, a do Windows 10 x64 musiałem zejść nawet do DDR4-3733 CL14. Wizualnie płyta prezentuje się świetnie (biało-srebrny laminat rządzi!), OC CPU jest bardzo dobre i nie można się tu do niczego przyczepić, jest też sporo akcesoriów typowo overclockerskich. Poza wyświetlaczem kodów i przyciskami start / reset na płycie znajdują się punkty pomiarowe do najważniejszych napięć, a dodatkowo w pudełku znajdziemy jeszcze OC Dashboard, czyli panel do sterowania, który pozwala na zmianę mnożnika / BCLK w locie, oraz kabelki do wyprowadzonych punktów pomiarowych, umożliwiające monitoring napięć multimetrem cyfrowym. Dzięki temu mam pewność, że płyta ustawia faktycznie żądane wartości napięć. Ostatecznie, program MSI Command Center Lite jest prosty w użyciu i lekki, co jest pożądane w warunkach pracy na granicy stabilności.

Sprzęt do testów dostarczyli: