CD Projekt RED niespodziewanie ogłosił kolejne przesunięcie premiery Cyberpunka 2077 tym razem na 10 grudnia (miał on pojawić się 19 listopada), czym wprawił w zdziwienie i złość wielu graczy oczekujących na polską grę. Niektórzy jednak wyraźnie przesadzają stosując się do pogróżek wobec deweloperów odpowiedzialnych za projekt. Potwierdził to w tweecie starszy projektant gry, Andrzej Zawadzki, który napisał, że pracownicy firmy otrzymali groźby śmierci. "Rozumiem, że czujecie się źli oraz rozczarowani i chcecie wyrazić swoje zdanie na ten temat. Jednak grożenie deweloperom śmiercią jest absolutnie niedopuszczalne i po prostu złe. Jesteśmy tylko ludźmi" - napisał Zawadzki. Do sprawy odniósł się także Miles Tost pełniący w studiu rolę starszego projektanta poziomów. Stwierdził on, że nie opóźniają premiery dla zabawy, żeby kogokolwiek zirytować. "Pracujemy nad tym tytułem od przeszło 5 lat. Szansa na debiut jest tylko jedna i chcemy by gra była udana nie tylko dla was, ale również nas" - napisał Tost.
Po opóźnieniu premiery Cyberpunka 2077 deweloperzy ze studia CD Projekt RED zaczęli dostawać groźby od graczy oczekujących na grę.
I want to address one thing in regards of the @CyberpunkGame delay.
— Andrzej Zawadzki (@ZawAndy) October 27, 2020
I understand you're feeling angry, disappointed and want to voice your opinion about it.
However, sending death threats to the developers is absolutely unacceptable and just wrong. We are people, just like you.
Oczywiście należy stanowczo potępiać tego typu zachowania. Niestety to nie pierwsza ekipa z branży wirtualnej rozrywki otrzymująca pogróżki. Ostatnim najlepszym przykładem są deweloperzy pracujący nad Spider-Man: Remastered, którzy zmienili model twarzy głównego bohatera, w efekcie spotkało się to ze zdecydowanie negatywną reakcją fanów gry. Powodem trzeciego już opóźnienia premiery Cyberpunka 2077 są nadchodzące konsole nowej generacji. W opublikowanym komunikacie polskie studio przyznało, iż aktualnie to jest właśnie największe wyzwanie, z jakim musi się mierzyć. Cyberpunk 2077 jest przygotowywany dla aż dziewięciu oddzielnych wersji, wliczając do tego wydanie kompatybilne z next genami i zdaniem autorów wszystko musi działać jak należy. 21 dni dodatkowego czasu na doszlifowanie wszystkiego oraz dopięcie na ostatni guzik, ma być więc wystarczające, chociaż biorąc pod uwagę poprzednie obsuwy - fani mogą spodziewać się wszystkiego.
It's not like we're delaying for fun or to annoy you all.
— Miles Tost (@tostspender) October 27, 2020
We've been working on this project for more than 5 years and pouring our hearts into it.
We only get one shot at releasing this - and we want to get it right for you and for ourselves. Thank you for your understanding. ❤ https://t.co/21ijoitshI
Teoretycznie, bo praktycznie zapewniono, że produkcja jest ukończona i mamy do czynienia z ostatnim opóźnieniem. Adam Kiciński, prezes CD Projekt powiedział, że to sytuacja inna niż poprzednie, bowiem teraz projekt został ukończony dzięki czemu jest w pełni grywalny na PC oraz konsolach i co ciekawe wydanie go 19 listopada było realne, aczkolwiek więcej dodatkowego czasu jedynie pomoże Redom. Michał Nowakowski, członek zarządu firmy stwierdził, że chodzi o poprawę jakości oraz usunięcie drobnych błędów. Gra dostanie też patcha Day0, który zajmie się najbardziej palącymi kwestiami. Oczywiście oby lata oczekiwania były tego warte, a Cyberpunk 2077 był grą na miarę Wiedźmina 3: Dziki Gon.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Autorzy Cyberpunk 2077 otrzymują groźby po przełożeniu debiutu gry