Drop test to przy tym pikuś. Galaxy S23 Ultra w ekstremalnym teście wytrzymałości

Niedawno zaprezentowane smartfony z linii Galaxy S23 doczekały się już całej masy recenzji oraz testów. Ten Youtuber postanowił jednak w ekstremalny sposób sprawdzić wytrzymałość konstrukcji flagowego Galaxy S23 Ultra. Smartfon był rysowany ostrzem, przypalany, a nawet podjęta została próba jego złamania.

Popularne w sieci drop testy to nic innego jak celowe zrzucanie smartfonów z pewnej wysokości, aby sprawdzić, czy są na tyle wytrzymałe żeby przetrwać. Twórca o pseudonimie JerryRigEverything wszedł jednak na zupełnie inny poziom. Większość dostępnych w sieci treści na temat Samsunga Galaxy S23 Ultra skupia się na jego wydajności, oprogramowaniu, czy możliwościach fotograficznych. Ten Youtuber sprawdził smartfon pod zupełnie innym kątem. Pierwszą częścią ekstremalnego testu wytrzymałości było rysowanie ekranu urządzenia. Smartfon wypadł tutaj naprawdę nieźle, gdyż pierwsze ślady były widoczne dopiero przy poziomie 6, a głębsze rysy przy poziomie 7.

Co ciekawe, wyświetlacz smartfona przetrwał 60-sekundowe przypalania zapalniczką. W innych materiałach tego twórcy widać, że wiele smartfonów ulega na tym etapie uszkodzeniu.

Bardzo dobrze wygląda jakość szkła znajdującego się na pleckach oraz tylnych obiektywach S23 Ultra. Nawet po użyciu noża nie pojawiły się zarysowania. Co ciekawe, wyświetlacz smartfona przetrwał 60-sekundowe przypalania zapalniczką. W innych materiałach tego twórcy widać, że wiele smartfonów ulega na tym etapie uszkodzeniu. Ostatnią częścią testu była próba wygięcia/złamania urządzenia za pomocą rąk.

Tutaj, nowy flagowiec Samsunga wypadł wzorowo. Nawet przy użyciu dużej siły, smartfon ani drgnął. Nie ma zatem mowy nawet o jakimkolwiek odkształceniu. Widać, że Koreańczycy użyli wysokiej jakości materiałów do budowy S23 Ultra, czego wręcz trzeba oczekiwać po flagowym smartfonie za prawie 7 tysięcy złotych. Autor nagrania wytknął Samsungowi jednak małe niedopowiedzenie. Firma chwali się, że do produkcji częściowo wykorzystywane są barwniki pochodzenia naturalnego. W rzeczywistości, tylko 10% barwników do anodyzowania metalowych ram jest naturalnych. Lepszy rydz niż nic, ale mogłoby być lepiej.