Biały Dom potwierdza astronomiczne 245% cła na chińskie towary

Biały Dom potwierdza astronomiczne 245% cła na chińskie towary

W zeszłym tygodniu administracja Donalda Trumpa ogłosiła nałożenie drastycznie wysokich ceł na chiński import – w niektórych przypadkach sięgających astronomicznego poziomu 245% - nie to nie jest literówka.

W oficjalnym arkuszu informacyjnym opublikowanym przez Biały Dom we wtorek, administracja szczegółowo przedstawiła składniki rekordowych ceł. Jak podano, na sumę 245% składa się: 125-procentowe cło odwetowe, 20-procentowe cło uzasadnione kryzysem fentanylowym oraz zestaw ceł z tzw. sekcji 301 Ustawy o handlu z 1974 roku, wynoszących od 7,5% do nawet 100%.

Amerykańscy urzędnicy potwierdzili, że liczby te nie są błędem. Eksperci zauważają, że takie poziomy taryfowe w praktyce oznaczają embargo – marże zysku znikają, a koszty są przerzucane na konsumentów. Efektem może być całkowite wycofanie się z importu niektórych kategorii produktów.

Reakcja Pekinu: Taryfy i blokada surowców

Chińskie władze odpowiedziały symetrycznie, podnosząc swoje cła do 125% – maksymalnego poziomu, jaki Pekin uznaje za mający jeszcze jakiekolwiek znaczenie ekonomiczne. Co więcej, rząd w Pekinie ogłosił restrykcje eksportowe na metale ziem rzadkich – pierwiastki krytyczne dla produkcji zaawansowanych technologicznie komponentów w USA, takich jak chipy, silniki elektryczne czy systemy broni.

Eksport metali ziem rzadkich z Chin został wstrzymany w miniony weekend, co wywołało natychmiastowe reakcje na globalnych rynkach. USA, które importują z Chin towary o wartości około 440 miliardów dolarów rocznie (przy eksporcie na poziomie 140 miliardów), znalazły się w trudnej sytuacji – zwłaszcza w kontekście dostępu do surowców o strategicznym znaczeniu.

Rozporządzenie wykonawcze: Kurs na niezależność surowcową

Prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, które nakazuje Departamentowi Handlu, pod kierownictwem Howarda Lutnicka, przeprowadzenie dochodzenia w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa narodowego związanego z zależnością od zagranicznych dostawców metali ziem rzadkich.

W dokumencie wskazano Chiny jako kraj „manipulujący cenami, ograniczający eksport arbitralnie i dominujący łańcuchy dostaw”. Rozporządzenie wzywa do znalezienia rozwiązań, które pozwolą USA ustabilizować własne dostawy, m.in. poprzez dywersyfikację źródeł i rozwój krajowych zasobów. W tym kontekście pojawiają się spekulacje o potencjalnym powrocie do planów eksploatacji bogatych złóż na... Grenlandii.

Efekty uboczne: Logistyka, konsumpcja, IT

W międzyczasie administracja Trumpa usunęła tzw. zwolnienie „de minimis” z obowiązku celnego – wcześniej obowiązujące dla paczek o wartości poniżej 800 dolarów. Decyzja ta doprowadziła do wstrzymania przez Pocztę  dostaw do USA, co może sparaliżować cały segment drobnych przesyłek z Azji.

Reakcje na podwyżki taryf są już widoczne również w sektorze technologicznym. Firmy takie jak Nvidia i AMD ostrzegają przed spadkiem sprzedaży układów scalonych w Chinach. Zmrożone zostały też kluczowe projekty informatyczne, a Korea Południowa zapowiedziała budowę mini-fabryk za 25 miliardów dolarów, by uniezależnić się od objętych taryfami produktów.

Czy nadchodzi wojna surowcowa?

Obserwatorzy ostrzegają, że aktualna sytuacja to nie tylko spór handlowy, ale coraz bardziej wyraźny zalążek wojny surowcowej. Gra toczy się o dostęp do kluczowych zasobów, które zdefiniują przyszłość przemysłu – od smartfonów, przez samochody elektryczne, po nowoczesne uzbrojenie. Amerykanie mogą zapłacić wysoką cenę nie tylko w sklepach, ale i w strategicznej przewadze technologicznej.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Biały Dom potwierdza astronomiczne 245% cła na chińskie towary

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł