Jeszcze do niedawna stworzenie nowego modelu samochodu było czasochłonnym i złożonym procesem, trwającym od czterech do pięciu lat. Projekt przechodził przez fazy koncepcyjne, prototypowe, testowe i wdrożeniowe — wszystko po to, by zapewnić najwyższą jakość, trwałość i niezawodność. Jednak w dobie samochodów elektrycznych i przyśpieszonego rozwoju technologicznego, chińscy producenci całkowicie przepisali te zasady. Dziś nowe modele powstają w zaledwie dwa lata — a tempo ich wprowadzania na rynek zaczyna przypominać cykle życia smartfonów czy laptopów.
Chińska firma BYD, jeden z liderów rewolucji EV, zademonstrowała światu nowy sposób myślenia o rozwoju samochodów — szybki, elastyczny i mocno oparty na technologii. Kiedy Toyota, największy producent samochodów na świecie, nawiązała współpracę z BYD przy projektowaniu elektrycznego sedana bZ3, była mocno zaskoczona. Jak donosi agencja Reuters, japońscy inżynierowie byli „zszokowani” tym, jak szybko i swobodnie ich chińscy partnerzy podchodzili do projektowania i wdrażania nowych rozwiązań.
Zespół BYD pracował w trybie przypominającym startupy z Doliny Krzemowej: inżynierowie nie bali się wprowadzać kluczowych zmian nawet na późnych etapach projektu, często kierując się filozofią „najpierw wypuść produkt, potem go doszlifuj”. To podejście, znane z branży IT, zakłada, że produkt nie musi być doskonały od razu — ważne, by był wystarczająco dobry, a resztę można poprawiać z czasem.
Dla Toyoty, która przez dekady budowała swoją renomę na niezawodności i perfekcjonizmie, była to szokująca zmiana perspektywy. Tradycyjny japoński model rozwoju przewiduje wiele wersji prototypowych, wielomiesięczne testy na dziesiątkach tysięcy kilometrów i rygorystyczne kontrole jakości. I choć ta metoda uczyniła z Toyoty wzór trwałości, firma zaczyna rozumieć, że musi nauczyć się nowej elastyczności, jeśli chce nadążyć za dynamicznie zmieniającym się rynkiem.
Czas to pieniądz: strategia BYD
BYD udowadnia, że szybkość może iść w parze z konkurencyjnością. Elektryczny sedan Toyota bZ3, powstały przy współpracy z BYD, został wyposażony w akumulatory BYD Blade (LFP) i oferuje zasięg do 600 km w chińskim cyklu CLTC. Jednak prawdziwym przełomem jest cena — zaledwie 27 000 dolarów. Jeszcze bardziej imponuje wspólny projekt Toyoty i GAC: przestronny SUV bZ3X, dostępny już za 22 000 dolarów, mimo że wyposażony jest w lidar, zaawansowane układy elektroniczne od Qualcomm i Nvidia oraz zautomatyzowany napęd opracowany przez firmę Momenta.
Jak chińskim firmom udaje się skrócić cykl produkcji do niespełna dwóch lat? Sekret tkwi w agresywnym podejściu do pracy i technologicznym zaawansowaniu:
-
Długie godziny pracy: 12-godzinne dni pracy przez sześć dni w tygodniu są normą w wielu chińskich firmach.
-
Minimalizacja prototypów: zamiast budować wiele fizycznych wersji, firmy polegają na zaawansowanych symulacjach komputerowych.
-
Wykorzystanie AI: sztuczna inteligencja pomaga optymalizować proces projektowy i testowy.
-
Praca równoległa: zamiast tradycyjnego podejścia fazowego, komponenty i moduły są rozwijane równolegle, co skraca czas i zwiększa elastyczność.
Nie tylko tempo — również skala
BYD nie tylko pracuje szybciej — pracuje też na coraz większą skalę. W 2024 roku firma planuje sprzedać 4,3 miliona pojazdów, czyli mniej więcej połowę tego, co Toyota (10,7 miliona). Mimo to chiński producent już dziś znajduje się na siódmym miejscu w globalnym rankingu sprzedaży i nie ukrywa ambicji, by wkrótce dogonić, a może nawet przegonić liderów rynku.
To nie są czcze zapowiedzi. BYD nie tylko zdobywa klientów w Chinach, ale też coraz śmielej wchodzi na rynki Europy, Ameryki Południowej i Azji Południowo-Wschodniej. Agresywna strategia ekspansji i atrakcyjne ceny mogą całkowicie przekształcić krajobraz światowej motoryzacji.
Chińscy giganci jak BYD pokazują, że samochód może być produktem iteracyjnym — stale rozwijanym, aktualizowanym i dostosowywanym do potrzeb użytkownika, dokładnie jak smartfon czy aplikacja.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Chińska rewolucja na czterech kołach. Toyota zszokowana tempem rozwoju