Destiny 2 w wersji na komputery osobiste nie ma dobrego startu. Wprawdzie dziennikarze chwalą produkcję Bungie za dobrą optymalizację, ale równocześnie pojawiają się narzekania na atrapę nośnika w pudełku (tekturowa broszurka z kodem zamiast płyty) i przypadkowe bany dla graczy.
Wygląda na to, że użyty algorytm zapobiegający oszustwom poprzez wykorzystanie wpływających na rozgrywkę aplikacji trzecich jest zdecydowanie zbyt restrykcyjny. Oficjalne forum dewelopera zostało wręcz zalane przez użytkowników skarżących się na otrzymanie blokady wskutek wykorzystania oprogramowania do rejestracji rozgrywki czy też wszelkiej maści nakładek ekranowych o funkcji wyłącznie diagnostycznej. W postach rozżalonych graczy pojawiają się m.in. AIDA, ASUS GPUTweak, Discord, FRAPS, MSI Afterburner, OBS, TeamSpeak, Twitch, XSplit, a nawet Skype. Mało tego, Destiny 2 "nie lubi" się nawet z oprogramowaniem pochodzącym bezpośrednio od producentów kart graficznych, GeForce Experience oraz Radeon ReLive. Co ciekawe, deweloper z niewyjaśnionych przyczyn blokuje cały ten software intencjonalnie, jednak wedle oficjalnych informacji blokada powinna uniemożliwiać rozgrywkę do czasu wyłączenia dodatków, a nie w sposób permanentny.
Polityka Bungie zabrania stosowania podczas rozgrywki jakichkolwiek aplikacji firm trzecich - to intencjonalne. Uruchomienie takowych miało jednak blokować możliwość odpalenia gry, a nie całe konta graczy na czas nieokreślony.
Na chwilę obecną brakuje jakiegokolwiek globalnego oświadczenia w tej sprawie ze strony twórców. - Ograniczenia są tylko tymczasowe, ale należy poczekać, a bany są trwałe. Proszę pamiętać, że Bungie nie cofnie żadnych ograniczeń na koncie – stwierdził jedynie dość enigmatycznie moderator forum, Kellogs. I ciężko jednoznacznie stwierdzić, co właściwie ów moderator miał na myśli. Wygląda to tak, jakby chwilowo starano się zamieść wszelkie problemy pod dywan. Nikt bowiem nie poczuł się jeszcze w obowiązku tłumaczyć za zablokowane konta. Nie wiadomo też, czy ostatecznie zmieniona zostanie polityka wobec nakładek ekranowych. Destiny 2 natywnie nie posiada choćby prostego licznika frame rate'u, co po zestawieniu z brakiem kompatybilności z aplikacjami firm trzecich już samo w sobie stanowi istotny problem dla wielu graczy, a w szczególności testerów sprzętu.
[Aktualizacja]
Przedstawiciel dewelopera na łamach Twittera zadeklarował, iż Bungie nie banuje za żaden z ww. programów, wulgarnie odnosząc się do tego typu teorii. Dalej jednak nie wyjaśniono sprawy sypiących się banów, a te pojawiają się w coraz to dziwniejszych okolicznościach. Przykładowo, jeden z graczy twierdzi, iż jego konto zablokowano po przepisaniu klawiszy kierunku na klawiaturę numeryczną. Nie da się ukryć, krótki staż Destiny 2 na rynku wyklucza raczej rozwój wszelkiej maści hacków i bany niemal na pewno związane są z błędem w zabezpieczeniach produkcji. Teraz pytanie, o jaki błąd chodzi, bo konkretów wciąż brakuje. Autorzy najwyżej odbijają piłeczkę. Nawiasem mówiąc, na dopuszczenie overlay'ów, o ile drastycznej zmianie nie ulegnie polityka, chyba nie mamy co liczyć. Zresztą spójrzcie tylko na poniższy tweet.
We do block programs from pushing their code into our game. Most overlays work like that. We don't ban for that tho. That's internet BS.
— Shawctober (@ShockAndShaw) 25 października 2017
Pokaż / Dodaj komentarze do: Ban za FRAPS lub TeamSpeak? Takie rzeczy tylko w Destiny 2