Gigabyte GA-Z270X-Gaming 5 to bez wątpienia płyta, która ma zadatki na bardzo dobry produkt. Względem poprzednika, znaczący "upgrade" otrzymał wbudowany układ dźwiękowy, co zaowocowało bezkonkurencyjnymi osiągami w teście RMAA. Wybór ASMedia ASM2142 jako kontrolera USB 3.1 okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż rozwiązanie to zapewniło najlepsze w stawce wyniki w teście CrystalDiskMark. Również chipset Z270 przyczynił się do poprawy osiągów USB 3.0 we wspomnianym przed chwilą benchmarku. Cała specyfikacja wygląda naprawdę mocno i tak też jest w praktyce, gdyż jedną rzeczą, której potencjalnemu użytkownikowi może kiedykolwiek zabraknąć, jest wspomniane brakujące Wi-Fi na pokładzie. Istotną zaletą jest także wysoka jakość wykonania i funkcjonalność (wyświetlacz kodów POST, dwie kości BIOS-u), połączone ze sporym arsenałem diod LED z pełnym RGB, które bez wątpienia przypadną do gustu wszelkiej maści modderom. Jeśli chodzi o wyniki testów, to poza wspomnianym CrystalDiskMark dzisiejszy bohater pokazał się z bardzo dobrej strony, aczkolwiek zaskakująco dobre wyniki w niektórych grach traktowałbym raczej z przymrużeniem oka - z uwagi na wspomniany problem z Turbo Boost.
Gigabyte GA-Z270X-Gaming 5 to solidny produkt o wysokiej jakości wykonania i znakomitym podsystemie audio, ale wciąż trapiony problemami wieku dziecięcego.
Jakie są więc wady? Najbardziej znacząca to oczywiście nie do końca dopracowane firmware. Dość boleśnie objawiło się w próbie przetaktowywanie RAM, gdzie GA-Z270X-Gaming 5 nie potrafił dotrzymać kroku dotychczas testowanym produktom Gigabyte oraz konkurencji z pozostałych obozów. Jeżeli tylko nadarzy się w przyszłości taka okazja, to oczywiście wrócę do tego aspektu i dokonam ponownych pomiarów, ale niczego nie mogę obiecać. Wracając do kilkukrotnie przytaczanych niedogodności związanych z funkcjonowaniem trybu Turbo, to problem ten w zasadzie nie powinien martwić użytkownika końcowego. Raz, że większość nabywców płyt głównych na chipsetach serii "Z" raczej nie ma zamiaru korzystać z ustawień fabrycznych i od razu przystępuje do procesu podkręcania. Dwa, że nawet jeśli tak się nie stanie - powiedzmy, że model z wysokiej półki został zakupiony nie ze względu na OC procesora, a chociażby możliwość ustawienia dowolnie wysokiego taktowania RAM, to i tak nie będzie to miało negatywnego wpływu. Wręcz przeciwnie, maksymalny możliwy mnożnik Turbo przyczyni się do zwiększenia wydajności, chociaż oczywiście nastąpi to kosztem zużycia energii. Cały problem w tym, że ta opcja po prostu powinna działać poprawnie, a stan obecny po prostu utrudnia rzetelne porównanie płyty do konkurencji.
Jako drobne nieporozumienie zaliczyłbym również niezbyt bogaty pakiet akcesoriów, który przystoi raczej konstrukcjom o kilkaset złotych tańszych od dzisiejszego bohatera. Gigabyte powinno w przyszłości przyłożyć do tej kwestii większą wagę, aby uniknąć takich sytuacji. W ogólnym rozrachunku GA-Z270X-Gaming 5 stanowi zauważalny krok naprzód względem poprzednika na chipsecie Z170. Poprawie uległo kilka znaczących parametrów, a dodatkowo położono duży nacisk na szeroko pojęte aspekty modderskie. Co prawda na forach można spotkać wiele negatywnych opinii na temat tego trendu, ale skoro producenci cały czas idą w tym kierunku i to z coraz większym impetem, to najpewniej coś jest na rzeczy i takie produkty po prostu… dobrze się sprzedają. Pozostaje jeszcze kwestia ceny, która na tę chwilę jest mi niestety nieznana. Nie da się ukryć, że od tego parametru w dużej mierze będzie zależeć powodzenie rynkowe całej rodziny płyt Aorus. GA-Z170X-Gaming 5 w chwili obecnej można znaleźć w sklepach za niecałe 800 zł, więc jeśli nowość będzie kosztować porównywalne pieniądze, to wybór dla szukających płyty z wyższej półki będzie dość oczywisty. Ocena końcowa to na chwilę obecną cztery gwiazdki, z uwagi na opisane wcześniej problemy wieku dziecięcego.
Gigabyte GA-Z270X-Gaming 5
Świetne zintegrowane audio, dobre możliwości podkręcania CPU, niskie zużycie energii, przyzwoity czas bootowania, wysokie wyniki w testach podsystemu dyskowego, dwie kości BIOS-u, podświetlenie LED z pełnym RGB, dwie karty sieciowe, wyświetlacz kodów POST, port U.2
Nie do końca dopracowany BIOS, niezbyt bogate wyposażenie, OC pamięci mogłoby być lepsze
Cena (na dzień 11.01.2017) : około 920-930 złotych
Gwarancja: 36 miesięcy
Sprzęt do testów dostarczył:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Premierowy test płyty głównej Aorus GA-Z270X-Gaming 5 od Gigabyte