Najnowsze informacje pojawiające się w prasie stawiają dwa smartfony popularnego chińskiego producenta w dość niekorzystnym świetle. Xiaomi Mi A1 i Xiaomi Mi A2 to para smartfonów działających pod kontrolą Androida One z niemal czystym systemem. Nie ma tu znanej z innych urządzeń tego producenta nakładki MIUI, Xiaomi zdecydowało się jedynie na zainstalowanie kilku aplikacji usprawniających pracę urządzeń. Xiaomi Mi A1 to model, który premierę miał już ponad rok temu i nikt wtedy nie podejrzewał, że będzie to tak gorący telefon. I to dosłownie. Xiaomi dostało właśnie informacje za pośrednictwem swojej oficjalnej strony, że pojawił się przypadek wybuchu jednego z ich urządzeń. Coraz większe usprawnienia w pojemności baterii i szybkości ładowania prowadzają czasem do eksplozji baterii. Najsłynniejszym chyba przypadkiem takich wydarzeń był Samsung Galaxy Note 7. Xiaomi ma oczywiście swoją kolekcję wybuchających urządzeń, jednak są to wyizolowane przypadki. Teraz do tej listy dołączył A1.
Okazało się, że faktycznie Xiaomi Mi A1 to gorący towar. Dosłownie!
Według osoby zgłaszającej, przypadek ten dotknął jego znajomego, który spał obok podłączonego do ładowarki smartfona. W pewnym momencie Xiaomi A1 stanęło w ogniu, jednak wybuch na szczęście został złagodzony przez etui ochronne, które pochłonęło siłę eksplozji. Telefon nie był również w bezpośrednim kontakcie z poszkodowanym i najprawdopodobniej leżał na szafce obok łóżka. Nie podano miejsca, w którym rozegrało się całe zdarzenie, wiadomo jednak, że nie były to Chiny. Mi A1 dostarczany jest z czystym Androidem i nie prowadzono sprzedaży tego modelu na tym terytorium. Urządzenie odniosło globalny sukces, czego następstwem jest wydanie modelu Mi A2 i Mi A2 Lite kilka miesięcy temu. Jest to pierwszy udokumentowany wybuch tego modelu, więc sytuacja ta nie powinna póki co budzić obaw u użytkowników Mi A1.
Jest kilka powodów, które mogły spowodować wybuch baterii - od wady ogniw zaczynając, na nieodpowiedniej ładowarce kończąc. Nie znamy żadnych detali dotyczących stanu opisywanego urządzenia, ani sposobu jego użytkowania przez właściciela. Wiadomo jednak, że smartfon był w posiadaniu użytkownika przez ostatnie 8 miesięcy i był ładowany w nocy podczas snu właściciela - rutynowa praktyka, spotykana u większości użytkowników. Szczegółowe informacje poznamy zapewne po przeprowadzeniu dochodzenia producenta. Incydent został zgłoszony do obsługi klienta Xiaomi, jednak jak dotąd pozostał on bez odpowiedzi. Biorąc za przykład ten i wiele innych wcześniejszych przypadków, warto zrezygnować z ładowania smartfonów bez nadzoru, a zwłaszcza nie ładować ich w nocy, trzymając w bezpośredniej odległości od ciała. Warto dodać, że według ostatnich doniesień, również i Mi A2 ma problemy z baterią. Błąd związany ze skanerem linii papilarnych drastycznie skraca czas pracy na baterii, a użytkownicy twierdzą, że urządzenie trzeba ponowne ładować już po 3 godzinach. Xiaomi jest świadome sytuacji, jednak podobnie i w tym przypadku nie ma żadnej oficjalnej reakcji producenta.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Bateria w Xiaomi Mi A1 wybuchła podczas ładowania obok śpiącego użytkownika