Były architekt GPU Larrabee powraca do Intela

Intel już szykuje swoje pierwsze dedykowane GPU i po tym jak w ubiegłym roku przejął od AMD szefa działu Radeon Technologies Group (Raja Koduri), a niedawno także czołowego PR-owca Czerwonych (Chris Hook), szeregi Niebieskich zasiliła kolejna istotna postać.

Warto zacząć od tego, że Intel potwierdził, że w 2020 roku wypuści na rynek pierwszą prawdziwą dedykowaną kartę graficzną, ale nie jest to pierwszy raz, kiedy firma pracuje nad własnym procesorem graficznym. Jakieś 10 lat temu producent szykował bowiem GPU oparte na architekturze x86 o nazwie kodowej Larrabee. Ten zapowiadał się jako prawdziwe zagrożenie dla NVIDII i ATI (obecnie AMD), ale po kilku opóźnieniach i licznych komplikacjach (jak również rozczarowującej wydajności) postanowiono uśmiercić ten projekt. Teraz z kolei dowiadujemy się, że jeden z ojców Larrabee, Tom Forsyth, powraca w do niebieskiej ekipy. Forsyth sam określa siebie jako programistę graficznego oraz projektanta chipów, a ostatnio pracował choćby dla Oculusa i Valve.

Jeden z ojców Larrabee, Tom Forsyth, powraca w do niebieskiej ekipy

Sam projekt Larrabee przez lata stanowił temat licznych debat i przeważnie uznawany jest za porażkę Intela, który nie potrafił (lub nie chciał) skomercjalizować tego pomysłu. Tom widzi to jednak inaczej i jego zdaniem był to „całkiem duży sukces”. Można przyznać mu rację, ponieważ o ile Larrabee nigdy nie trafiło na rynek jako konsumencki produkt, który mógłby rywalizować z Radeonami czy GeForce’ami, to Intel przeniósł rozwiązania z tego projektu do wielordzeniowych procesorów Xeon Phi wykorzystywanych w superkomputerach. Poza tym, Forsyth przyznał wcześniej, że w zakresie inżynierii i założonych celów Larrabee nigdy nie miało być głównie kartą graficzną. Tym razem jednak będzie inaczej, ponieważ firma rzeczywiście koncentruje się na stworzeniu grafiki dla konsumentów. Z przecieków wynika zaś, że możemy otrzymać dwa różne produkty, jeden do wideostreamingu w centrach danych, a drugi do gier.