Nad Atari VCS zawisły właśnie ciemne chmury i choć producent pochwalił się wczoraj zdjęciami tej retro konsoli i informacją o rozpoczęciu pre-produkcji sprzętu, to jednak w sieci ukazały się niepokojące wieści na jej temat. Urządzenie straciło bowiem głównego architekta i konsultantów, po tym, jak według osób pracujących nad tym projektem, nie otrzymali oni wynagrodzenia za ostatnie pół roku swojej pracy. Warto przypomnieć, że konsola zapowiedziana została w 2017 roku (jako Ataribox) i pierwotnie Atari prosiło graczy o opinie i propozycje na temat projektu. Prototyp Ataribox i dedykowanych mu peryferiów pokazany miał być na GDC 2018, ale tak się nie stało, a dyrektor operacyjny, Michael Arzt, zdradził, że praktycznie nic nie zrobiono z projektem od czasów jego ogłoszenia. Postanowiono więc skorzystać z crowdfundingu i konsola ufundowana została w serwisie Indiegogo, zbierając ponad 3 mln USD od 11340 graczy.
W oświadczeniu przekazanym The Register, główny architekt Atari VCS, Rob Wyatt zdradził, że Atari nie płaciło mu wynagrodzenia przez ponad 6 miesięcy.
Atari VCS miało trafić do wspierających w czerwcu tego roku, ale ponownie tak się nie stało, a wiele osób wyrażało rozczarowanie rzadkimi aktualizacjami na temat projektu ze strony twórców. Premiera w międzyczasie została przełożona na marzec przyszłego roku, a twórcy próbowali podtrzymać zainteresowanie urządzeniem, ogłaszając m.in. nawiązanie współpracy z Antstream Arcade, co zaowocować ma toną klasyków na konsoli. Redakcja The Register postanowiła jednak bliżej przyjrzeć się sprawie i nawiązała kontakt z deweloperami pracującymi nad Atari VCS, odkrywając przy okazji, że główny architekt systemu, Rob Wyatt (wcześniej pomagał tworzyć Xboxa), porzucił ten projekt. W oświadczeniu przekazanym The Register zdradził, że Atari nie płaciło mu wynagrodzenia przez ponad 6 miesięcy.
Inni deweloperzy także nie są zadowoleni ze współpracy i padają tu nawet określenia typu „gówniane show”, określające ten projekt. Atari podobno nie rozumie, jak działają konsole do gier wideo na poziomie technicznym i firma regularnie tnie koszty, co doprowadzić miało do absurdalnej sytuacji, gdzie urządzenie przestało być … konsolą. W obecnej formie Atari VCS nie ma systemu operacyjnego, ani żadnych mechanizmów, które pozwalałyby przypisywać gry do kont graczy. Co więcej, istnieje duże ryzyko spiracenia platformy, ponieważ sprzęt nie posiada żadnych zabezpieczeń w tym aspekcie, a nie wiadomo nawet jak gry i inne oprogramowanie będą działać na urządzeniu. Na chwilę obecną jest to po prostu „PC w obudowie z logiem Atari”. To zdecydowanie nie wygląda na produkt, który wsparli gracze, a biorąc pod uwagę problemy finansowe Atari, cały projekt stoi pod znakiem zapytania, co skończyć może się dużą aferą.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Atari VCS pod znakiem zapytania. Główny architekt porzucił projekt