Nowy tryb Tesli wzbudza strach i podziw. Ubezpieczyciele ostrzegają przed konsekwencjami


Nowy tryb Tesli wzbudza strach i podziw. Ubezpieczyciele ostrzegają przed konsekwencjami

Tesla ponownie wprowadziła tryb „Mad Max” w swoim oprogramowaniu Full Self-Driving (Supervised), które w wersji 14.1.2 trafiło do użytkowników na początku października.

Funkcja umożliwia samochodom marki jazdę szybciej niż przewidują ograniczenia prędkości oraz częstsze zmiany pasa ruchu w celu wyprzedzania innych pojazdów. Użytkownicy donoszą, że w ciągu pierwszej doby od aktualizacji ich auta przekraczały dopuszczalne limity o ponad 24 km/h i ignorowały znaki stopu. Tryb ten jest skrajnym przeciwieństwem wprowadzonego wcześniej „Sloth Mode”, zaprojektowanego dla kierowców preferujących zachowawczą jazdę.

Nowy-stary „Mad Max” nie jest zupełnie świeżym pomysłem. Tesla eksperymentowała z podobną funkcją już w początkowych wersjach Autopilota, lecz zrezygnowała z niej po serii incydentów i rosnącej presji ze strony regulatorów. Teraz firma przywraca ją w momencie, gdy jej technologia autonomicznej jazdy znajduje się w centrum sporów prawnych i regulacyjnych.

FSD pod ostrzałem organów nadzoru

Amerykańska Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) prowadzi nowe dochodzenie obejmujące 2,9 miliona pojazdów Tesli z oprogramowaniem FSD. Urząd bada, czy system spełnia normy bezpieczeństwa i czy jego funkcje nie wprowadzają kierowców w błąd co do faktycznego poziomu autonomii. Równolegle Departament Pojazdów Mechanicznych stanu Kalifornia rozważa nałożenie sankcji finansowych i czasowe zawieszenie sprzedaży FSD.

W tle toczą się liczne procesy cywilne dotyczące wypadków ze skutkiem śmiertelnym, w których uczestniczyły pojazdy Tesli w trybie autonomicznym. Prawnicy rodzin ofiar argumentują, że system działa nieprzewidywalnie, a producent zbyt odważnie promował go jako niemal samodzielnego kierowcę. W tym kontekście pojawienie się trybu „Mad Max” wydaje się prowokacyjnym ruchem w stronę regulatorów, którzy od miesięcy wzywają firmę do większej odpowiedzialności.

Między innowacją a ryzykiem

Elon Musk utrzymuje, że asertywna jazda to naturalny etap rozwoju autonomii. Według niego samochody muszą nauczyć się reagować dynamicznie w złożonych warunkach ruchu, zamiast zachowywać się jak bierne maszyny. Krytycy odpowiadają, że taki argument nie usprawiedliwia przekraczania prędkości ani ignorowania znaków drogowych.

„Mad Max” budzi pytania nie tylko o bezpieczeństwo pasażerów, lecz także o kwestie prawne. W razie wypadku ubezpieczyciele mogą uznać, że właściciel pojazdu włączył tryb, który sprzyjał niebezpiecznej jeździe. Analitycy branży motoryzacyjnej ostrzegają, że może to prowadzić do nowych form odpowiedzialności cywilnej, w których kierowca i producent będą musieli dzielić winę za skutki działania algorytmu.

Granice autonomii i marketingu

Tesla od lat promuje FSD jako najbliższe urzeczywistnieniu pełnej autonomii rozwiązanie na rynku. Jednocześnie firma unika deklaracji, że samochody faktycznie potrafią jeździć bez udziału człowieka. Termin „Supervised” w nazwie oprogramowania ma podkreślać, że kierowca nadal musi sprawować kontrolę. Jednak praktyka pokazuje, że użytkownicy często interpretują ten przekaz inaczej.

Tryb „Mad Max” jeszcze bardziej rozmywa tę granicę. Dla fanów Tesli to przejaw odwagi i dowód technologicznej przewagi nad konkurencją. Dla przeciwników – symbol arogancji i braku odpowiedzialności za konsekwencje wdrażania eksperymentalnych funkcji w samochodach poruszających się po publicznych drogach.

Tesla testuje cierpliwość regulatorów

Na razie firma nie komentuje krytyki ani nie zapowiada modyfikacji trybu „Mad Max”. Elon Musk konsekwentnie powtarza, że nadzór regulacyjny spowalnia innowacje i utrudnia wprowadzenie w pełni autonomicznych pojazdów. Jednak kolejne incydenty związane z FSD mogą wymusić reakcję władz. Jeśli dojdzie do nowych wypadków, Tesla może stanąć przed koniecznością wstrzymania aktualizacji lub czasowego wycofania funkcji z rynku.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Nowy tryb Tesli wzbudza strach i podziw. Ubezpieczyciele ostrzegają przed konsekwencjami
 0
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii