AMD FreeSync 2 - minimalizacja opóźnień przy HDR i wymagany certyfikat

Jeszcze w tym roku AMD zamierza wprowadzić FreeSync 2. Wbrew sugestii ukrytej w nazwie, nadchodząca technika nie zastąpi obecnego rozwiązania, ale będzie stanowić jego dopełnienie.

Dla przypomnienia - dotychczasowy AMD FreeSync odpowiada za synchronizację monitora z kartą graficzną, co pozwala uniknąć artefaktów w formie rozdarć obrazu. Tymczasem zadaniem FreeSync 2 jest minimalizacja opóźnień wskutek uproszczenia toru obrazu. Jak to działa? Obecnie wszystkie gry renderowane są z wykorzystaniem szerokiego zakresu dynamicznego (ang. HDR Rendering), ale nawet wyświetlenie ich na ekranie HDR wymaga przeprowadzenia operacji zwanej mapowaniem tonów. Czerwoni chcą, by poszczególne sceny były natywnie dopasowane do charakterystyki wyświetlacza.

Ze wstępnych informacji wynika, że wszystkie monitory z certyfikatem FreeSync 2 będą musiały wspierać szeroki zakres dynamiczny, jednak API zapewni niemalże bezobsługowe przełączanie pomiędzy trybami. I tak podczas rozgrywki otrzymamy szerokogamutowy obraz o głębi wynoszącej 10 bitów, a po powrocie do pulpitu systemu Windows panel błyskawicznie przełączy się na przestrzeń sRGB, co pozwoli uniknąć ewentualnych przekłamań w niedostosowanych do HDR aplikacjach. Dodatkowo, FreeSync 2 zadba także o odpowiednią jasność, cały czas automatycznie kontrolując ustawienia monitora.

Co jednak najciekawsze, FreeSync 2 to nie tylko automatyka związana z HDR, ale także obligatoryjny tryb LFC - czyli algorytm znoszący minimum klatek niezbędnych do poprawnej synchronizacji. Aktualnie większość ekranów wyposażonych we FreeSync wymaga co najmniej 30 kl./s. AMD udostępnia wspomniane LFC, lecz tylko opcjonalnie. Ze względu na dużą ilość wymagań, producenci chcący oferować monitory z FreeSync 2 będą musieli otrzymać stosowny certyfikat - co jest krokiem w stronę rozwiązań Nvidii zastosowanych przy okazji G-Sync.

Pierwsze monitory z FreeSync 2 powinny ukazać się przed końcem II kwartału bieżącego roku. Zainteresowanie nową technologią wyraził m.in. Samsung. Ceny niestety mogą nas negatywnie zaskoczyć - a to z uwagi na naprawdę wysokie wymagania techniczne. Niemniej należy wspomnieć, że dla osób pragnących bardziej ekonomicznych rozwiązań wciąż pozostanie podstawowy FreeSync. Nowość go bowiem nie zastępuje.