W każdym smartfonie z Androidem w prawym górnym rogu ekranu znajduje się wskaźnik siły sygnału sieci. Przez wiele lat traktowano go jako intuicyjny wyznacznik jakości połączenia. Teraz okazuje się, że jego wskazania nie odzwierciedlają stanu faktycznego. Sygnał jest zawyżany systemowo od ponad ośmiu lat, a Google było świadome funkcjonowania tej funkcji od samego początku jej wprowadzenia.
Według analizy serwisu Android Authority, Android od 2017 roku automatycznie podnosi widoczną jakość sygnału o jeden stopień. W praktyce oznacza to, że telefon może wyświetlać pełny zasięg, mimo że rzeczywista moc sygnału pozwala jedynie na przerywane połączenia lub brak dostępu do internetu. Sytuacja dotyczy smartfonów z różnych półek cenowych i różnych generacji, obejmując tym samym miliardy urządzeń na świecie.
Skala z pięcioma kreskami została wprowadzona wraz z Androidem 8 Oreo. Od tego momentu system zaczął wykorzystywać parametr o nazwie KEY_INFLATE_SIGNAL_STRENGTH_BOOL. To on decyduje o tym, czy wskazanie ma być zwiększone jeszcze przed wyświetleniem go użytkownikowi. Sama nazwa parametru zawiera słowo „inflate”, czyli „zawyżać”, co dobrze oddaje charakter działania mechanizmu.
Rola operatorów komórkowych
Google twierdzi, że funkcja została wdrożona po konsultacjach z operatorami, którzy mieli obawiać się negatywnych reakcji konsumentów w przypadku wyświetlania zbyt niskiego poziomu sygnału. Branża telekomunikacyjna chętnie wykorzystywała tę możliwość jako element poprawiania wizerunku jakości swojej infrastruktury. Podobne manewry stosowano już wcześniej, jak w przypadku oznaczeń 5GE stosowanych przez amerykańskiego operatora AT&T przy sieciach działających na standardzie 4G.
Według ekspertów Android Authority, podniesienie poziomu kreski miało zwiększyć liczbę sytuacji, w których użytkownik uzna, że jego sieć działa poprawnie. Im lepszy wskaźnik, tym mniejsza szansa, że zgłosi reklamację.
Argumenty Google i reakcje użytkowników
Google nie zaprzeczyło istnieniu funkcji zawyżania sygnału. Według firmy miała ona pomagać użytkownikom uniknąć błędnej interpretacji braku sygnału, która mogła prowadzić do przekonania, że urządzenie nie jest podłączone do sieci, gdy w rzeczywistości minimalny poziom łączności był dostępny. W starszych wersjach Androida skala miała cztery stopnie, przez co minimalna wartość nie była wyświetlana.
Jednak wraz z rozwojem urządzeń mobilnych i większą zależnością od dostępu sieciowego realna jakość połączenia stała się znacznie bardziej istotna niż w czasach, gdy smartfony służyły głównie do dzwonienia i wysyłania wiadomości. Użytkownicy zaczęli zauważać rozbieżności między tym, co widzą na ekranie, a tym, jak działa telefon.
Jak sprawdzić prawdziwy sygnał
W nowoczesnych smartfonach dostęp do danych o sile sygnału możliwy jest poprzez ustawienia systemowe. Informacje te podawane są w dBm. Im wartość bliższa zeru, tym stabilniejsze połączenie. Około -65 dBm uznaje się za warunki optymalne, natomiast wartości poniżej -110 dBm zwykle prowadzą do zrywania połączeń. Różnice między rzeczywistą wartością a liczbą kresek potrafią być znaczne.
Dostęp do wartości liczbowej jest jednak często ukryty w głębszych menu urządzenia. Producenci systemów nakładkowych stosują własne ścieżki nawigacyjne, co utrudnia szybkie zweryfikowanie prawdziwego stanu połączenia.
Zaufanie do interfejsu pod znakiem zapytania
Sprawa dotyka podstawowego zaufania użytkownika do informacji prezentowanych przez system operacyjny. W czasach, gdy smartfon pełni funkcję osobistego komputera, terminala płatniczego i narzędzia komunikacji, każdy element interfejsu powinien opierać się na dokładnych danych. Sztuczne poprawianie jakości sygnału przenosi odpowiedzialność za interpretację sytuacji na użytkownika, który nie ma pełnego obrazu tego, co dzieje się w tle.
Pytanie, jak długo ta praktyka pozostanie w systemie Android, pozostaje otwarte. Google jak dotąd nie zapowiedziało zmian.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Android oszukuje użytkowników. Miliony telefonów pokazują zawyżony zasięg