Mikropłatności nie są niczym nowym w świecie gier. Początkowo szturmem podbiły produkcje mobilne, dla których często jest to jedyny sposób monetyzacji, a z czasem zagościły również w tytułach konsolowych czy komputerowych. Pół biedy, gdy są obecne w grach free2play, ale standardem stała się ich obecność również w grach, za które musimy zapłacić pełnoprawną cenę 200-300 złotych. Jedną z takich gier jest Assassin’s Creed: Valhalla, którą wysoko oceniliśmy w naszej recenzji. Do tej pory mikropłatności pozwalały jedynie na zakup elementów kosmetycznych, czyli strojów dla głównego bohatera i naszego konia, czy też skórek dla łodzi. Ale Ubisoft właśnie wprowadził zupełnie nowe elementy, które można kupić za prawdziwe pieniądze i ich zastosowanie może budzić pewne wątpliwości, nawet jeśli to tylko produkcja singleplayer.
W Assassin’s Creed: Valhalla pojawiły się nowe mikropłatności.
W Assassin's Creed: Valhalla pojawiły się między innymi pakiet, który daje stały bonus do doświadczenia. Po wykupieniu go gracz dostaje o 50 procent więcej punktów XP i tym samym szybciej rozwija swoją postać i zdobywa ulepszenia. W skrócie – zapłacić, a staniesz się silniejszy w krótszym czasie. Ubisoft twierdzi, że w ten sposób chcieli ułatwić rozgrywkę osobom, które nie mają aż tyle czasu na eksplorowanie całego świata mroźnej Norwegii i XVI-wiecznej Anglii. Ale na tym lista nowych i ciekawych możliwości się nie kończy. Za prawdziwe pieniądze możecie też kupić specjalną mapę, która odsłoni ciekawe lokacje w świecie gry, gdzie prawdopodobnie czeka wysokiej jakości loot. Oczywiście nadal w te miejsca trzeba udać się samemu i znaleźć przedmioty, ale znając ich położenie, nie jest to wielki problem. To ogromne ułatwienie dla osób, którym się po prostu nie chce lub nie mają na to czasu.
Tego typu mikropłatności trudno uznać za coś, co określane jest mianem Pay2Win, bo to przecież gra typu singleplayer, ale nie zmienia to faktu, że takie możliwości budzą we mnie pewnego rodzaju sprzeciw. Nie czuję, żeby było to do końca uczciwe. W mojej ocenie to coś w rodzaju płatnych cheatów lub kodów, które odblokowują nowe elementy w grze. Normalnie takie rzeczy nie są niczym złym, ale w momencie, w którym producent chce na tym zarabiać, już powoduje to jakiegoś rodzaju zgrzyt. A jakie jest Wasze zdanie na temat tego typu mikropłatności, nawet jeśli tylko w grach singleplayer?
Pokaż / Dodaj komentarze do: Assassin’s Creed: Valhala pozwala wykupić stały bonus do doświadczenia