Western Digital to jeden z największych producentów dysków twardych, ale amerykańskie przedsiębiorstwo relatywnie późno rozszerzyło swoją działalność o produkcję dysków półprzewodnikowych, co zrobiło dopiero po wykupieniu firmy SanDisk. Biorąc pod uwagę branżowe trendy i tendencje, było to jednak nieuniknione, a WD zmuszone zostało nawet do ogłoszenia zamknięcia fabryki dysków twardych w Kuala Lumpur. Nie oznacza to jednak, że zamierza rezygnować ze swojej spuścizny i nowe dyski SSD wypuszczane pod marką WD korzystają z dobrze znanych nazw. My testujemy tegoroczny model Black o pojemności 1 TB w formacie M.2 2280, który korzysta z interfejsu PCI-Express 3.0 x4 i protokołu NVMe 1.3. Czarna seria od zawsze była synonimem najwyższej wydajności, jeśli chodzi o popularne „twardziele”, więc z automatu wymagania w stosunku do tego produktu są bardzo wysokie. Pomimo relatywnie niewielkiego doświadczenia WD w tym segmencie rynku, co widać było m.in. w przypadku pierwszej generacji WD Black, czyli dysku, który był jednym z najmniej wydajnych nośników NVMe.
Testujemy tegoroczny flagowy dysk SSD od WD, czyli Black o pojemności 1 TB w formacie M.2 2280, który korzysta z interfejsu PCI-Express 3.0 x4 i protokołu NVMe 1.3.
Już na wstępie pojawia się pewien zgrzyt, ponieważ dysk bazuje na pamięciach 3D NAND TLC, a nie MLC, które powszechnie uznawane są za wydajniejsze i trwalsze rozwiązanie. Trzeba jednak pamiętać, że przez lata wiele się w tym aspekcie zmieniło i jeśli chodzi o wydajność, 3-bitowe pamięci przeszły naprawdę dużą poprawę względem pierwszych generacji i dziś spokojnie mogą stawać w szranki z MLC (choć często za pomocą pewnych sztuczek, jak np. pojemnych buforów wykorzystujących 1-bitowe pamięci SLC). Poza tym, WD Black korzysta z autorskiego kontrolera Western Digital, który tym samym zastąpił rozwiązanie od Marvell (ten stanowił główny hamulec w przypadku pierwszej generacji) i wydaje się to krok w bardzo dobrym kierunku. Szczególnie że pozwoliło to opracować kontroler, który będzie świetnie współpracował z 64-warstwowymi pamięciami BICS 3D NAND produkowanymi w 15 nm (trzecia generacja Toshiby) i tym samym zmazać plamę, jaką okazała się pierwsza generacja dysków SSD z tej serii.
Warto nadmienić, że dyski te dostępne są w trzech wersjach pojemnościowych, a mianowicie 250 GB, 500 GB i 1 TB. Jeśli zaś chodzi o specyfikację testowanego przez nas najpojemniejszego wariantu, to prezentuje się ona imponująco, ponieważ odczyt sekwencyjny wynosi 3400 MB/s, a zapis 2800 MB/s. Warto zauważyć, że jesteśmy już bardzo blisko granic możliwości interfejsu PCIe 3.0 x4, czyli wartości 4000 MB/s. Maksymalna liczba operacji wejścia/wyjścia to z kolei 500 000 IOPS dla odczytu i 400 000 IOPS dla zapisu. Od razu widać, że mamy do czynienia z produktem z górnej półki, choć najważniejsza będzie tu oczywiście weryfikacja w naszych testach. Nie powinniśmy też narzekać na trwałość zastosowanych pamięci, ponieważ WD Blach charakteryzuje się limitem zapisu danych wynoszącym aż 600 TBW w ramach 5-letniej gwarancji. Trzeba więc przyznać, że na papierze dysk prezentuje się naprawdę dobrze i zamierza podjąć rywalizację choćby z serią 970 EVO od Samsunga i innymi wysokowydajnymi produktami z tego segmentu.
Specyfikacja WD Black 1 TB M.2 NVMe
Pojemność |
250 GB |
500 GB |
1 TB |
Odczyt sekwencyjny |
3000 MB/s |
3400 MB/s |
3400 MB/s |
Zapis sekwencyjny |
1600 MB/s |
2500 MB/s |
2800 MB/s |
Losowy odczyt danych 4K |
220000 IOPS |
410000 IOPS |
500000 IOPS |
Losowy zapis danych 4K |
170000 IOPS |
330000 IOPS |
400000 IOPS |
TBW |
200 TB |
300 TB |
600 TB |
Pokaż / Dodaj komentarze do: WD Black 1 TB SSD M.2 NVMe - test wydajnego SSD na pamięciach TLC