CIA: Huawei jest finansowane przez chiński rząd

Magazyn Times poinformował, że Centralna Agencja Wywiadowcza ma dowody na to, że Huawei jest przynajmniej częściowo finansowany przez chińską Komisję Bezpieczeństwa Narodowego, Armię Ludowo-Wyzwoleńczą oraz trzeciego póki co niezidentyfikowanego członka chińskiego aparatu wywiadowczego. Huawei oczywiście zaprzecza tym doniesieniom, jednak jest to kolejny raport z długiej listy oskarżeń o powiązania tego producenta z rządem Chin i agencjami wywiadowczymi. Oskarżenia te wywołały wcześniej zakaz stosowania sprzętu Huawei i ZTE w agencjach rządowych, który obowiązuje od sierpnia 2018. Raporty wskazują, że firmy te mogą zostać również zakazane w cywilnym użytkowaniu, jednak jak dotąd są to tylko groźby. 

CIA podzieliło się z członkami Five Eyes raportem, w którym ukazują dowody na związek Huawei z wywiadem Chin. 

Rząd USA nie jest odosobniony w podejrzeniach wobec Huawei. Niektóre kraje europejskie, jak również Australia i Nowa Zelandia rozważają, albo już wprowadziły blokadę sprzętu tego producenta w zastosowaniach sieci bezprzewodowych. MIT również zapowiedziało, że zaprzestaje korzystania ze sprzętu Huawei, co jest częścią wycofywania się uniwersytetu ze wszelkich powiązań z Chinami, Rosją, Arabią Saudyjską oraz innymi krajami podejrzewanymi m.in. o szpiegostwo. USA stara się przekonać inne kraje, do wprowadzenia standardów, które wykluczą Huawei (i zapewne ZTE) z możliwości odegrania kluczowej roli w tworzeniu sieci 5G. Times poinformował, że CIA podzieliło się nowymi odkryciami z Kanadą, Australią, Nową Zelandią i Anglią, krajami wchodzącymi w skład porozumienia wywiadowczego Five Eyes.

Huawei różnie reagowało na oskarżenia. W USA kwestionują oni zakazy, twierdząc, że są one sprzeczne z konstytucją. Chiński rząd starał się też interweniować w Kanadzie. Tymczasem prezesa Huawei Ren Zhengfei ostrzegł pracowników niższego szczebla, że z powodu wspomnianych problemów, mogą oni zostać zwolnieni, a firma będzie musiała "przeprowadzić pewne usprawnienia organizacyjne". Przedstawiciel Huawei powiedział, że nie będzie komentował "bezpodstawnych zarzutów, popartych zerowymi dowodami i z anonimowych źródeł". Problem jednak w tym, że bezpieczeństwo Huawei kwestionują kraje na całym świecie i za chwilę producent ten będzie musiał odpowiednio zareagować.