Elon Musk: Stary Twitter cenzurował konserwatystów 10 razy bardziej niż liberałów

Właściciel platformy X, Elon Musk, ogłosił, że przed przejęciem platformy istniał silny trend "tłumienia" treści konserwatywnych, szczególnie dotyczący Republikanów. Według niego, Republikanie byli tłumieni dziesięciokrotnie częściej niż liberałowie.

"Republikanie byli poddawani tłumieniu 10 razy częściej niż Demokraci" - powiedział Musk. "To wynikało z faktu, że stary Twitter był w dużej mierze kontrolowany przez skrajną lewicę. Był jakby całkowicie pod kontrolą skrajnej lewicy." Musk podzielił się tymi rewelacjami podczas rozmowy z popularnym podcasterem, Joe Roganem. Zwrócił uwagę na okres wcześniejszego zarządzania Twitterem przez twórcę Jacka Dorseya, a następnie Paraga Agrawala. 

Elon Musk oznajmił, że poprzedni dyrektorzy Twittera faworyzowali ugrupowania lewicowe, silnie cenzurując konserwatystów.

Jak pamiętamy, pod koniec 2022 roku dziennikarze, w tym Matt Taibbi i Michael Shellenberger, opublikowali serię rewelacyjny głośnychch raportów znanych jako "Twitter Files". Musk zatwierdził te raporty, które odsłoniły bliską relację między ówczesnym kierownictwem Twittera a rządem federalnym. Raporty te sugerowały istnienie szerszego programu cenzury treści internetowych, który miał na celu ograniczenie idei konserwatywnych, nawet tych umiarkowanych. Krytykując Jacka Dorseya, Musk nazwał poprzednią konfigurację Twittera "narzędziem rządowym". W bardziej zdecydowanym oświadczeniu zauważył, że Twitter był praktycznie kontrolowany przez skrajnie lewicowych ideologów, a jego twierdzenie o neutralności było jedynie pozorem.

W miarę upływu czasu, Elon Musk i osoby, które podzielają jego punkt widzenia, nieustannie wyrażają sprzeciw wobec jawnej cenzury, która miała miejsce w administracji rządu USA. Szczególnie odnoszą się do kontrowersyjnej narracji związanej z laptopem Huntera Bidena. W kontekście "Twitter Files" pojawiły się również twierdzenia dotyczące cenzury, sugerujące, że oficjalne stanowiska ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa i innych urzędników, szczególnie te, które kwestionowały protokoły wyborcze i oskarżały o oszustwa wyborcze, były ściśle monitorowane.

Mimo że relacje między Twitterem a FBI były poddawane wątpliwościom przez prawników platformy, wydają się sugerować ingerencję organu rządowego w wolność słowa. Oświadczenia Muska dodatkowo potwierdziły podejrzenia Republikanów. W lutym skupili uwagę Kongresu na byłych dyrektorach Twittera, przede wszystkim omawiając incydent z laptopem Huntera Bidena, który ujrzał światło dzienne tuż przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku.

Prezentując uzasadnienie swojego zakupu, Elon Musk związał go z wielką wizją ratowania ludzkości przed tym, co określił jako "apokalipsę zombie". Musk podkreślił również istnienie "wirusa umysłu", który rozprzestrzenia się za pomocą "broni informacyjnej" i może zagrozić przetrwaniu cywilizacji.

Według Muska, przejęcie Twittera postrzegał jako sposób na wsparcie i ochronę wolności słowa. Odpowiadając na pytanie Joe Rogana dotyczące motywacji do zakupu, miliarder przytoczył alarmujący wpływ mediów społecznościowych na ludzkość. Powołując się na opinie wielu obrońców wolności słowa, Musk argumentował, że platformy mediów społecznościowych stały się narzędziami technologii informacyjnej, które rozprzestrzeniają rodzaj "wirusa umysłu" i promują mentalność stadną wśród swoich użytkowników. Musk zwrócił również uwagę na alienujący wpływ tego zjawiska, sugerując, że doprowadziło to do powstania populacji przypominającej zombie w okolicach siedziby Twittera w San Francisco.

Joe Rogan pochwalił Muska za jego działania mające na celu zapobieżenie dalszemu pogorszeniu kultury, która ogranicza wolność wyrażania myśli ludzi. "Ważne jest posiadanie przynajmniej jednej społecznościowej platformy, która nie narzuca ograniczeń" - podkreślił Musk.