Uwaga na diody. Nowe karty graficzne ostrzegają przed samozapłonem

Branża sprzętu komputerowego nie potrafi uporać się z poważnym defektem: 16-stykowe złącza zasilania w kartach graficznych nadal powodują niebezpieczne awarie. Producent Galax odpowiada efektownym, ale symptomatycznym rozwiązaniem: systemem ostrzegawczym opartym na diodach ARGB. Eksperci pytają: dlaczego nikt wciąż nie naprawił prawdziwej przyczyny?

Wielu entuzjastów komputerowego hardware’u dobrze zna ten problem: 16-stykowe złącza zasilania PCIe 5.0, stosowane w najnowszych i najmocniejszych kartach graficznych (w tym flagowych RTX 4090 i nadchodzącej serii RTX 5000), od miesięcy są źródłem poważnych kłopotów. Raporty o przegrzewających się i topniejących złączach pojawiają się regularnie – zarówno po stronie GPU, jak i zasilaczy (PSU).

Na fali tych doniesień producent Galax postanowił wprowadzić nietypowe, ale widowiskowe rozwiązanie: nowe modele kart graficznych z serii Hall of Fame (HOF) – w tym RTX 5080 i RTX 5070 Ti – otrzymały system ostrzegawczy w postaci diod ARGB, które... zmieniają kolor w zależności od stanu zasilania.

Karta graficzna jak sygnalizator awarii

Jak informuje globalna strona Galax, nowe GPU z serii HOF wyposażone są w potężny system chłodzenia z trzema wentylatorami – centralny, 92 mm, otoczony jest pierścieniem podświetlenia ARGB. Oprócz walorów estetycznych, diody pełnią również funkcję sygnalizacji stanu zasilania:

• Kolor żółty podczas startu systemu oznacza, że złącze zasilania jest nieprawidłowo wpięte.

• Kolor czerwony to sygnał ostrzegawczy, że zasilanie GPU nie przebiega prawidłowo – co może sugerować niebezpieczne napięcia lub zbliżającą się awarię.

Spektakularna forma, niepokojąca treść

Chociaż rozwiązanie Galaxa można uznać za pomysłowe, jego pojawienie się unaocznia głębszy problem: zamiast trwale wyeliminować wady konstrukcyjne złącza 12VHPWR, producenci kart graficznych decydują się na objawowe leczenie, informując użytkownika o zagrożeniu... gdy jest już bardzo blisko awarii.

W sieci nie brakuje krytycznych głosów porównujących nowe GPU do legendarnego „Red Ring of Death” z czasów Xboksa 360 – błędu krytycznego, który doprowadził do milionów reklamacji. Czy to normalne, że karta graficzna za kilka tysięcy złotych musi ostrzegać użytkownika o groźbie samozapłonu?

Rynek reaguje doraźnie, ale problem nie znika

Nie tylko Galax próbuje znaleźć sposób na niebezpieczne złącza. Wcześniej Zotac zastosował diodę sygnalizacyjną przy złączu zasilania w kartach z serii RTX 50. MSI poszło jeszcze dalej, stosując specjalne żółte końcówki na kablach 16-pinowych, które miały ułatwić użytkownikom prawidłowe podłączenie. Teoretycznie – skuteczny sposób na niedociśnięte złącze. W praktyce – nadal zawodny.

Niedawno użytkownicy zgłosili przypadki zwęglenia złączy zasilania, mimo stosowania kabli MSI z żółtymi końcówkami i poprawionym standardem 12V-2x6.

Zdaniem specjalistów z branży, prawdziwą przyczyną problemów jest zbyt ciasna konstrukcja 16-pinowego złącza, która wymaga idealnie równego i mocnego wpięcia kabla. W praktyce – nawet niewielkie odchylenie może prowadzić do nadmiernego oporu, przegrzewania i uszkodzeń.

Co więcej, problem może się pogłębiać w nadchodzących miesiącach. Zbliżająca się premiera RTX 5090 i kolejnych modeli nowej generacji oznacza jeszcze większe zapotrzebowanie na energię – a tym samym jeszcze większe ryzyko przeciążeń i błędów montażowych.

Kiedy „świecące ostrzeżenie” przestanie być nową normą?

Pytanie, które coraz głośniej zadają entuzjaści PC, brzmi: dlaczego branża wciąż stosuje środki zastępcze, zamiast rozwiązać problem u źródła? Użytkownicy oczekują od liderów rynku – jak Nvidia, ASUS, MSI, Corsair czy Seasonic – nie świecących lampek ostrzegawczych, ale trwale bezpiecznych rozwiązań, które nie narażają na kosztowne awarie.

Do tego czasu – wygląda na to, że diody ARGB będą pełnić nie tylko funkcję estetyczną, ale też... funkcję ostrzegawczej syreny alarmowej w świecie komputerowego hardware’u. I to już nie jest zabawne.