Apple Watch pomogło rozwiązać zagadkę morderstwa

Jak się okazuje dzisiejsze urządzenia, mają nie tylko ciemne strony, lecz także pomagają w rozwikłaniu często trudnych spraw takich jak morderstwo. 

Nie ulega wątpliwości, że współczesna technologia w znacznym stopniu przyczyniła się do rozwiązania wielu zagadek kryminalnych, a idealnym przykładem jest morderstwo sprzed dwóch lat popełnione w Arkansas gdzie koronny dowód, odegrało nagranie udostępnione z Amazon Echo. Obecnie bohaterem został zegarek Apple Watch, ponieważ jego zapiski pomogły w innym śledztwie toczonym na terenie australijskiego Adelaide gdzie 57-letnia Myrna Nilsson, została znaleziona martwa w swym domu we wrześniu 2016 roku. Odkrycia dokonał sąsiad, który wezwał policję po tym, jak synowa ofiary wyszła z domu zakneblowana. Caroline Nilsson zeznała później, iż jej teściową zaatakowała grupka mężczyzn, która weszła do jej domu po odbytej awanturze. Synowa jednak nie usłyszała odgłosów walki bowiem była wówczas w kuchni, dodając, że napastnicy związali ją zaraz po zabójstwie.

Zapiski funkcji życiowych ofiary ze smartwatcha Apple okazały się kluczowe do ustalenia sprawcy zabójstwa 

Tymczasem prokurator Carmen Matteo powiedział, że Caroline zmyśliła tę historię i stoi za zabiciem ofiary. Fundamentalnym dowodem okazał się wspomniany już zegarek Apple Watch należący do Myrny Nilsson, którego dane wykazały znaczący wzrost akcji serca, zaraz po nim nastąpił moment totalnego spokoju (prawdopodobnie była wtedy nieprzytomna), a chwilę później wszelkie parametry takie jak tętno całkowicie ustały. Eksperci doszli do wniosku, że zgon nastąpił około 18:45, natomiast podejrzana według złożonych zeznań wyszła z domu po 22:00, aby wezwać pomoc. Wcześniej zdążyła rzekomo wysyłać SMS-a do męża i zrobić zakupy na jednym z popularnych serwisów aukcyjnych. Niestety ostatnie fakty nie pokrywają się z zapiskami z zegarka w konsekwencji sędzia, odmówił Nilsson wyjścia za poręczeniem majątkowym, a kolejna rozprawa rozpocznie się 13 czerwca.