Ceny pamięci NAND flash wciąż spadają

Na początku roku donosiliśmy, że po długim okresie podwyżek, ceny pamięci NAND flash w końcu zaczynają spadać. Trend ten utrzymuje się pomimo niedawnych problemów z dostawą prądu w jednej z fabryk Samsunga, kiedy to na skutek awarii uszkodzeniu uległo do 60 tysięcy wafli krzemowych, co stanowi 11% całej miesięcznej produkcji koreańskiego producenta.

Problemy z podażą pamięci DRAM i NAND rozpoczęły się w 2016 roku - ich ceny szybko zaczęły rosnąć, co zaobserwować można było przez cały ubiegły rok. I o ile w przypadku RAM sytuacja wciąż nie wygląda dobrze, tak pierwsze oznaki poprawy NAND odnotowano już w grudniu 2017 roku, kiedy to ich ceny zaczęły się stabilizować. Teraz za sprawą nadmiernej podaży początek kolejnego kwartału również stać ma pod znakiem spadku cen, a tak przynajmniej sugeruje firma analityczna DRAMeXchange, zajmująca się rynkiem pamięci, która wskazuje na obniżki we właśnie rozpoczętym drugim kwartale. Warto jednak przypomnieć, że spadki cen w pierwszym kwartale spowodowane były m.in. mniejszymi kosztami produkcji wynikającymi z dojrzewania technologii i zwiększeniem uzysku, a nie jedynie nadprodukcją, jak ma to miejsce obecnie.

Nadmierna podaż utrzymuje trend spadków cen na rynku pamięci NAND, ale sytuacja ta nie potrwa długo

Niestety, producenci reagować mają na tę sytuację przez zwolnienie produkcji, co ograniczy okres spodziewanego spadku cen. Poza tym, tradycyjny sezonowy wzrost popytu w drugiej połowie roku także powinien spowodować powrót do "normy", a produkcja kolejnej generacji 9-warstwowych pamięci NAND flash osiągnąć ma wysoki poziom dopiero w przyszłym roku. Yangtze Memory Technologies Company (YMTC), czyli czołowy chiński producent, zamierza iść w tym kierunku i zwiększy poziom produkcji nowych pojemności dopiero w 2019 roku. Spadki cen zapewne przełożą się głównie na rynek smartfonów, ale mamy nadzieję, że w kolejnych miesiącach potanieją także dyski SSD. Jeśli więc przymierzacie się do zakupu takowego, to wydaje się, że warto tego dokonać jeszcze w pierwszej połowie roku, zanim nastąpi okres zwiększonego popytu.