Battlefield Portal miał być miejscem, w którym społeczność mogła bez ograniczeń eksperymentować z mapami i trybami rozgrywki. Gracze otrzymali narzędzie pozwalające na tworzenie nowych pól bitew, a nawet odtwarzanie scenariuszy z dawnych odsłon serii. Jednak pewien twórca postanowił pójść o krok dalej i przeniósł do Battlefield 6 klasyczną mapę z innej legendarnej strzelanki – Call of Duty 4: Modern Warfare. Ten ruch nie spodobał się EA, które szybko przypomniało o granicach swobody w tworzeniu treści.
Twórca, znany w społeczności jako entuzjasta realistycznych rekonstrukcji map, udostępnił projekt zatytułowany „Shipment first test”. Mapa inspirowana była kultową lokacją Shipment, znaną z ciasnych starć i dynamicznych potyczek w stoczni na obrzeżach Czarnobyla. Pomysł spotkał się z entuzjazmem graczy, którzy docenili dbałość o szczegóły i autentyczność wykonania. Niestety, nie wszyscy byli zachwyceni.

Wkrótce po publikacji projektu EA wysłało twórcy wiadomość z ostrzeżeniem. Wydawca powołał się na „niewłaściwe odniesienia do produktów stron trzecich”. Komunikat był jednoznaczny: powtórne naruszenie zasad może skończyć się banem obejmującym wszystkie gry i usługi EA.
Choć w tytule ani opisie mapy nie było bezpośredniej wzmianki o Call of Duty, wydawca uznał, że podobieństwo jest zbyt oczywiste. Źródła w społeczności Battlefield sugerują, że EA dowiedziało się o projekcie po zgłoszeniach od innych użytkowników.
Granice twórczości w Battlefield Portal
Battlefield Portal został zaprezentowany jako narzędzie otwarte dla wyobraźni graczy. Pozwala tworzyć własne pola walki, łączyć elementy różnych epok i modyfikować zasady rozgrywki. W teorii ograniczenia są niewielkie, ale przypadek mapy „Shipment first test” pokazuje, że kreatywność ma swoje granice.
Nie jest to pierwszy raz, gdy EA reaguje na kontrowersyjne projekty. Społeczność zwraca uwagę, że nie wszystkie przypadki naruszeń są traktowane jednakowo. Na serwerach nadal dostępne są mapy przypominające inne znane tytuły, jak Counter-Strike czy Overwatch, które nie zostały usunięte. To rodzi pytania o spójność w egzekwowaniu zasad i selektywność decyzji wydawcy.
Battlefield ma kompleks Call of Duty?
Sytuacja nabiera dodatkowego wymiaru w kontekście zbliżających się premier. Battlefield 6 właśnie zyskuje pozytywne recenzje i pierwsze fale graczy, podczas gdy Call of Duty: Black Ops 7 przygotowuje się do debiutu zaplanowanego na 14 listopada. Według części obserwatorów EA stara się unikać wszelkich sytuacji, które mogłyby promować markę konkurencji w czasie bezpośredniej rywalizacji o uwagę graczy.
Niektórzy fani zauważyli też, że otwarta beta Black Ops 7 została wydłużona dokładnie o jeden dzień przed premierą Battlefield 6. W sieci pojawiły się spekulacje o celowym działaniu Treyarch, które miało przyciągnąć część społeczności Battlefielda.
Inspiracja czy naruszenie?
Paradoks całej sytuacji polega na tym, że wielu krytyków Battlefield 6 wskazuje na podobieństwa stylistyczne do serii Call of Duty. Część map i trybów w nowej odsłonie przypomina mniejsze, bardziej klaustrofobiczne lokacje charakterystyczne dla produkcji Activision. I nie jest to zaskoczeniem, bo za stworzenie Battlefield 6 odpowiedzialni się weterani z najlepszych części Call of Duty. Fani starszych części Battlefielda twierdzą, że stracił on swoje DNA – szerokie, otwarte pola bitew i strategiczne tempo rozgrywki, zyskało jednak elementy, które choć zapożyczone od konkurencji, spowodowały że w BF6 naprawdę świetnie się gra, a produkcja odniosła prawdziwy sukces.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
EA banuje fanów Call of Duty. To jest zakazane w Battlefield 6