Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Corsair Sabre RGB Pro - Wykonanie, budowa  i ergonomia

Sprzęt przychodzi do nas w charakterystycznym dla Corsair czarno-żółtym kartonie, który zawiera wszystkie najważniejsze informacje na temat gryzonia. W środku czeka nas jednak lekki zawód, ponieważ nie znajdziemy tu nic oprócz samej myszki i standardowej dokumentacji. Co prawda nie będę ubolewał nad brakiem naklejek czy płyty, bo sterowniki dystrybuowane drogą cyfrową są już standardem (i całe szczęście), ale zawsze mile widziana jest przynajmniej jedna para wymiennych ślizgaczy. Poza tym, brak dodatkowych akcesoriów wskazuje, że mamy do czynienia z dość prostą konstrukcją, a nie modułową myszką z wymiennymi częściami czy możliwością regulacji wagi. Nie należy jednak odczytywać tego jako wady, ponieważ Sabre RGB Pro to po prostu konkretny produkt, który skierowany jest do określonej grupy odbiorców, a nie myszka dla każdego z szeroką możliwością personalizacji ustawień. 

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Corsair postawił na wyprofilowany pod dłoń kształt, który od lat znany jest na rynku myszek dla graczy. Tym samym jest to model przeznaczony jedynie dla osób praworęcznych (albo będąc bardziej precyzyjnym, korzystających z myszy w prawej dłoni). Sabre RGB Pro jest średnio-dużych rozmiarów i ma całkiem wysoki profil (jej wymiary to 129 x 70 x 43 mm, a waga z kablem to zaledwie 74 gramy), dlatego niekoniecznie przypadnie do gustu osobom o małych dłoniach, a niska masa to niewątpliwy plus dla fanów szybkich strzelanek, gdzie często podnosimy sprzęt. Co jednak warto podkreślić, konstrukcja nie wymusza na nas chwytu typu palm i równie dobrze sprawdza się w ramach chwytu szponowego (claw grip), ale nie nadaje się do fingertipa, więc osoby preferujące to ułożenie dłoni muszą mieć to na względzie. Jeśli zaś chodzi o układ palców, równie dobrze sprawdza się tu 1+3+1, jak i 1+2+2. 

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Na plus zaliczyć trzeba fakt, że mysz bardzo wygodnie leży w dłoni, która podpierana jest w kluczowych miejscach (dobrze wypełnia śródręcze), co skutecznie niweluje zmęczenie nawet przy bardzo długich sesjach. Początkowo obawiałem się zastosowanego twardego matowego i nieco szorstkiego plastiku praktycznie w ramach całej konstrukcji (zarówno grzbietu, przycisków, jak i boków), który nie jest tak przyjemny w dotyku jak gumowane powierzchnie i nie zapewnia tak dobrej przyczepności, ale w praktyce nie miałem problemów z wyślizgiwaniem się Sabre RGB Pro z ręki, a do tego taki materiał jest też bardziej praktyczny, gdyż nie zbiera tak łatwo odcisków palców i szybko się czyści. Na pierwszy rzut oka tworzywa zdaje się przeciętnej jakości, ale okazało się to złudzenie potęgowane przez niską masę gryzonia. Niestety nie jestem w stanie obiektywnie ocenić jego trwałości, ponieważ myszka zbyt krótko była testowana, ale w tym czasie nie odnotowałem żadnej degradacji zastosowanego materiału, co uznać można za dobry prognostyk. Corsair Sabre RGB Pro wypada więc bardzo dobrze pod względem jakości wykonania, wszystkie elementy są dobrze spasowane, a producent sięgnął po dobrej jakości materiały i trudno się przyczepić do czegokolwiek (nic nie skrzypi i nie trzeszczy), może poza drobnymi luzami na przyciskach głównych, ale to już nieco moje czepialstwo.

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Warto przyjrzeć się także rozmieszczeniu poszczególnych elementów, w tylnej części grzbietu znajduje się podświetlane logo Corsair (wspomnę od razu, że iluminacji doczekał się także scroll i oba elementy są podświetlane niezależnie w systemie RGB), a dodatkowe wskaźniki LED informujące o wybranym profilu DPI umieszczono w przedniej części lewego boku. Z lewej strony znajdują się też dwa sporych rozmiarów dodatkowe przyciski i zasługują one na pochwały, gdyż w odróżnieniu od swoich odpowiedników w większości myszy dla graczy nie są tak gąbczaste i nie mają luzów, charakteryzują się wyraźnym klikiem i są odpowiednich rozmiarów. Jeśli jesteśmy już przy przyciskach, to zdecydowanie mniej do gustu przypadł mi ten umieszczony nad rolką, który domyślnie służy do zmiany trybu DPI. Ten praktycznie licuje z obudową, co sprawia, że naciśnięcie go nie jest takie proste, a do tego umożliwia przełączanie tylko w jednym kierunku. Choć ma to też swoje plusy, gdyż przypadkowe naciśnięcie tego przycisku jest praktycznie niemożliwe.  

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Żadnych uwag nie mam natomiast do przycisków głównych, które bazują na trwałych i uznanych przełącznikach Omron o żywotności 50 mln kliknięć. Corsair zastosował tu autorską technologię przycisków Quickstrike, w ramach których sprężyny i metalowe zawiasy wyważają klawisze, tworząc niemal zerowy dystans między przyciskiem a przełącznikiem. To przekładać ma się na błyskawiczną reakcję na nasze komendy i choć wydawać może się, że mamy tu do czynienia z typowym wybiegiem marketingowym, to muszę przyznać, że rzeczywiście przyciski Sabre RGB Pro są niezwykle szybkie. Są one jednymi z najszybszych, z jakimi miałem do czynienia, co zawdzięczają również relatywnie niskiemu skokowi i wysokiej sprężystości. Chrupkość przycisków w tej myszce może nie jest tak satysfakcjonująca jak w droższych gryzoniach, ale klikanie wciąż sprawia tu sporo przyjemności, a nie miałem też żadnego problemu z przypadkowymi wciśnięciami czy dwuklikami. Pomiędzy przyciskami głównymi umieszczono rolkę (na odpowiedniej wysokości), która posiada gumowaną powierzchnię z wyraźnym bieżnikiem, przez co nasz palec nie obsuwa się w trakcie jej przewijania, a scroll cechuje także praca o wyraźnie wyczuwalnym skoku. Nie do końca przemawia do mnie jego funkcja jako przycisku, gdyż skok jest tu ledwie wyczuwalny i sam przycisk, choć nie jest zbyt twardy, to jednak nie daje odpowiedniej informacji zwrotnej. 

Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

Zajrzyjmy teraz pod spód, gdzie oprócz oczka optycznego sensora znajdują się cztery średnich rozmiarów ślizgacze z PTFE. Te wywiązują się z powierzonego im zadania i myszka ślizga się po różnych podkładach bez większych problemów, aczkolwiek sam ślizg i jego gładkość określiłbym raczej jako dobry, a nie rewelacyjny, co wynika z ich relatywnie niskiego profilu. O ile na twardych podkładach nie powoduje to żadnych problemów, tak na miękkich materiałowych nie wypada już tak dobrze (choć nadal trudno się czepiać tego elementu). Całości dopełnia kabel o długości 2,1 metra. Otrzymujemy tu bardzo elastyczny i lekki przewód typu sznurówka wykonany z linki paracordowej, co zmniejsza opór związany z ciągnięciem po powierzchni. Kabel zakończony jest solidnie zabezpieczonym wtykiem, a dodatkowy rzep pozwoli nam szybko spiąć przewód w razie potrzeby.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Corsair Sabre RGB Pro - bogate wnętrze w niepozornej formie

 0