Autopilot Tesli w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie cieszył się dobrą sławą – dwie osoby miały bowiem wypadek kiedy był włączony, z czego jeden z nich był śmiertelny. Jednak tym razem system przyczynił się do uratowania życia kierowcy. W jaki sposób? Wioząc go do pobliskiego szpitala.
Autonomiczne samochody - błogosławieństwo czy przekleństwo ? W tej sytuacji z pewnością to pierwsze.
Prowadzący Model X, który jest wyposażony w funkcję autopilota, podróżował z pracy w Springfield do domu. Podczas jazdy doznał silnego bólu brzucha oraz klatki piersiowej, co uniemożliwiło mu dalsze prowadzenie samochodu. Zamiast zatrzymać się na poboczu, uczestnik ruchu drogowego poinstruował swój samochód, by ten zawiózł go do szpitala. Tesla Model X po 32 kilometrach autonomicznej jazdy dowiózł mężczyznę we wskazane miejsce, a ten musiał jedynie zaparkować.
Szybko okazało się, że kierujący pojazdem cierpi na zatorowość płucną, a samochód uratował mu życie. Jak stwierdził w wywiadzie dla lokalnej stacji wiadomości: "Jeśli dzieje się coś takiego, gdzie staję się nieprzytomny lub niezdolny do jazdy, nie uderzę w kogoś jadąc autostradą [...]". Ocalały miał oczywiście na myśli zasługę systemu autopilota, który w razie wystąpienia takich sytuacji może przejąć kontrolę nad pojazdem.
Trzeba przyznać, że Tesla Motors ma co świętować. Autonomiczne systemy w przyszłości mogą faktycznie uratować dziesiątki ludzkich żyć, co pokazuje nam opisywana powyżej sytuacja. Jednak pamiętajmy, iż nieodpowiednio używane mogą również je odebrać. Ważnym jest by ich działanie nie spowodowało naszej dekoncentracji.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Autopilot Tesli uratował życie kierowcy