Cortana trafiła do Microsoft Store

Microsoft podąża drogą wyodrębniania Cortany z systemu Windows 10, co ma swoje korzyści, ponieważ pozwala amerykańskiej firmie promować tę funkcję jako oddzielną aplikację dostępną na większości platform, a nie zintegrowaną z systemem opcję. Według informacji The Verge, Cortana może wkrótce na dobre wylecieć z dziesiątki, a dowodem tego jest udostępnienie osobnej wersji w sklepie Microsoftu. Gigant spełnił tym samym oczekiwania pewnej grupy fanów, która od samego początku uważała, że asystentka powinna być osobnym bytem. Wspomniana decyzja ma też inny plus, mianowicie twórcy będą mogli ją ulepszać niezależnie od aktualizacji dostarczanych Windows 10. Dotychczas Cortana dostawała poprawki czy nowe funkcje co pół roku, zaś teraz najpewniej czas ten zostanie znacząco skrócony.

Microsoft udostępnił osobną wersję Cortany w swoim sklepie. 

Chociaż Cortana pojawiła się w sklepie Microsoftu w fazie beta, to według firmy posiada identyczne funkcje co domyślne wydanie (zapewne w niedługim czasie deweloperzy wzbogacą asystentkę o kolejne funkcje). Niestety Cortana nie jest aktualnie dostępna dla użytkowników z Polski i pozostaje mieć nadzieję, że zmieni się to możliwie szybko. Zgodnie z przeciekami następny build Cortany wygląda identycznie jak odpowiednik z Androida i iOS, a także jest bardziej nastawiony na interakcję z użytkownikami poprzez komendy głosowe czy tekstowe. Gigant z Redmond posiada spore plany w kwestii asystentki, trudno jednak do końca przewidzieć jakie. Konkurencja bez wątpienia odskoczyła na niemały dystans, który może być niemożliwy do nadrobienia.

Przykładowo, Asystent Google posiada bazę wiernych fanów potrzebujących integracji na linii smartfon-komputer, których raczej ciężko przekonać do przesiadki. Warto podkreślić, że nie jest to jedyna zmiana czekająca zintegrowane z Windows 10 oprogramowanie. Jakiś czas temu amerykańska korporacja potwierdziła przesiadkę Microsoft Edge na darmowy oraz należący do Google silnik Chromium. Mimo wszystko nie wszyscy cieszą się z tej zmiany, a jedną z takich osób jest przedstawiciel Mozilli, który skrytykował pomysł swojego konkurenta, upatrując w nim korzyści wyłącznie dla twórców Chrome.