Amazon kontynuuje ekspansję w obszarze sztucznej inteligencji, tym razem poprzez przejęcie startupu Bee, który opracował wearable oraz aplikację na Apple Watch zdolną do rejestrowania wszystkich wypowiedzi swojego użytkownika.
Choć warunki przejęcia nie zostały ujawnione, Amazon potwierdził, że wszyscy pracownicy Bee otrzymali propozycje dołączenia do firmy. Z kolei o transakcji jako pierwszy poinformował TechCrunch, powołując się na post na LinkedIn opublikowany przez założycielkę Bee, Marię de Lourdes Zollo.
Technologia Bee to asystent AI „nasłuchujący w tle”, który pasywnie rejestruje rozmowy i działania użytkownika.
Bee – osobisty asystent AI, który się nie wyłącza
Technologia Bee to asystent AI „nasłuchujący w tle”, który pasywnie rejestruje rozmowy i działania użytkownika, analizując je w celu budowy spersonalizowanego kontekstu. Aplikacja ma możliwość generowania podsumowań dnia, sugerowania zadań czy przypominania wcześniej poruszanych tematów.
Na stronie internetowej Bee znajdują się też przykłady bardziej „miękkich” zastosowań, takich jak śledzenie sukcesów wychowawczych, wyciąganie wniosków z rozmów czy refleksje nad rozwojem osobistym.
Choć urządzenie oferuje przycisk wyciszania nagrywania, domyślnie działa w trybie ciągłego nasłuchu, co oczywiście nie umknęło uwadze komentatorów zajmujących się kwestiami prywatności.

Amazon i wearables – druga próba
Dla Amazonu przejęcie Bee to kolejna próba wejścia w świat urządzeń ubieralnych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Firma nadal sprzedaje inteligentne okulary Echo Frames, ale jej wcześniejszy projekt (opaska Halo monitorująca zdrowie) został wycofany z rynku w 2023 roku.
Tym razem kluczem nie jest jednak hardware, lecz AI. Bee może wspierać rozwój Alexa+, nowej wersji asystenta głosowego Amazonu opartego na generatywnej sztucznej inteligencji. Integracja technologii Bee mogłaby nadać Alexie zupełnie nowy wymiar, czyli asystenta, który zna użytkownika lepiej niż on sam siebie.
Stare demony: powracające pytania o prywatność
Nowe możliwości technologiczne nieuchronnie rodzą stare pytania. Bee przypomina użytkownikom o kontrowersjach wokół Alexy, kiedy Amazon musiał tłumaczyć się z faktu, że pracownicy odsłuchiwali prywatne nagrania użytkowników, również te powstałe przypadkowo.
Przejęcie startupu, którego główną funkcją jest ciągłe rejestrowanie ludzkich interakcji, budzi uzasadnione obawy o etykę i prywatność, szczególnie w kontekście niedawnej krytyki wobec modeli AI gromadzących ogromne ilości danych bez wystarczającej transparentności.
Nowy rozdział dla Alexy i dla użytkowników?
Amazon nie zdradził jeszcze, w jaki sposób technologia Bee zostanie zintegrowana z jego produktami. Jasne jest jednak, że firma stawia na AI oparte na kontekście i danych z życia codziennego, co może zarówno odmienić sposób korzystania z asystentów głosowych, jak i ponownie rozpalić debatę o granicach cyfrowej inwigilacji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Pszczoła z Amazona słucha wszystkiego, co robimy. Dzięki AI