Tajwański koncern TSMC, największy na świecie producent układów scalonych na zlecenie, może odetchnąć z ulgą po dwóch kolejnych kwartałach zysków wygenerowanych przez swój pierwszy zakład w Arizonie. Jak podaje Commercial Times, w drugim kwartale 2025 roku fabryka wypracowała 4,232 mld dolarów tajwańskich, co w przeliczeniu daje około 140 mln dolarów amerykańskich. To symboliczny, lecz ważny krok – potwierdzający, że inwestycja w USA zaczyna przynosić realne dochody.
Jednocześnie TSMC odnotowało także 6,447 mld dolarów tajwańskich z tytułu inwestycji w USA. Choć całość stanowi zaledwie 1,6% globalnego zysku netto koncernu, który w tym samym okresie sięgnął 398,27 mld dolarów tajwanskich, sygnał płynący z amerykańskiej fabryki interpretowany jest jako dowód, że ekspansja w Stanach Zjednoczonych przebiega zgodnie z planem.
Dlaczego Arizona wygrywa?
Powodem szybkiej rentowności amerykańskiej fabryki jest stabilny popyt na jej produkty. Moce produkcyjne zakładu, sięgające 30 tysięcy wafli miesięcznie w technologii 4 nm, są niemal całkowicie zarezerwowane przez strategicznych klientów TSMC – Apple, AMD oraz innych liderów branży. To pozwala utrzymywać wysoki poziom wykorzystania linii i zapewnia stały napływ zamówień.
Dyrektor generalna AMD Lisa Su zaznaczyła jednak, że chipy produkowane w USA są nawet o jedną piątą droższe niż te powstające na Tajwanie. Różnice w kosztach nie zniechęcają jednak klientów, którzy wolą inwestować w dywersyfikację dostaw i bezpieczeństwo łańcucha produkcyjnego.
Kolejne inwestycje za oceanem
TSMC nie zamierza zwalniać tempa. Koncern zainwestował już 165 miliardów dolarów w rozbudowę swojej obecności w Stanach Zjednoczonych. W Arizonie powstają dwa zakłady, z których pierwszy uruchomiono w 2025 roku, a w drugim rozpoczną się instalacje sprzętu w 2026 roku. Historia pierwszej fabryki nie była jednak pozbawiona turbulencji – jej otwarcie przesunięto z 2024 roku z powodu rosnących kosztów budowy oraz niedoboru wykwalifikowanych specjalistów, a w maju 2024 roku doszło tam nawet do eksplozji.
Japonia nie nadąża
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Japonii. Tamtejsza spółka joint venture TSMC, JASM, powstała we współpracy z Sony, Denso i Toyotą, odnotowała w pierwszej połowie 2025 roku stratę w wysokości 4,52 mld NT$, czyli około 150 mln dolarów amerykańskich. Zakład w Kumamoto pracował w tym okresie z wydajnością sięgającą jedynie połowy swoich możliwości.
Przyczyną jest silna konkurencja na rynku układów wytwarzanych w starszych technologiach oraz brak zamówień od kluczowych graczy branży motoryzacyjnej i elektronicznej. Fabryka, która rozpoczęła działalność w grudniu 2024 roku, miała potencjał do dostarczania 55 tysięcy wafli miesięcznie, jednak ograniczony popyt sprawił, że moce pozostają w dużej mierze niewykorzystane.
Trudna przyszłość w Kraju Kwitnącej Wiśni
Według doniesień, fabryka w Kumamoto koncentruje się na produkcji układów ASIC dla czujników obrazu i komponentów motoryzacyjnych, korzystając z technologii 12/16 nm oraz 22/28 nm. To procesy, które coraz rzadziej są zamawiane w dużych ilościach przez przemysł samochodowy, szczególnie w dobie transformacji w kierunku bardziej zaawansowanych systemów wspierających autonomiczną jazdę.
Budowa drugiego zakładu JASM trwa, lecz jej tempo jest wolne. Z powodu braku sygnałów ożywienia popytu oraz ograniczonej gotowości klientów do wdrażania nowych technologii, otwarcie fabryki może zostać przesunięte nawet na pierwszą połowę 2029 roku.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Amerykańska fabryka TSMC na plusie. W przeciwieństwie do Japonii