ChatGPT, czyli oparty na sztucznej inteligencji system zatomatyzowanego generowania tekstu od OpenAI, to od kilku tygodni najgorętszy temat w branży technologicznej. Jak wynika z ostatnich doniesień, w ciągu zaledwie dwóch miesięcy od premiery przyciągnął on już przeszło 100 mln użytkowników i jak można było się domyślić, nie trzeba było długo czekać na odpowiedź ze strony gigantów.
Google ogłosiło, że jego projekt chatbota bazującego na sztucznej inteligencji, który od jakiegoś czasu przewija się w przeciekach, jest w rzeczywistości prawdziwy i nie trzeba będzie na niego długo czekać. Ten nazywa się Bard i spodziewamy się, że usłyszymy o nim znacznie więcej podczas środowego wydarzenia „Google Presents” w Paryżu.
Google ogłosiło, że jego projekt chatbota bazującego na sztucznej inteligencji nazywa się Bard.
Bard będzie służyć jako „eksperymentalna konwersacyjna usługa sztucznej inteligencji”, a przynajmniej tak określa to narzędzie w poście na blogu sam dyrektor generalny Google, Sundar Pichai. Rozwiązanie to stworzono na bazie istniejącej platformy Google Language Model for Dialogue Applications (LaMDA), którą firma rozwija od dwóch lat.
„Bard stara się połączyć rozległość światowej wiedzy z mocą, inteligencją i kreatywnością naszych dużych modeli językowych” — oświadczył Pichai. „Opiera się na informacjach z sieci, aby zapewnić aktualne, wysokiej jakości odpowiedzi”. Przekonamy się, czy poleganie na Internecie w tym przypadku nie będzie skutkować bigoteryjnymi lub rasistowskimi odpowiedziami, jak to miało miejsce w przypadku dotychczasowych chatbotów, które również czerpały informacje z sieci.
Bard nie zostanie jednak wypuszczony na wolność od samego początku, tak jak ChatGPT. Google zaczyna od wydania lekkiej wersji LaMDA, która wymaga znacznie niższych wymagań systemowych niż jej pełnowartościowi bracia, dla wybranej grupy zaufanych użytkowników, by później rozszerzać dostępność, jeśli wszystko pójdzie dobrze. „Połączymy zewnętrzne informacje zwrotne z naszymi własnymi wewnętrznymi testami, aby upewnić się, że odpowiedzi Bard spełniają wysokie standardy jakości, bezpieczeństwa i ugruntowania w rzeczywistych informacjach” – powiedział Pichai. „Cieszymy się, że ta faza testów pomoże nam w dalszym uczeniu się i ulepszaniu jakości i szybkości Barda”.
Czatowanie z internautami to tylko kolejny krok w większym zautomatyzowaniu sztucznej inteligencji Google. Pichai zauważa, że w miarę jak zapytania użytkowników stają się coraz bardziej złożone i szczegółowe, „w wyszukiwarce zobaczymy funkcje oparte na sztucznej inteligencji, które przetwarzają złożone informacje i różne perspektywy w łatwe do przyswojenia formaty, dzięki czemu możemy szybko zrozumieć całościowy obraz i dowiedzieć się więcej z sieci” – powiedział Pichai. Dodał, że takie funkcje zostaną udostępnione użytkownikom „wkrótce”. Wybrani programiści zostaną zaproszeni do zapoznania się z komercyjnym API działającym na LaMDA (to nazywa się Generative Language API) w przyszłym miesiącu.
Pichai nie podzielił się wieloma szczegółami na temat tego, co naprawdę potrafi Bard, poza ogólnikowym opisem w stylu: „[jest] platformą startową dla zaspokajania ciekawości, pomagającą wyjaśnić nowe odkrycia z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba od NASA 9-latkowi”. Spodziewajcie się, że więcej szczegółów podczas wydarzenia „Google Presents” na żywo z Paryża, już jutro, 8 lutego.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Bard to odpowiedź Google na ChatGPT