Amerykanie się wściekli. Przekazali Chinom przełomową technologię baterii

Amerykanie się wściekli. Przekazali Chinom przełomową technologię baterii

Chiny są znane z kradzieży technologii i wykorzystywania jej na własny użytek bez żadnego skrępowania. W wielu przypadkach nie musieli posuwać się jednak do szpiegowania, bo dostawali nową technologię podaną właściwie na tacy. W jednej z takich spraw prowadzono dochodzenie wyjaśniające.

Chiny i USA nie mają zbyt dobrych relacji, przez co wprowadzono zakaz przekazywania Chinom wielu technologii, doprowadzając m.in. kwitnący w sektorze smartfonów biznes Huawei na skraj zapaści. Dotyczy to przede wszystkim nowych odkryć, które dają Ameryce przewagę technologiczną, a już w szczególności, gdy to rząd finansuje badania. Tym razem jednak właśnie taka technologia, która w tym przypadku jest przełomową konstrukcją baterii, trafiła bardzo szybko do Chin, które już opracowały sposób na jej wykorzystanie. Projekt wanadowego akumulatora przepływowego redoks (VRFB) stworzony w Pacific Northwest National Laboratory (PNNL) trafił w ręce chińskiej firmy, która od tego czasu stała się największym producentem VRFB na świecie. Stany Zjednoczone, które są właścicielem patentu i zainwestowały 15 milionów dolarów podatników w jego rozwój, nie mają ani jednej krajowej fabryki akumulatorów VRFB tego konkretnego typu. 

Rząd USA sfinansował opracowanie technologii nowych wanadowych akumulatorów przepływowych redoks (VRFB), jednak produkcja trafiła do Chin m.in. z powodu braku inwestorów w kraju. 

W ciągu sześciu lat naukowcy Pacific Northwest National Laboratory opracowali specjalną mieszankę kwasu i elektrolitów, która, jak twierdzą, jest dwa razy silniejsza niż w innych akumulatorach na bazie wanadu, nie ulega degradacji w takim stopniu i może być nieskończenie rozładowywana i ładowana nawet przez 30 lat. Baterie wielkości lodówek mogą być instalowane w domach podłączonych do paneli słonecznych i zmniejszać zapotrzebowanie na sieć energetyczną. W 2012 roku główny naukowiec projektu, Gary Yang, złożył wniosek o licencję na produkcję i sprzedaż projektu VRFB PNNL, który trafił do firmy UniEnergy. Nowy typ baterii zyskał nazwę ReFlex. Brak lokalnych inwestorów sprawił, że Yang zwrócił się do Chin, szybko znajdując odpowiednią firmę do współpracy. Do 2017 r. Yang udzielał Chińczykom podlicencji na produkcję baterii PNNL VRFB w Chinach, mimo że jego pierwotna licencja określała, że ​​pewna liczba baterii musi być sprzedawana w USA i muszą być „w znacznej mierze produkowane” również w kraju, co oczywiście nie miało miejsca. Baterie, które trafiały do USA, pochodziły wyłącznie z Chin.

Licencja została później przeniesiona do firmy z siedzibą w Holandii o nazwie Vanadis Power, która poinformowała, że ​​planuje produkować baterie w Chinach, a później w Niemczech, z potencjalną przyszłą ekspansją do Ameryki.  Przepisy Stanów Zjednoczonych jasno stwierdzają, że przeniesienie amerykańskiej licencji rządowej wymaga zgody rządu, ale najpierw urzędnicy sprawdzą, czy produkcja nie przenosi się za granicę. To właśnie tutaj Departament Energii popełnił największy błąd: po kilku e-mailach wymienionych w ciągu około 90 minut, pracownik rządu USA przeniósł licencję z UniEnergy na Vanadis. Pracownik ten w żaden sposób nie sprawdził, czy firma jest amerykańska, ani gdzie będzie odbywać się produkcja. W ten sposób produkcja znów znalazła się w chińskich fabrykach, gdzie bez przeszkód mogła była dalej kopiowana.

Rząd USA cofnął wydaną licencję, jednak jak można się spodziewać, nie będzie to miało żadnego wpływu na dalszą produkcję. Chiny już przygotowują w Dalian 800 MWh farmę akumulatorów bezlitowych, która wykorzystuje wspomnianą technologię. Amerykanie planują rozpocząć wreszcie własną produkcję, jednak muszą sporo nadgonić, a w zadaniu nie pomagają doniesienia o pojawiających się trudnościach technologicznych.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Amerykanie się wściekli. Przekazali Chinom przełomową technologię baterii

 0