Wydany z wielkimi nadziejami i szeroko zakrojoną kampanią promocyjną tytuł Monster Hunter Wilds od Capcom miał być kolejnym kamieniem milowym w jednej z najważniejszych serii japońskiego giganta. Jednak mimo początkowo imponujących wyników sprzedaży, nowa odsłona spotkała się z falą rozczarowania i krytyki ze strony graczy.
Odpowiedź Capcomu na te reakcje okazała się jednak jeszcze bardziej zaskakująca - firma uznała część wypowiedzi za formę nękania, a nawet zagroziła krokami prawnymi oraz interwencją organów ścigania.
Gra, która miała zachwycać, ale zawiodła
Monster Hunter Wilds od początku zapowiadał się spektakularnie. Rozbudowane zapowiedzi, efektowne zwiastuny i obietnice przełomu w formule rozgrywki przyciągnęły rzesze fanów. Jednak entuzjazm szybko osłabł, gdy gra trafiła na rynek.
Problemy techniczne, ograniczona zawartość końcowa, brak balansu rozgrywki i nieczytelna struktura misji sprawiły, że wielu graczy zrezygnowało z zabawy, a część powróciła do starszych, bardziej dopracowanych odsłon serii. W mediach społecznościowych, na forach i platformach recenzenckich pojawiła się fala negatywnych opinii, z których wiele miało emocjonalny charakter — od ostrej krytyki po satyryczne memy i dosadne komentarze.
Capcom reaguje: granica między krytyką a „nękaniem”
W opublikowanym oświadczeniu Capcom odniósł się do tej sytuacji w sposób, który wzbudził kontrowersje:
„Możemy odmówić wsparcia lub usług, jeśli potwierdzimy, że następujące działania wykraczają poza zakres konwencjonalnego rozsądku. Ponadto, w przypadku złośliwego przypadku, możemy skontaktować się z policją lub prawnikiem i podjąć działania, w tym kroki prawne lub postępowanie karne.”
Firma wskazała, że na liście działań mogących skutkować interwencją prawną znajdują się m.in.:
-
obraźliwe komentarze pod adresem pracowników,
-
oszczerstwa i zniesławienie,
-
kontaktowanie się z pracownikami firmy poza oficjalnymi kanałami, np. przez media społecznościowe,
-
„nadmierne lub nieuzasadnione żądania” zgłaszane poza godzinami pracy.
Kiedy krytyka staje się przestępstwem?
Choć Capcom zastrzega, że chodzi jedynie o najpoważniejsze przypadki nękania lub gróźb, wiele osób w branży oraz przedstawiciele społeczności graczy wyrażają niepokój. Główne pytanie brzmi: czy korporacja może arbitralnie uznać ostrą, lecz emocjonalną krytykę za zachowanie nielegalne?
W mediach społecznościowych zawrzało. Część graczy zarzuca Capcomowi próbę tłumienia dyskusji i manipulowania narracją. Inni zauważają, że zamiast skupić się na naprawie błędów i konstruktywnej komunikacji z fanami, firma przyjęła postawę konfrontacyjną.
Nie ulega wątpliwości, że granica między konstruktywną krytyką a nękaniem potrafi być cienka — szczególnie w erze internetu, gdzie emocje często eskalują w komentarzach. Prawdziwe groźby czy nękanie pracowników to sytuacje niedopuszczalne i powinny spotkać się z reakcją prawną. Jednak umieszczanie ich w tej samej kategorii co np. publiczna frustracja z powodu źle działającej gry wydaje się nieproporcjonalne.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Twórcy Monster Hunter Wilds grożą policją za krytykę. Gdzie jest granica?