Nowe działania władz w Pekinie wywołały wyraźne turbulencje na azjatyckim rynku sprzętu do produkcji półprzewodników. Kluczowym narzędziem stała się nieformalna „zasada 50 procent”, która w praktyce wymusza na chińskich producentach układów scalonych równoważenie importu zakupami krajowych maszyn. Każdy element sprowadzony z zagranicy powinien być zestawiony z odpowiednikiem wyprodukowanym w Chinach, o ile taki istnieje.
Według informacji publikowanych przez południowokoreańskie media branżowe, importowany sprzęt trafia do chińskich fabryk jedynie wtedy, gdy lokalne alternatywy są niedostępne lub technologicznie niewystarczające. W efekcie decyzje zakupowe coraz częściej zapadają na korzyść rodzimych dostawców, nawet jeśli ich rozwiązania są mniej zaawansowane.
Koreańscy dostawcy tracą pozycję
Najdotkliwiej skutki nowej polityki odczuwają firmy z Korei Południowej, które dotąd zajmowały ważne miejsce w łańcuchu dostaw dla chińskich fabryk półprzewodników. Sprzęt produkowany przez koreańskich dostawców bywa postrzegany jako droższy od chińskich odpowiedników, a przy tym nie oferuje przewagi technologicznej porównywalnej z rozwiązaniami amerykańskimi, europejskimi czy japońskimi.
Dane finansowe pokazują wyraźne pogorszenie sytuacji. Przychody firmy Zeus w okresie od pierwszego do trzeciego kwartału 2025 roku spadły o kilkanaście procent w ujęciu rocznym, a Global Standard Technology odnotowała również spadek sprzedaży. Obie spółki próbują kompensować straty, zwiększając obecność na rynkach Stanów Zjednoczonych i Tajwanu, jednak luka po utraconych kontraktach w Chinach pozostaje trudna do wypełnienia.
Lokalny sprzęt pomocniczy
Koreańskie firmy specjalizują się głównie w urządzeniach wspierających proces produkcji, takich jak systemy do czyszczenia płytek, obróbki termicznej, oczyszczania gazów czy stabilizacji temperatury. To segment, który w Chinach został uznany za szczególnie podatny na substytucję importu. Lokalne przedsiębiorstwa są w stanie stosunkowo szybko zaoferować własne wersje takich maszyn, a wsparcie państwowe dodatkowo obniża ich koszty.
Dla południowokoreańskich producentów oznacza to stopniowe wypychanie z rynku, nawet tam, gdzie wcześniej posiadali ugruntowaną pozycję i długoterminowe relacje z klientami.
Państwowe miliardy na wypełnianie luk
Chińska strategia nie jest nowa, lecz w ostatnich latach nabrała tempa. Od ponad dekady rząd konsekwentnie inwestuje w rozwój krajowego sektora półprzewodników, wykorzystując między innymi narodowy fundusz inwestycyjny znany jako Big Fund. Jego kolejne etapy zapewniły setki miliardów juanów finansowania, a trzecia faza programu, uruchomiona w 2024 roku, znacząco zwiększyła skalę dostępnych środków.
Priorytetem stały się materiały, komponenty oraz sprzęt produkcyjny, uznawane za najsłabsze ogniwa chińskiego ekosystemu półprzewodników. Znaczna część publicznych pieniędzy trafia właśnie do firm rozwijających te obszary, co przyspiesza proces zastzedzący import.
Zachodni giganci poza zasięgiem
Mimo ogromnych nakładów finansowych Chiny nadal napotykają barierę nie do przejścia w segmencie najbardziej zaawansowanych technologii. Produkcja układów w węzłach 7 nm i bardziej zaawansowanych pozostaje domeną kilku globalnych liderów z Europy, Stanów Zjednoczonych i Japonii. Firmy te kontrolują zdecydowaną większość światowego rynku najnowocześniejszego sprzętu litograficznego i kontrolno-pomiarowego.
Chińscy producenci koncentrują się więc na technologiach dojrzałych, obsługujących procesy od 14 nm wzwyż. To wystarcza do realizacji krajowych celów w wielu sektorach, lecz nie pozwala na pełną niezależność technologiczna.
Pierwsze oznaki postępów
Mimo ograniczeń, lokalne firmy zaczynają notować widoczne sukcesy. Startupy powiązane z dużymi koncernami technologicznymi rozwijają rozwiązania w obszarach dyfuzji, osadzania warstw, kontroli optycznej oraz metrologii. Szczególne zainteresowanie wzbudziły krajowe systemy litograficzne DUV przeznaczone do produkcji układów w starszych procesach technologicznych.
Postępy widoczne są także w narzędziach do implantacji jonów, gdzie przez lata dominowali dostawcy z USA. Choć droga do technologicznej samowystarczalności pozostaje długa, kierunek obrany przez Pekin wyraźnie zmienia układ sił w Azji Wschodniej.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Chiny wprowadziły „zasadę 50%”. Krajowy sprzęt litograficzny ponad importowanym