Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Jakość wykonania

Pod kątem wykonania może nie jest to poziom tak dobry, jak w Pulsar Xlite V2 Wireless, który od czasu recenzji nadal jest moim personalnym faworytem wśród myszek dla graczy, a przy okazji myszką, którą nieustannie do tego momentu używam na co dzień. Aczkolwiek jest na tyle dobre, że śmiało można polecić tę myszkę każdemu. Wierzchnią skorupę myszy w całości odlano z grubego, solidnie wyglądającego tworzywa sztucznego, o matowej powłoce. W moim przypadku testowany gryzoń jest w jednolitym, białym kolorze, jednakże wariantów kolorystycznych tego modelu jest naprawdę sporo, od niebiesko-czarnej edycji "stardust", aż po półprzezroczystą "transparent blue", więc każdy znajdzie odpowiednią wersję dla siebie. Podobnie jak w starszych modelach Glorious Model O/D czy SMX Rascal/Rascal Wireless G-Wolves Hati S Wireless posiada perforację w kształcie plastra miodu nie tylko na grzbiecie, ale także na łopatkach LPM oraz co jest już raczej rzadziej spotykane, po bokach. Niestety, jak wykazał test wytrzymałości, spasowanie nie jest tu perfekcyjne, chociaż same elementy są bardzo dobrej jakości. Pod mocnym naciskiem zdarza się, że G-Wolves Hati S potrafi zaskrzypieć. Na szczęście mysz dobrze znosi naprężenia, więc skorupa powinna poradzić sobie nawet w przypadku gracza o słabych nerwach lub przypadkowym strąceniem gryzonia z wysokości biurka.

Podczas okresu testowego nie zauważyłem też, aby zarówno powłoka myszki jak i sylikonowa nakładka na scrollu miały tendencję do żółknięcia czy ścierały się "na połysk". Łopatki są oddzielone od reszty kadłubka myszy, zatem czysto teoretycznie nie powinny mieć problemów z chybotaniem się. W praktyce wobble występuje, aczkolwiek jest on marginalny. Na szczęście wszystkie pozostałe przyciski tego problemu nie przejawiają. W przeciwieństwie do wielu nowych, bezprzewodowych myszek Hati S Wireless nie wykorzystuje interfejsu USB-C, a nieco starszy microUSB. Po części rozumiem tę decyzję. Wtyk microUSB mocniej trzyma się gniazda, a przy jego odpowiedniej implementacji potrafi być tak samo żywotny jak USB-C. W Hati S firma G-Wolves postarała się, aby połączenie myszki z kablem było tak solidne, jak tylko jest to możliwe. Wtyk jest utwardzony i odpowiednio uformowany tak, aby idealnie pasował do poprowadzonej w myszce prowadnicy, która jednocześnie pełni funkcję naprowadzającą końcówkę wtyku do portu oraz klina zabezpieczającego przed jego wyłamaniem poprzez silne szarpnięcie. Takie rozwiązanie niesie za sobą jednak pewne negatywne konsekwencje, czyli brak wsparcia dla wielu przewodów zamiennych, ze względu na to, że ich końcówki mogą być za grube. Ostatnim, najważniejszym elementem G-Wolves Hati S Wireless są ślizgacze, na które nie mogę powiedzieć złego słowa, gdyż zapewniają one świetne parametry ślizgu, są grube, a dodatkowo w zestawie producent dostarcza nam ich zapasową parę, w razie gdyby oryginalne się zużyły. Z drugiej strony mogłyby być one lekko zaokrąglone na rogach, co wyeliminowałoby ryzyko szurania po podkładce (czego sam nie zaobserwowałem na moich podkładkach testowych).

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test G-Wolves Hati S Wireless ACE Edition - Kolejna niszowa myszka, która podbije serca graczy

 0