Nominacja Lipa-Bu Tana na stanowisko dyrektora generalnego Intela wzbudziła poważne zaniepokojenie senatora Toma Cottona, który publicznie zakwestionował przeszłość inwestycyjną nowego szefa spółki. Cotton domaga się od rady nadzorczej Intela jednoznacznych odpowiedzi dotyczących dawnych powiązań Tana z chińskimi firmami technologicznymi oraz ich ewentualnych związków z sektorem wojskowym Chin.
Senator Cotton, znany z twardego stanowiska wobec Chin, zwrócił się bezpośrednio do przewodniczącego rady nadzorczej Intela, Franka Yeary’ego, z szeregiem pytań dotyczących przeszłości nowego CEO. W jego ocenie konieczne jest ustalenie, czy rada odpowiednio zbadała zaangażowanie Lipa-Bu Tana w firmy technologiczne powiązane z Armią Ludowo-Wyzwoleńczą, zanim zatwierdzono jego nominację. Wątpliwości wzbudza również to, czy Tan zdążył wystarczająco zdystansować się od swoich chińskich inwestycji, zanim objął stery jednej z najważniejszych firm w amerykańskim łańcuchu dostaw dla sektora obronnego.
Punktem zapalnym jest nie tylko historia, ale także kontekst bieżących kontraktów Intela z Departamentem Obrony. Firma uczestniczy w federalnym programie Secure Enclave, który ma na celu zabezpieczenie mikroelektroniki kluczowej dla bezpieczeństwa narodowego, i posiada aktywny kontrakt wojskowy o wartości blisko 3 miliardów dolarów. W tym świetle każda niejasność związana z przeszłością inwestycyjną nowego prezesa nabiera szczególnego znaczenia.
Inwestycje w Chinach i pytania o lojalność
Jak wynika z ustaleń agencji Reuters, fundusz inwestycyjny Walden International, założony i kierowany przez Lipa-Bu Tana, ulokował ponad 200 milionów dolarów w setkach chińskich firm technologicznych. Niektóre z nich – jak choćby SMIC czy China Electronics Corporation – wykazują powiązania z chińskim przemysłem zbrojeniowym i państwową infrastrukturą cyfrową. Choć oficjalnie poinformowano o zbyciu tych udziałów, dane z chińskich baz rejestrowych nadal wskazują na aktywne relacje kapitałowe, co budzi wątpliwości wśród amerykańskich decydentów.
Niepokój potęgują doniesienia o wcześniejszych działaniach firmy Cadence Design, którą Tan kierował do 2023 roku. Zgodnie z ustaleniami, Cadence została zobowiązana do zapłaty ponad 140 milionów dolarów po tym, jak przyznała się do sprzedaży zaawansowanego oprogramowania projektowego chińskiemu uniwersytetowi wojskowemu zajmującemu się symulacjami jądrowymi. Cotton wprost zapytał, czy zarząd Intela miał świadomość tych wydarzeń oraz czy Tan został odpowiednio zweryfikowany przed przejęciem funkcji dyrektora generalnego.
Odpowiedź Intela i dalszy ciąg śledztwa
W odpowiedzi na oskarżenia, Intel zapewnił o pełnym zaangażowaniu zarówno firmy, jak i Lipa-Bu Tana w sprawy bezpieczeństwa narodowego. W oświadczeniu spółki podkreślono gotowość do współpracy z radą nadzorczą oraz do transparentnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Pomimo tego, narastające napięcie wokół przeszłości prezesa nie ustępuje, a sprawa nabiera coraz większego znaczenia politycznego.
Krytycy podkreślają, że nie chodzi wyłącznie o kwestie personalne. W tle toczy się gra o strategiczne kierunki rozwoju całej firmy, której znaczenie dla amerykańskiej polityki technologicznej stale rośnie. W ostatnich tygodniach pojawiły się informacje, że pod nowym kierownictwem Intel analizuje porzucenie rozwoju węzła technologicznego 18A dla klientów foundry i skupienie się na bardziej realistycznym planie rozwoju procesu 14A. To właśnie ten drugi proces miałby przyciągnąć dużych klientów pokroju Apple czy Nvidii, którzy obecnie szukają alternatywy dla dominacji TSMC.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Bomba w Intelu. Nowy prezes jest niebezpiecznie blisko Chin