"Ręce Precz" - ponad 1200 protestów na całym świecie przeciwko Trumpowi i Muskowi. Ludzie mają dość

W sobotę, 5 kwietnia, w ponad 1200 miastach na całym świecie - od dużych metropolii po mniejsze miejscowości – odbyły się demonstracje w ramach globalnej akcji „Hands Off” (Ręce precz), wymierzonej w działania prezydenta Donalda Trumpa oraz Elona Muska. Protesty zostały zorganizowane przez ponad 150 różnych grup, w tym organizacje praw obywatelskich, związki zawodowe i aktywistów LGBTQ+.

Demonstracje miały na celu sprzeciw wobec - jak określają organizatorzy - „nielegalnego przejęcia władzy przez miliarderów”, a także wobec masowych zwolnień w sektorze federalnym i demontażu agencji rządowych, zainicjowanych przez Trumpa i Muska.

W poprzedni weekend odbyły się też protesty „Tesla Takedown”, które skupiały się na siedzibach Tesli w USA, wyrażając sprzeciw wobec działań Muska jako CEO firmy. W obliczu słabnącej sprzedaży i rosnącej krytyki, Musk zagroził publicznie przeciwnikom firmy, a FBI utworzyło specjalny zespół dochodzeniowy ds. wandalizmu związanego z protestami.

Niechęć społeczeństwa narasta

Strona internetowa akcji „Hands Off” oskarża Trumpa i Muska o „zamykanie biur Social Security, zwalnianie kluczowych pracowników, niszczenie ochrony konsumenckiej i cięcia w systemie ochrony medycznej”.

W Nowym Jorku, mimo ulewnego deszczu, protestujący wypełnili Bryant Park „od ściany do ściany”. W Waszyngtonie, pod Pomnikiem Waszyngtona, zgromadziły się tysiące osób. Pacyfizm dominował – słuchano mówców, a tłum reagował skandowaniem.

Tłumy pojawiły się także w Chicago, Bostonie, Milwaukee i St. Paul (Minnesota), a także poza granicami USA – m.in. w Berlinie i Londynie. Protestowano również w mniejszych miastach, takich jak St. Augustine (Floryda), Riverhead (Nowy Jork) czy nawet Kitty Hawk (Północna Karolina).

Ruch „Hands Off” ma charakter globalny - protesty pokazują rosnący sprzeciw wobec koncentracji władzy i wpływów w rękach najbogatszych jednostek. Tylko co musi się wydarzyć, by rzadzący USA to zauważyli ze swych gabinetów?