Jeszcze kilka lat temu pojemność baterii 5000 mAh uznawano za imponującą. Dziś staje się standardem, a w 2026 roku może przejść do historii. Według doniesień z chińskiego rynku mobilnego, w przyszłym roku na półkach sklepowych mają pojawić się smartfony z akumulatorami o pojemności 10 000 mAh. To dwukrotnie więcej niż obecnie oferują flagowce z Androidem i ponad dwa razy więcej niż iPhone 17 Pro Max. Przełom nie wynika jednak z magii miniaturyzacji, lecz z wprowadzenia nowej generacji baterii – krzemowo-węglowych.
Od 15 lat producenci smartfonów korzystają z tej samej technologii – baterii litowo-jonowych. Są tanie, sprawdzone i stosunkowo bezpieczne, ale mają wyraźne ograniczenia. Z czasem tracą pojemność, źle znoszą skrajne temperatury i mogą ulec uszkodzeniu przy zbyt szybkim ładowaniu. Przez lata inżynierowie szukali sposobu, by zwiększyć ich pojemność bez powiększania urządzeń.
Nowe baterie krzemowo-węglowe mają zakończyć ten etap. Wykorzystują inne związki chemiczne w anodzie, co pozwala gromadzić znacznie więcej energii w porównywalnej przestrzeni. Są też odporniejsze na przegrzewanie i degradację po setkach cykli ładowania. Dla użytkownika oznacza to dni pracy na jednym ładowaniu, nawet przy intensywnym korzystaniu z urządzenia.
Smartfony, które wyprzedzą epokę
Pierwszym producentem, który ma zaprezentować urządzenia z taką baterią, będzie Honor – marka wywodząca się z Huawei. Według analityka znanego jako Digital Chat Station, dwa modele z bateriami 10 000 mAh zadebiutują na przełomie 2025 i 2026 roku. Jeden z nich trafi do segmentu premium, z procesorem Qualcomma, drugi do średniej półki z układem MediaTeka.
Kierunek ten testuje także Redmi, należące do Xiaomi. Firma już wcześniej zapowiadała prace nad bateriami krzemowo-węglowymi i prototypami o rekordowej pojemności. W laboratoriach Realme działa natomiast telefon z ogniwem 15 000 mAh. Jego masa i rozmiary wykluczają jednak wprowadzenie na rynek w obecnej formie.
Koniec kompromisów między mocą a mobilnością
Wzrost pojemności baterii nie będzie oznaczał grubych, ciężkich smartfonów. Zastosowanie nowych materiałów pozwala utrzymać cienką konstrukcję obudowy, nawet przy dwukrotnie większym akumulatorze. W praktyce telefony z 2026 roku mogą wyglądać tak samo, jak obecne modele, ale wytrzymają znacznie dłużej bez ładowania.
Dla użytkowników i producentów to zmiana o strategicznym znaczeniu. Firmy zyskują nowe pole do rywalizacji, a konsumenci – realny postęp technologiczny, nie tylko marketingowe dodatki. W epoce, gdy wydajność procesorów i rozdzielczości ekranów osiągnęły sufit, czas działania na baterii staje się nowym punktem przewagi.
Apple zostaje w tyle
Wśród liderów rynku tylko Apple pozostaje przy klasycznych ogniwach litowo-jonowych. Nawet w najnowszym iPhonie 17 Pro Max bateria ma pojemność 4823 mAh. Firma konsekwentnie stawia na optymalizację systemu i efektywność energetyczną, ale przy nadchodzącym skoku technologicznym może być zmuszona do zmiany strategii.
Jeśli chińskie marki wprowadzą na rynek cienkie smartfony z bateriami 10 000 mAh, przewaga Apple w obszarze „inteligentnego zarządzania energią” przestanie mieć znaczenie. iPhone, symbol nowoczesności, może wkrótce wyglądać jak relikt poprzedniej epoki.
Rewolucja zaczyna się w Chinach
Rynek mobilny wchodzi w fazę przyspieszonej transformacji. Do tej pory producenci walczyli o uwagę użytkowników megapikselami i gigahercami. Teraz to energia stanie się nową walutą technologicznej rywalizacji.
Jeśli prognozy się potwierdzą, rok 2026 może być początkiem nowej ery smartfonów – urządzeń, które nie tylko błyskawicznie się ładują, ale też działają dniami bez potrzeby podłączenia do sieci. Po latach stagnacji w dziedzinie baterii mobilny świat wreszcie dostanie zastrzyk prawdziwej innowacji.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
2026 przyniesie koniec ładowania co noc? Nowe smartfony będą działać cały tydzień