Comet to przeglądarka przyszłości. Tylko kto ją sprawdzi w takiej cenie

Comet to przeglądarka przyszłości. Tylko kto ją sprawdzi w takiej cenie

Wyścig o prymat w branży AI wchodzi na kolejny etap. Obok takich gigantów jak Microsoft z Copilotem, OpenAI z ChatGPT czy Google z Gemini, do gry dołącza Perplexity ze swoją własną przeglądarką internetową opartą na sztucznej inteligencji. Comet, bo tak nazywa się nowy produkt, ma ambicję nie tylko konkurować z klasycznymi przeglądarkami, ale całkowicie zmienić sposób, w jaki użytkownicy wchodzą w interakcję z internetem.

Comet był testowany na Windowsie już od jakiegoś czasu, po wcześniejszym debiucie na komputerach Apple z układami Apple Silicon. To, co wyróżnia tę przeglądarkę, to szereg inteligentnych funkcji, które wykraczają poza tradycyjne surfowanie po stronach. Comet potrafi prowadzić naturalne rozmowy z użytkownikiem, wyszukiwać maile, na które nie odpowiedzieliśmy, czy nawet… pozwala wypróbować na sobie różne stylizacje. Funkcja „Try on” umożliwia przesłanie swojego zdjęcia i wygenerowanie wizerunków w różnych ubraniach.

Do wyścigu AI dołącza Perplexity ze swoją własną przeglądarką internetową opartą na sztucznej inteligencji.

Drugi mózg

Twórcy w swoim blogowym wpisie o premierze podkreślają, że zamiast klasycznych zakładek i hiperłączy chcą postawić na płynny, konwersacyjny sposób korzystania z internetu. Comet ma być narzędziem, które nie tylko odpowiada na pytania, ale także przechodzi do realnych działań i potrafi umówić spotkanie, wysłać e-mail czy przygotować codzienny przegląd najważniejszych informacji.

Perplexity reklamuje swoją przeglądarkę jako swoisty „drugi mózg”, zdolny nie tylko do przetwarzania informacji, ale również do wzbudzania ciekawości i dostarczania trafnych odpowiedzi. To wszystko ma być możliwe dzięki wykorzystaniu tzw. agentowej sztucznej inteligencji (agentic AI).

Ekskluzywny dostęp i zaporowa cena

Na ten moment z Comet mogą korzystać wyłącznie subskrybenci Perplexity Max, a więc najdroższego planu tej firmy, który kosztuje aż 200 dolarów miesięcznie. To oznacza, że początkowa baza użytkowników będzie raczej niewielka, a nowy produkt pozostaje wciąż rozwiązaniem bardzo niszowym. Chętni mogą zapisać się na listę oczekujących, przy czym kolejne zaproszenia mają być rozsyłane latem tego roku. Nie wiadomo jeszcze, kiedy Comet stanie się dostępny szerzej, ani czy trafi również do tańszych planów subskrypcyjnych. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Comet to przeglądarka przyszłości. Tylko kto ją sprawdzi w takiej cenie

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł