Apple, Meta i Google mogą znaleźć się w trudnej sytuacji w Europie w związku z omijaniem nowej szeroko zakrojonej ustawy o rynkach cyfrowych (DMA). Unia Europejska wszczyna nowe śledztwo przeciwko tym firmom.
Podstawą dochodzenia są obawy, że Alphabet i Apple, spółka dominująca Google, nie pozwoliły w wystarczającym stopniu „twórcom aplikacji na bezpłatne „kierowanie” konsumentów do ofert poza sklepami z aplikacjami strażników” – twierdzi Komisja Europejska (organ wykonawczy Unii Europejskiej). W obecnym stanie rzeczy nowe zasady tych firm technologicznych mogą „ograniczać… zdolność deweloperów do swobodnego komunikowania się i promowania ofert oraz bezpośredniego zawierania umów, w tym poprzez nakładanie różnych opłat”.
Komisja Europejska wyraziła również przekonanie, że wyszukiwanie Alphabet może w dalszym ciągu uwzględniać preferencje usług należących do Google, takich jak Loty Google. Apple również, że może nie dawać użytkownikom znaczącego wyboru w zakresie alternatyw dla domyślnych usług lub preferencji iOS – na przykład możliwości odinstalowania dowolnej wstępnie preinstalowanej aplikacji. Dochodzeniem objęta jest także Meta w związku ze swoim nowym pomysłem w UE, w ramach którego użytkownicy mogą zrezygnować z reklam, ale tylko za odpowiednią opłatą.
W okresie poprzedzającym te dochodzenia Komisja Europejska sugerowała możliwe śledztwo w sprawie Apple i Google. W styczniu Apple ogłosiło szereg zmian w App Store w celu zapewnienia zgodności z DMA, które wymagały (między innymi) dopuszczenia alternatywnych rynków aplikacji na iOS w UE i umożliwienia programistom kierowania użytkowników do systemów płatności innych firm. Aktualizacje Apple obejmowały nową „opłatę za technologię podstawową” w wysokości 0,50 euro, którą programiści będą musieli uiszczać rocznie za użytkownika po pierwszym milionie instalacji aplikacji – nawet jeśli użytkownik pobierze oprogramowanie z zewnętrznego sklepu. Google pobiera także opłaty od programistów w UE, jeśli omijają Sklep Play.
Wielu rywali Apple’a ostro skrytykowało zmiany w App Store.
UE, co nie jest zaskoczeniem, uważnie obserwuje, w jaki sposób przedsiębiorstwa podlegające przepisom DMA przestrzegają ich (lub nie). „Są rzeczy, którymi jesteśmy żywo zainteresowani, na przykład czy nowa struktura opłat Apple de facto nie sprawi, że korzystanie z dobrodziejstw DMA będzie w jakikolwiek sposób atrakcyjne” – powiedziała agencji Reuters, szefowa urzędu antymonopolowego Margrethe Vestager. „Będziemy badać tego rodzaju sprawy”.
Ogłoszenie o dochodzeniu wskazuje również, że „nowa struktura opłat” Apple dla alternatywnych sklepów z aplikacjami może nadal być brana pod uwagę w przyszłej interwencji, wraz z możliwymi preferencjami Amazona w jego cyfrowym sklepie.
W oświadczeniach prasowym Apple stwierdziło, że „jest przekonane, że nasz plan jest zgodny z DMA”, natomiast Alphabet oświadczył, że „będzie w dalszym ciągu bronić swojego podejścia w nadchodzących miesiącach”. Rzecznik Meta nazwał tę płatną opcję pozbawioną reklam „ugruntowanym modelem biznesowym w wielu branżach”.
Może minąć trochę czasu, zanim poznamy wyniki dochodzeń UE. Według Bloomberga śledczy KE starają się podjąć ostateczną decyzję w ciągu roku od rozpoczęcia formalnego śledztwa. Jeśli urzędnicy stwierdzą, że firmy te nie przestrzegają przepisów DMA, grożą im surowe kary. Zgodnie z prawem UE może ukarać firmę grzywną w wysokości do 10 procent jej całkowitych rocznych przychodów i do 20 procent w przypadku powtarzających się naruszeń. Takie kary mogą sprawić, że kwota 2 miliardów dolarów, którą UE niedawno nałożyła na Apple grzywną za rzekome tłumienie konkurentów iTunes i Apple Music, takich jak Spotify, będzie wyglądać jak drobne na waciki.
Wiadomość o szeroko zakrojonym śledztwie pojawia się wkrótce po złożeniu przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych pozwu antymonopolowego przeciwko Apple. Rząd i kilkanaście stanów oskarżyło Apple o wspieranie monopolu na aplikacje mobilne, twierdząc, że firma zbytnio utrudnia konkurentom konkurowanie z własnymi produktami i usługami.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Apple, Meta i Google na celowniku Unii Europejskiej. Grożą im potężne kary