Na początku listopada Capcom przyznał, że padł ofiarą ataku hakerów. W pierwszym komunikacie japońska firma zapewniała, że nic nie wskazuje na to, aby nieuprawnione osoby uzyskały dostęp do danych klientów firmy, czyli po prostu graczy. Już wtedy uprzedzałem, że brak dowodów nie oznacza, że do czegoś takiego rzeczywiście nie doszło i do tego typu zapewnień należy podchodzić z dużym dystansem. Niestety, okazało się, że miałem rację. Teraz już wiemy, że nieznana grupa hakerów uzyskała w sumie dostęp do mniej więcej 1 TB danych zarówno klientów Capcomu, jak i jego pracowników. Oprócz tego wyciekło sporo informacji związanych bezpośrednio z działaniem japońskiej firmy. Skąd to wiemy? Dzisiaj deweloper gier z Kraju Kwitnącej Wiśni dokładnie określił, jakie informacje wyciekły i kogo bezpośrednio dotyczą. Nie wygląda to dobrze.
Capcom ujawnił, jakie rodzaje dane wyciekły w niedawnym ataku hakerów.
Na dzisiaj (16 listopada) Capcom potwierdził, że z całą pewnością wyciekły dane na temat dziewięciu obecnych lub byłych pracowników firmy, dane sprzedażowe, a także informacje związane z finansami przedsiębiorstwa. Jednak na tym lista się nie kończy. Dużo gorzej wygląda lista rzeczy, które potencjalnie znalazły się w rękach hakerów. Na niej znajdują się informacje na temat mniej więcej 300 tys. klientów firmy (głównie Japończyków), w tym ich imiona, adresy, numery telefonów, daty urodzenia czy też adresy e-mail. Oprócz tego nieuprawnione osoby uzyskały informacje na temat 40 tys. udziałowców Capcomu, w tym ich imiona, adresy, numery akcji, a także liczba zakupionych akcji. Poza tym prawdopodobnie wyciekły też dane na temat kilkudziesięciu byłych lub obecnych pracowników, a także osób, które były jedynie zainteresowane pracą w japońskiej firmie. Pocieszające jest to, że na liście nie ma informacji na temat kart płatniczych, ponieważ tego typu transakcje w większości przypadków są procesowane przez firmy trzecie.
Capcom oczywiście przeprosił za całe zamieszanie i fakt narażenia tak klientów, jak i udziałowców firmy na potencjalne straty. Japończycy jednocześnie zapewnili, że poprawili wszystkie środki bezpieczeństwa, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji. Nie zmienia to faktu, że mleko się rozlało. Ktoś może powiedzieć, że tego typu wycieki nie są niczym nadzwyczajnym i zdarzają się w świecie nowych technologii. To oczywiście prawda, ale jednocześnie nie oznacza to, że musimy się do nich przyzwyczajać czy tym bardziej się na nie godzić. Sytuacja nadal jest niedopuszczalna i z całą pewnością nadszarpnęła zaufanie do Capcomu. Oby więcej się nie wydarzyła.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Capcom ujawnił, jakie dane wyciekły w niedawnym ataku. Część dotyczy graczy