Francuski urząd ds. konkurencji nakazał Google negocjowanie płatności z wydawcami i agencjami prasowymi w celu wyświetlania fragmentów ich twórczości na stronach z wiadomościami i w wyszukiwarce. Orzeczenie tymczasowe, to efekt wdrożenia przez Francję unijnej "dyrektywy o prawie autorskim", która zmusza Google do płacenia wydawcom za korzystanie z fragmentów artykułów podczas wyszukiwania. "Praktyki Google prawdopodobnie stanowiły nadużycie pozycji dominującej i spowodowały poważną i natychmiastową szkodę dla sektora prasowego" stwierdza francuskie orzeczenie. W oświadczeniu Google powiedziało, że będzie musiało się podporządkować. "Od czasu wejścia w życie we Francji europejskiego prawa autorskiego w zeszłym roku, współpracujemy z wydawcami, aby zwiększyć nasze wsparcie i inwestycje w wiadomości. Przestrzegamy stanowiska FCA podczas przeglądu i kontynuujemy negocjacje".
Francuski urząd ds. konkurencji uważa, że Google nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku ogólnych usług wyszukiwania, nakładając nieuczciwe warunki handlowe na wydawców i agencje informacyjne.
Po wejściu w życie ustawy w ubiegłym roku Google powiedziało, że po prostu całkowicie usunie fragmenty publikowanych treści, chyba że wydawcy przyznają firmie do tego prawo. Jednak organ nadzorczy l'Autorité de la Concurrence stwierdził, że "zdecydowana większość wydawców prasowych przyznała Google licencje na używanie i wyświetlanie ich chronionych treści ... bez żadnego wynagrodzenia od Google". Sugeruje to, że wydawcy zostali zmuszeni do udostępniania treści za darmo, ponieważ Google ma 90 procent udziału w rynku wyszukiwania we Francji. W związku z tym wydawcy ponieśliby ogromną stratę (spadek ruchu o 26 do 90 procent), gdyby fragmenty z artykułów nie pojawiały się w wynikach Google. Jednocześnie Google zyskało na tym, że zapewnia użytkownikom lepsze wyniki wyszukiwania bez konieczności płacenia.
Urząd postanowił wydać orzeczenie tymczasowe po skargach ze strony agencji Agence France-Presse (AFP) i kilku związków reprezentujących wydawców. Google musi nadal wyświetlać fragmenty, zdjęcia i filmy zgodnie z bieżącymi (nieopłaconymi) umowami z wydawcami, jednak po ustaleniu wynagrodzenia Google będzie musiało zapłacić wydawcom z mocą wsteczną od października 2019 roku. Google powiedziało wcześniej, że nie sprzedaje ani wyszukiwań, ani kliknięć. "Sprzedajemy reklamy, a nie wyniki wyszukiwania, a każda reklama w Google jest wyraźnie oznaczona" - stwierdził w zeszłym roku Richard Gingras, wiceprezes Google ds. wiadomości. "Dlatego też nie płacimy wydawcom, gdy ludzie klikają ich linki w wynikach wyszukiwania" Google twierdzi, że współpracuje z wydawcami w Europie, aby zwiększyć ruch w ich witrynach, a także inwestuje w partnerstwa i narzędzia do subskrypcji. Jednocześnie, podobno w rozmowach z wydawcami mówi się o płaceniu za treści za pośrednictwem możliwej usługi subskrypcji podobnej do Apple News +. Francuski organ ds. konkurencji uważa, że Google naruszyło nowe prawo i "spowodowało poważną i natychmiastową szkodę dla sektora prasowego". Orzeczenie tymczasowe pozostanie w mocy do czasu zakończenia dochodzenia przez urząd i podjęcia "ostatecznej decyzji co do meritum sprawy".
Pokaż / Dodaj komentarze do: ACTA 2: Google zmuszone do płacenia twórcom za publikowanie fragmentów