W obliczu silnej reakcji konsumentów branża gier zaczyna wycofywać się z prób wprowadzenia nowego progu cenowego w wysokości 80 dolarów za gry wideo klasy AAA.
Po tym, jak Microsoft ogłosił rezygnację z planów podniesienia cen swoich premierowych tytułów, podobne stanowisko zajął koncern Electronic Arts. Decyzja ta ma bezpośrednie konsekwencje dla jednej z najbardziej oczekiwanych premier tego roku – Battlefielda 6, który, jak potwierdzono, zostanie wydany w standardowej cenie 70 dolarów.
Stanowisko EA: bez podwyżek „na tym etapie”
Podczas telekonferencji dotyczącej wyników finansowych za pierwszy kwartał, dyrektor generalny EA Andrew Wilson odniósł się do kwestii polityki cenowej firmy. W odpowiedzi na pytanie inwestorów zaznaczył, że przedsiębiorstwo nie planuje zmian w obowiązującym modelu cenowym. Wilson dodał, że oferta Electronic Arts już teraz obejmuje szeroki zakres cenowy, dopasowany do różnych kategorii gier i typów konsumentów. Podkreślił, że priorytetem pozostaje dostarczanie usług i produktów w ramach elastycznych modeli sprzedażowych, ale firma nie przewiduje obecnie żadnych drastycznych korekt cen podstawowych.
Choć EA wciąż nie ogłosiło oficjalnej daty premiery Battlefielda 6, to potwierdzona kwota 70 dolarów za grę wskazuje na wyraźną reakcję wydawcy na aktualną sytuację rynkową. Jest to również sygnał, że gigant gier komputerowych zamierza walczyć o udział w rynku nie tylko jakością produktu, ale też atrakcyjnością cenową.
Ambicje i budżet na poziomie produkcji filmowej
Według nieoficjalnych źródeł, budżet przeznaczony na produkcję Battlefielda 6 wynosi obecnie 400 milionów dolarów. Jest to kwota porównywalna z największymi produkcjami filmowymi z Hollywood, co stawia nową odsłonę serii w gronie najbardziej kosztownych projektów w historii branży. Tak wysokie nakłady mogłyby być pretekstem do podniesienia ceny gry, jednak EA zdaje się stawiać na strategię szerokiego dotarcia, a nie maksymalizację jednostkowego zysku ze sprzedaży.
Celem firmy jest osiągnięcie imponującej liczby 100 milionów graczy, co znacznie przewyższa dotychczasowy rekord serii ustanowiony przez Battlefield 1. Perspektywa tak dużej bazy użytkowników mogła przesądzić o tym, że nawet dodatkowe 10 dolarów do ceny gry mogłoby stanowić barierę zbyt kosztowną dla tak ambitnych planów.
Microsoft podąża podobną drogą
Zaledwie kilka dni wcześniej Microsoft wydał oświadczenie, w którym potwierdził obniżenie ceny gry The Outer Worlds 2 z planowanych 80 do 70 dolarów. Decyzja została podjęta w reakcji na krytykę ze strony graczy, którzy uznali, że nowy próg cenowy jest nieuzasadniony. Rzecznik Xboxa poinformował, że wszystkie nadchodzące premiery gier first-party na konsolę Xbox będą sprzedawane w standardowej cenie 70 dolarów. Konsumenci, którzy wcześniej złożyli zamówienie przedpremierowe po wyższej cenie, otrzymają zwrot nadpłaconej kwoty.
Microsoft, podobnie jak EA, dostrzega ryzyko związane z gwałtownym podnoszeniem cen, szczególnie w kontekście konkurencyjnych premier oraz oczekiwań odbiorców, którzy coraz uważniej analizują, za co faktycznie płacą przy zakupie nowej gry.
Konkurencja i napięcie przed jesiennymi premierami
Sytuacja staje się szczególnie istotna w kontekście zbliżającej się rywalizacji pomiędzy EA a Activision. Premiera Battlefielda 6 nastąpi najprawdopodobniej w zbliżonym czasie do debiutu Call of Duty: Black Ops 7. Obie serie od lat toczą zaciętą walkę o dominację wśród strzelanek pierwszoosobowych, a różnice w cenie startowej mogą mieć bezpośredni wpływ na wybory konsumentów. W tym świetle decyzja EA o utrzymaniu dotychczasowego poziomu cen może być nie tylko odpowiedzią na presję rynku, ale także taktycznym posunięciem w przededniu strategicznej konfrontacji z konkurencją.
Nintendo idzie własną drogą
Choć EA i Microsoft wyraźnie reagują na nastroje konsumenckie, nie wszystkie firmy przyjmują podobną postawę. Nintendo, przygotowujące się do premiery gier na nową konsolę Switch 2, nie zrezygnowało z ustalenia ceny podstawowej na poziomie 80 dolarów. Tytuły takie jak Mario Kart World pozostają wycenione według nowego pułapu, niezależnie od reakcji rynku. Japoński gigant przyzwyczaił graczy do własnego rytmu i polityki wydawniczej, a lojalność fanów jego tytułów może pozwolić mu utrzymać wyższy próg cenowy bez wyraźnych strat.

Pokaż / Dodaj komentarze do: EA skapitulowało. To zasługa graczy